PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=110687}

Zupełnie jak miłość

A Lot Like Love
7,0 57 413
ocen
7,0 10 1 57413
5,6 5
ocen krytyków
Zupełnie jak miłość
powrót do forum filmu Zupełnie jak miłość

Miałam bardoz podobną sytuację. Poznałam faceta, miłość dosłownie od pierwszego
wejrzenia, porozumienie dusz... Poznaliśmy się w pociągu i wysiedliśmy we Wrocławiu,
chociaż każde z nas miało być zupelnie gdzie indziej .. Przegadaliśmy całą noc, śmieliśmy
się do łez... Nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku. Nie da się tego opisać...
Potem życie spotykało nas jeszcze kilka razy...za każdym razie było jak w bajce, ale on
sprawiał wrażenie niezdecydowanego więc związałam się z kimś innym. Mimo bólu
urwalam kontakt. Urodziłam dziecko, zalożyłam rodzinę i niedawno dowiedziałam się, że on
mnie kocha nad życie, że zerwał ze swoją dziewczyną. Przyjechał do mnie kawał drogi,
czekał pod blokiem aż przyjdę... Jednak z powodu moich decyzji nie ma już nadziei na NAS.
Gdybyście widzieli jego oczy... Ten film mnie normalnie zszokował. Gdybym wierzyła w
miłość to na pewno potoczyłoby się to inaczej...

ocenił(a) film na 8
dolores1983

To smutne, co piszesz. Popełniłaś błąd? Czy Twój mąż i dziecko jest błędem? Och, rozumiem, że masz uczucie czegoś straconego, ale i tak nieźle Ci się ułożyło w życiu. Zresztą chyba go nie kochałaś, skoro wyszłaś za swojego męża, bo chyba... chyba nie żałujesz?

LunaExoriens

Ojciec mojego dziecka nie jest moim mężem. On od początku wiedział o wszystkim i zgodził się na taki układ. Chciał mi pomóc zapomnieć o dawnej miłości bo widział jak bardzo cierpiałam... Walczył bardzo o mnie i w końcu się z nim związałam. Jednak między nami jest bardzo źle i nie jest to tylko moja wina... to bardzo skomplikowana sprawa. Nie żałuję, że mam synka bo kocham go nad życie. Ale jestem w relacji bez miłości, bez zrozumienia... Ciężko czasami nie powspominać o tym co było, co mogło być... Życie pisze różne scenariusze. Trudno.. Ważne, że są te cudowne wspomnienia... Zawsze każdemu radzę aby walczył o miłość! Cierpliwość jest tu kluczową sprawą. nie warto się spieszyć i robić czegokolwiek wbrew sobie.

ocenił(a) film na 8
dolores1983

jesteśmy młodzi wszystko nam wolno ;)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
LunaExoriens

Nazywam się Luca Matteo, to były jedne z najlepszych wakacji w moim życiu, ponieważ odzyskałem żonę w ciągu kilku godzin. Zanim do niego zadzwoniłem, przeczytałem kilka dobrych opinii o doktorze Udamie, ale nie wiedziałem, czy wszystkie te historie są prawdziwe, dopóki nie odzyskałem żony. Po tym, jak odzyskałem żonę, z pomocą dr Udama nauczyłem się dzielić moim świadectwem ze wszystkimi na tej stronie, że dr Udama jest naprawdę potężnym czarodziejem, który odbudowuje każdy zerwany związek lub małżeństwo zaklęciem miłosnym w ciągu kilku godzin. Skontaktuj się z dr Udamą na WhatsApp: (+27 65 897 8226) lub wyślij e-mail na adres (udamaada@gmail.com), a później podziękuj mi..

dolores1983

Dlaczego uważasz, że nie ma już dla was nadziei? Co stanowi przeszkodę? Nie kochasz tego, z którym jesteś i z tego co piszesz, wnioskuję, że on Ciebie także nie kocha. Wobec tego nie widzę powodu, dla którego mielibyście męczyć się razem? "Dla dobra dziecka" pewnie napiszesz. Ale spójrzmy prawdzie w oczy. W jakiej rodzinie to dziecko tak naprawdę chce się wychowywać? W takiej, w której ciągle panuje napięta atmosfera, rodzice się nie kochają, nie szanują, czy też w takiej, w której jest mnóstwo ciepła, miłości, szacunku. Po co dusić się w takim związku? Niszczycie siebie i to dziecko. On mógłby być szczęśliwy z inną kobietą, która by odwzajemniła jego uczucie, a Ty mogłabyś być szczęśliwa z tym, którego wciąż kochasz. A z ojcem swojego dziecka mogłabyś utrzymywać miłe relacje. Moglibyście normalnie rozmawiać, przyjaźnić się nawet. Każde z was byłoby szczęśliwe. Po swojemu. Właśnie tego potrzebuje wasze dziecko. Dlaczego więc uważasz, że dla Ciebie i Twojej miłości nie ma już nadziei?

