Przekleństwem zakonnicy jest fakt, iż będąc filmem powiązanym z serią Obecność wymagania przeciętnego widza były bardzo wysokie. Gdybym miał ocenić ten film jako obraz niezależny, prezentowałby się on znacznie lepiej. Niestety przy porównaniu ze swoimi sequelami wypada już o wiele bardziej blado, co oczywiście nie oznacza, że jest to film zły. Zakonnica to dosyć solidne kino, brak jej jednak tego poczucia autentyczności, z jakim mamy do czynienia w filmach o małżeństwie Warrenów. Osobiście mogę polecić wycieczkę do kina, chyba że ktoś jest wyjątkowym malkontentem i jego lub jej celem podczas oglądania filmu jest szukanie dziury w całym. Idąc na seans z normalnym nastawieniem można być z zakonnicy raczej zadowolonym.
Zgadzam się w 100%. Na początku, gdy zaczęło to odbiegać od tego czego się spodziewałem byłem... zniesmaczony. ALE kilka minut później doceniłem to co twórcy chcieli osiągnąć. Porzuciłem oczekiwania by ten film był „Obecnością -1” i dałem się pochłonąć temu co reżyser nam zaserwował. A to, odłączając film od całości serii oceniam na plus. Również 7 ode mnie.