co w tym filmie jest intersującego??? obyczajowy obrazek jakich miliony, nic się za nim nie kryje. Po prostu nic. Nie mam żadnych przemyśleń, żadnych głębszych odczuć, nic. Po prostu banalna historia nakręcona w banalny sposób. Film dekady??WTF??
Może dla tego film jest dobry bo jest prawdziwy ... Nie ma udziwnień , wplątywania jakiś dzikich scen (by film zyskał na atrakcyjności) po prostu zwykła prawdziwa historia o zdradzie . Nooo ja tak to rozumiem .
To kino obyczajowe, które, na szczęście, nie próbuje być niczym innym. Drwi z mody na eklektyzm czy nawet spajanie gatunków. Naturalnie sfotografowane, nie przypominam sobie, długich ujęć, które ktoś w innym wątku wyosobnia i waloryzuje. Trochę przeoczone jeśli idzie o wiarygodność emocji bohaterów i inscenizację kulminacyjnych sekwencji, ale cóż , Bergman był tylko jeden. Ale to ciągle film niezły. Good night, and good luck, esforty.
6/10
Mnie film też nie przypadł do gustu, chociaż do fanek kina akcji nie należę. Ogólnie temat ciekawy, dobra gra no i wszystko bardzo realistycznie pokazane, jakby działo się dosłownie obok nas, ale po mimo tego w ogóle nie wciąga i nie zachęca do dalszego oglądania...
bardzo ciekawie zrealizowany film, który się wchłania, a przy okazji całkiem pomysłowy estymator rozróżniający wśród oglądających filmy "Chłopców" od "Mężczyzn" (oczywiście bez preferencji płciowej w tym przypadku via Pani na górze).
Wygląda na to, że ciężko docenić ten film oglądając kino raczej z doskoku, przypadkowo, pod wpływem jakiejś mody. Za dużo smaczków i filmowi "chłopcy" się gubią.
ps. odnoszenie każdej próby zrobienia rzeczy po swojemu do wzorów typu Bergman też jest nie na miejscu. Ludzie zapominają cieszyć się kinem i w kółko rozpamiętują przeszłość. Zabawne.
A cóż robić, skoro ta teraźniejszość porównania z przeszłością nie wytrzymuje? Przynajmniej ta dotycząca kina obyczajowego.
Bon mot o chłopcach i mężczyznach pamiętam z ,,Zawodowców" Richarda Brooksa z 1966 roku.Tam powodem przemiany jednych w drugich i na odwrót była kobieta, piękna Maria Grant (zjawiskowa C.C.). Henry "Rico" Fardan(lee Marvin) rozmawia o niej z
Billem Dolworthem (Burt Lancaster) i używa tego, przyznaję, smacznego, porównania.
Omawiany tu tytuł, jak pamiętam, obejrzałem z satysfakcją czemu dałem wyraz.Ukłony.
jeżeli ktoś był prekursorem i wyznaczył trend, nie doszukiwałbym na siłę we wszystkich kolejnych filmach wielkich przełomów i przechytrzenia ojców kina.
Proponowałbym za to po prostu oglądanie i wzbogacanie się na różnych wizjach. Oglądanie ludzi którzy po prostu chcą coś powiedzieć nie musi być z założenia złe , jeśli nie dorównuje to kamieniom milowym światowego kina. simple enjoyment
Toż ja oglądam! Doznając czasem wzruszeń, niekiedy też zdobywam kwalifikacje intelektualne- owe swojskie simple enjoyment.