E tam. Wątek melodramatyczny jest poruszający i na nim zbudowany jest ten film. Jedyny minus w tym filmie to ostanie minuty, mistrzowi brakło pomysło na jakieś mocne zakończenie. Jeden z najlepszych fimów jakie widziałem

Końcówka zawodzi, tu się zgadzam. Ale ten melodramatyczny wydźwięk finału to jednak mógł być lepiej poprowadzony.

kiepski melodramat i film ogólnie kiepski. można wyliczać i wyliczać rzeczy, które poszły w tym filmie nie tak

Z pierwszą częścią się zgadzam. Druga mnie zaintrygowała . No to dawaj.

o ile intryga jest w stanie się wybronić, to nie tym filmem. rozumiem, że Hitchcock to klasyk, że takie czasy, że nowatorskie itd itd przypomina mi się sytuacja, kiedy to kumpel upierał się przy doskonałości pierwszej płyty Black Sabbath - bo to coś nowego, bo nowe rozwiązania, bo nikt tak wcześniej nie grał itd. ale do rzeczy: słabo zaadaptowany scenariusz, liche dialogi, brak wyrazistości bohaterów (plus licha gra aktorów, zmanieryzowana), urwany wątek Midge w okularach Owsiaka, nakładane sceny w plenerze, muzyka budująca nie napięcie a wk**ienie, wspomniany wątek miłosny - żałosny i naiwny w całej rozciągłości. nudy:)

Hitchock uważany jest za specjalistę od suspensu i w jakiś sposób ten film to poświadcza. Fakt, melodramat w drugiej części jest naciągany i na siłę, ale całe rozwiązanie dość zacne. Szkoda urwanego wątku i braku zakończenia. Zmanieryzowanie? Raczej teatralność, tak charakterystyczna dla filmów z tamtych czasów, jest znośna. Sceny w plenerze - tak to się robiło kiedyś, trzeba przymknąć oko albo spojrzeć szerzej. Muzyka dość tęga, ale oddająca odpowiednio nastrój. Ogólnie to chyba za dużo wymagasz od tego obrazu;)

nastawiłem się na "coś mocnego", cóż pozostaje tylko poznać resztę filmów, tym razem świadomie - bo nie liczę oglądania np Ptaków za pacholęcia:D

kretynów nie sieją, bo sami rosną. i piszą potem GŁUPOTY w internecie.

kretynów nie sieją, bo sami rosną. i piszą potem GŁUPOTY w internecie.