Tym amerykanom cos odbija. Takiego paskudnego lewactwa to nawet hollywood powinno sie wstydzic. Gloryfikacja mordercy, usprawieliwianie jego czynow. Te palanty mysla na opak. A sam film, ze pozal sie Boze. Sean Penn to jednak grac nie potrafi. Muzyka do kitu... nie wiadomo czy to komedia czy dramat... w sumie to film o dupie Marynii. NUDY
No tak. Film pozbawiony dydaktyzmu, moralizowania, ale jak widać... jak się chce to się wszystko znajdzie. Empatia dla bohatera była, bo i historia smutna.
Neil a ja już myślałem, że zmądrzałeś a jednak nie, przy Good Night, Good Luck te same pierdoły nawijałeś o "lewactwie", Ty nie krytykujesz filmu tylko nie podoba Ci się o czym mówi, masz swoje utarte poglądy, jakie mnie nie obchodzi, tyle, że na każdą sprawę trzeba patrzeć z dwóch stron, a Ty zawsze widzisz tylko jedną prawdę - swoją, niestety takich ludzi jak Ty jest więcej dlatego ten świat taki porąbany!
Film sam w sobie jest dobry - to wiarygodne studium psychologiczne jednostki ze wszystkimi jej słabościami i frustracjami. Gra Sean Penn'a jest genialna - dla mnie to najlepsza rola w całej jego karierze , najwyrazniej autor tego postu nie wie co to jest aktorstwo. A poglądy polityczne lepiej zostawić na boku, bo co to ma wspólnego z poziomem filmu?