Cały film ogląda się całkiem dobrze, do momentu gdy okazuje się, że główny bohater, mimo smutku wielu osób (choćby jego rodziców i głównej bohaterki) jednak decyduje się na eutanazję - pochwała skrajnego egoizmu - "tak mi źle, bo jestem sparaliżowany, a wiodłem świetne życie, więc się zabiję". No świetnie, ale może pomyślałbyś o tym, że zabijasz się także dla innych ludzi...