Bo "Dobry Zly i Brzydki" nie wywolal we mnie takich uczuc i takiego zżycia sie z wszystkimi wydarzeniami na ekranie jak "Za Kilka Dolarow Wiecej". Dla mnie to najlepsza czesc trylogii.
Dla mnie także,z całej trylogii,najbardziej podobało się "Za kilka dolarów więcej". Szkoda,że na DVD wydano tę część tylko z lektorem,bez polskich napisów.Lubię jednak oglądać filmy w wersji oryginalnej. Podobno na blu-ray są już polskie napisy.
"Za kilka dolarów więcej" to świetny film, ale jednak wolę "Dobry, zły i brzydki", chyba głównie dlatego, że do Eastwooda i Van Cleefa dołączył tam genialny Eli Wallach.
Teoretycznie, mając wersję DVD możesz ściągnąć sobie backup z sieci - już bez lektora ;)
Dobry zły i brzydki najlepszy z trylogii choć Clint w każdej części wymiatał.Tutaj jeszcze odgłosy strzelających rewolwerów brzmiały śmiesznie.
Dobry zły brzydki zdecydowanie lepszy, tam po prostu wszystkiego jest więcej, więcej ciekawych charakterów, więcej miejsc akcji, po prostu wszystkiego więcej :). Oba jednak się świetnie ogląda. W zasadzie trochę dziwnie jest stawiać te tytuły obok siebie ponieważ "za garść dolarów" i "za kilka dolarów więcej" to podobne filmy nawet z tytułów, zaś "dobry zły i brzydki" jakby się od nich odrywa.
pierwsze oglądałem Za kilka dolarów więcej, dopiero po kilku latach obejrzałem dobry zły brzydki który jest niewatp;iwie najlepsza, przynajmniej dla mnie częscia trylogi dolara. Tak jak ktos napisał wyżej Eli Wallach jest genialny poprostu w swojej roli:) Film ogladałem już chyba 15 razy może więcej.
Zresztą cała trylogia to dla mnie arcydzieło i klasyka kina:)
U mnie to samo. Nie tak rozwlekły, akcja co chwile, kultowe teksty i historia bardziej do mnie przemawia. Dobry, zły i brzydki też jest genialny, ma lepszą muzykę - oglądałem jako pierwszy, później Za garść dolarów, który odstaje od dwóch pozostałych i na sam koniec Za kilka dolarów więcej i trochę mi przyćmił ostatnią część trylogii.
Tak, "Za Kilka Dolarów Więcej" okryte jest troszkę inna magią od pozostałych, i według mnie to najlepszy film z serii, i jeden z moich ulubionych westernów. Ale jeśli mielibyśmy wszystko rozkładać na części składowe, to nie oszukujmy się, muzyka bądź odgłosy rewolwerów wypadają o klasę lepiej w "Dobry, Zły i Brzydki".