Bardzo ładny zestaw ale przesłodzony, to uczucie narastało we mnie w miarę oglądania.
Jeśli te historie mają morał to jest on taki że z każdego dziecięcego nieszczęścia zrobić cukierkową historię z ładną muzyczką.
Jak dla mnie Kusturica najlepszy.
Tak czy inaczej warto.
Morał jest taki, że nawet najnieszczęśliwsze z naszego punktu widzenia dzieciństwo ma w sobie coś pięknego.
ridley scott byl zbyt amerykanski,a ostatnia o song son i cat absolutnie zbyt słodki.pierwsze cztery super.a kusturica ma mistrza swiata :)
historia Mehdi Charefa oraz Emira Kusturicy nie była ani trochę przesłodzona, po prostu świat w oczach dziecka wygląda trochę inaczej, mógłbym powiedzieć - prościej, ale mógłbym też powiedzieć - bardziej rzeczywiście :) Żadna nie miała swoistego happy endu, w żadnej w sumie nie zmieniło się życie dzieci na lepsze, to warto zauważyć.