JustFurious

Tak, tak... i żylibyśmy długo i szczęśliwie,nie? Bo życie jest jak bajka... Mężczyzna, którego kocham wybaczyłby mi fakt iż sto razy go odrzuciłam i mam dziecko z innym, a ojciec mojego dziecka powiedziałby "dobrze kochanie, poszukam sobie miłości a ty bądź szczęśliwa".... Ale to miłe, że ktoś jeszcze wierzy w takie rzeczy. Naprawdę :) Dziękuję.

dolores1983

Nie mówię, że byłoby łatwo, bo nie byłoby łatwo. Jednakże uważam, że Ty to utrudniasz. Jeśli Cię naprawdę kocha, to Ci wybaczy, a Twój mąż może być na początku zdruzgotany, czy co tam, ale później jakoś się z tego otrząśnie. I ułoży sobie życie na nowo. Życie jest łatwiejsze, niż by się to mogło wydawać. I uwierz mi, jeśli ktoś ma prawo, żeby tak powiedzieć, to właśnie ja. Póki co Ty to utrudniasz i będzie ciężko do końca życia, jeśli dalej będziesz tak żyć. Ale jeśli poosłuchasz moich rad, to będzie ciężko przez chwilę, ale później wszystko się ułoży. Ale Ty nie skorzystasz z tych rad, bo wolisz wierzyć w to, że to jest niemożliwe. Tak działa umysł dorosłego. Wszystko utrudnia i zawsze widzi porażkę. Dlatego właśnie dzieciom się wszystko udaje. Bo one nie płaczą po kątach i nie użalają się nad sobą. One po prostu działają.

JustFurious

po oglądnięciu tego filmu nikt nigdy mi już nie wmówi, że kobieta jest człowiekiem, albo żeby nikogo nie urazić - że kobieta i mężczyzna są tego samego gatunku. tylko kobieta ma w sobie tą niesamowitą zdolność wywalenia na śmietnik najpiękniejszej rzeczy, którą ma przed nosem, wymyślenia miliarda "ale" tylko po to, żeby później do końca życia tego żałować. Tak. Furio, masz rację całkowitą, Dolores absolutnie nic nie zrobi. Będzie stać z kubkiem gorącej kawy przy oknie i patrzeć jak durne płatki śniegu rozwalają się o parapet, wzruszać się sama do siebie, że "choć piękne wspomnienia Jej zostały" i rozważać jak to "życie płata figle", najnormalniejsza kobieta bym powiedział - utrudnić i skomplikować najprostszą rzecz do granic absurdu...

julij

A najlepsze jest to, że wszyscy Ci ludzie, którzy mają taki problem, lub też inny w tym stylu, mają jednocześnie takie same argumenty: "to nie jest takie proste", "życie to nie bajka" ... Jeżeli tak właśnie działa normalna kobieta, to ja nie jestem normalna :).

dolores1983

Chyba nigdy czegoś takiego nie pojmę. Jeżeli się kogoś nie kocha, to po co z kimś takim być? Bo wypada? Bo ma się dziecko? I co z tego. Dla dzieciaka wcale nie jest dobrze, kiedy w domu brak miłości. Lepiej jest kiedy wychowuje jeden rodzic, a nie skłócona dwójka. Bycie w związku "dla dobra dziecka" to jest po prostu pójście na łatwiznę. Jeżeli kochasz kogoś, on kocha Ciebie, to bycie z kimś trzecim to jest jakaś paranoja.
JustFurious masz 120% racji.

