mocno werystyczne (nazbyt wierne odtwarzające rzeczywistość). No i stąd mam trudności w ocenie: oceniać postępowanie bohaterów czy pokazanie tego postępowania przez Munteana? Przychylam się do tego drugiego, bo to w końcu film a nie życie) i powiem tak: rumuński reżyser sprawnie nakręcił "obrazek rozwodowy", ale do wielkiego dzieła jest mu mniej więcej tak daleko, jak Lechowi Majewskiemu, tyle że z drugiej strony. Polak ugrzązł w metaforach, Rumun zahacza o "Dlaczego ja?"
Nie rozumiem tej analogii do "Dlaczego ja?". W żaden sposób telewizyjne programy tego pokroju nie oddają, a nawet wydaję mi się, nie starają się oddawać rzeczywistości. Obstawiam, że to wynik konsultacji działu logistycznego i marketingu. Co do "nazbyt wiernego odtwarzania rzeczywistości", czy sugerujesz że taka forma, rozumiem że dla Ciebie zbyt zobiektywizowana, pozbawiona narracji, mocno zakrzywia odbiór dzieła? Jestem po prostu ciekaw tego porównania do "Dlaczego ja?", bo wydaję mi się mocno przesadzone.
Pozdrawiam
Jak każde porównanie i to maje jest myślowym skrótem. Chodziło mi w nim o zbytnie roztrząsanie problemu, o coś, co dobrze opisuje powiedzenie "dzielenie włosa na czworo".
Podzielam zdanie @Wegnostic i nie widzę w Twojej odpowiedzi dostatecznego odniesienia, za to widzę unik.