Aż trudno uwierzyć że ten film ma 74 lata,i ci wszyscy aktorzy już odeszli.Sabu,John Justin,June Duprez,tacy piękni i młodzi,wydawać by się mogło nieśmiertelni,królowie życia,a jednak czas jest bezlitosny.Przemijanie,nikogo to nie ominie.
No wiesz, zważywszy na wiek filmu nie ma się co dziwić że aktorzy przeminęli. Ale ważne jest to że film nie przeminął i na zawsze pozostanie w klasyce i historii kina.
Na to mogliby z pewnością odpowiedzieć (tez świętej pamięci) bracia Korda zwłaszcza producent Alexander. To właśnie on postanowił sięgnąć po taką historię z baśni "Tysiąca i jednej nocy"; w dużej mierze na fali ówczesnej popularności pierwszej filmowej (jeszcze niemej i czarno-białej) wersji z 1924 roku. A poza tym oni w Indiach znaleźli w latach 30. młodego chłopaka, Sabu i od tej pory lubili go obsadzać w swoich filmach ("The Drum" z 1938 i "Księga dżungli" z 1942, ten drugi poleciłbym bardziej). Tutaj tez widocznie czuli potrzebę stworzenia dla niego postaci.