Że niektórzy krytykują decyzję Dito, o opuszczeniu rodziny, znajomych.
Przecież to była toksyczna otchłań, w której tylko Mike był normalny, szczery, chciał dobrze dla Dito. Reszta to obłudna patologia, w które Dito się topił. Ojciec, to tak naprawdę anty-ojciec, bo zamiast DODAĆ skrzydeł synowi, to ciagle je podcinał, w każdej rozmowie, w każdym spojrzeniu, w każdym dotyku... Nie chce wysnuwać tezy, że ojciec molestował Dito, jednak nie można tego wykluczyć, ot taki ? od autora.
Taka niestety jest szara rzeczywistość zacofanych regionów. Nie dajcie się zwieść temu, że Dito-wi brakowało czegoś, brakowało miłości, zrozumienia, szacunku i wsparcia, nie samych rodziców jako fizyczna materia, bo gdyby tak było, to adopcje nie miały by racji bytu, ponieważ dzieci nigdy by nie pokochały przybranych rodziców. Nie o skórę i kości tu chodzi, ale o wartości które w sobie mamy... albo i nie.