dolores1983

Spróbowałam... napisałam list do faceta, którego kocham i opisałam mu moje uczucia. Napisałam szczerze, bez zbędnych emocji.. jak bardzo go kocham i jak wiele dla mnie znaczy. Opisałam sytuacje, w których to on mnie zranił, przez swoje lekkie podejście do NAS. Napisałam mu, że ta ciągła niepewność i czekanie doprowadzało mnie do szaleństwa. Napisałam mu, że mój obecny partener był wtedy przy mnie cały czas jako przyjaciel i wspierał mnie, kiedy cierpiałam ale nic między nami nie było wtedy i nadal tak na prawdę nic nie ma. To był długi list prosto z serca. Napisałam też, że jego wizyta w moim mieście sprawiła, że wszystko odżyło na nowo z podwojną siłą i chociaż mija już pół roku to nadal nie mogę przestać o nim myśleć, i że jestem gotowa dać nam szansę jeszcze raz. Odpisał mi po paru tygodniach, że to straszne, bo ciągle się mijamy, i że chyba nie ma już szansy dla nas bo kiedy go odrzuciłam pół roku temu to wrocił do swojej byłej dziewczyny, oświadczył się jej i teraz ona jest w 2 miesiącu ciąży. Dowiedział się o tym dzień przed otrzymaniem mojego listu. Wyjeżdżają do Londynu gdzie ona mieszka na stałe. Poprosił mnie abym w tym życiu już do niego nie pisała bo nie ma sensu rozdrapywać starych ran, i że ma nadzieję, że w następnym życiu będziemy mogli się spotkać.
Uważacie, że w takiej sytuacji powinnam nadal walczyć? Rujnować życie swojemu dziecku , tej dziewczynie i ich dziecku? WIem, że gdybym tam pojechała i spojrzała mu w oczy to zmiękłby ... Może i stworzylibyśmy jakiś związek bądź po prostu relację... Ale czy nie lepiej po prostu zostawić to ... :( Strasznie mi przykro że tak się minęliśmy... Od otrzymania tej wiadomości płaczę niemal codziennie. Jest mi jednak paradoksalnie lżej bo wiem, że jemu też jest ciężko.. Wiem, że mnie kocha. Czasami jednak nie da się tego przeskoczyć. To honorowy facet, wiem, że zajmie się swoim dzieckiem i jego matką i to będzie dla niego najważniejsze.. A życie pisze różne scenariusze. Jak coś się kiedyś zmieni to na pewno Wam napiszę.

dolores1983

Z tego co piszesz, wydaje mi się że wszystko może się zdarzyć. Nie chcę Ci dawać nadziei, że NA PEWNO kiedyś będziecie razem. Nikt nie może tego zapewnić. Ale, jeżeli rzeczywiście to jest prawdziwa miłość i jeśli o sobie nie zapomnicie, to kto wie?
Bardzo Ci współczuję. Wiadomo, że nie można cudzym kosztem układać sobie swoje szczęście. Ale myślę, że możesz zrobić coś dla siebie i Twojego dziecka. postaraj się je otoczyć miłością. Jeżeli tamten związek jest nieudany, to po co w nim tkwić? Chyba że jednak żywisz jakieś ciepłe uczucia w stosunku do swojego męża - to zmienia postać rzeczy. Może warto się nad tym zastanowić?
Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia!

ocenił(a) film na 6
dolores1983

Przyjaciele mojej mamy mieli podobnie, poznali się na studiach, byli w sobie szaleńczo zakochani. Ale jak to kiedyś było, rodzice dziewczyny nie pozwolili jej za niego wyjść, bo nie był z bogatej rodziny, a na wsi przeważnie patrzą na majątki... On się załamał, poszedł na imprezę i przespała się z jakąś laską. Po jakimś czasie okazało się, że jest w ciąży i facet musiał się żenić. Jego była przestała się do niego odzywać i wyjechała do Londynu. Tam zapoznała chłopaka i za niego wyszła, ale gość nie dość,że pił to zaczął się nad nią pastwić. Nie mieli dzieci i w końcu facet zapił się na śmierć. Ona wróciła do kraju i otworzyła kancelarię. U jej byłego też nie było wesoło, gość był wziętym adwokatem, miał z nią trójkę dzieci, ale żoneczka się w końcu znudziła i znalazła sobie kochanka. Założyła sprawę o rozwód, zabrała dzieci i chciała na nie kasę. Oczywiście dziećmi się wcale specjalnie nigdy nie interesowała. Gość się załamał. Wtedy jakoś los chciał, że spotkał swoją byłą miłość, pomagała mu w każdej sprawie. Wrócili do siebie. Jakoś udało mu się dostać opiekę nad dziećmi i dostał rozwód. Rok temu się pobrali, po prawie 20 latach rozłąki. Byłam na ślubie i szczerze powiem, że nigdy nie wiedziałam tak szczęśliwych ludzi jak oni :) Wszystko się może zdarzyć, jeśli jest Ci pisany to kiedyś z nim będziesz :) z drugiej strony nigdy nie byłaś z nim na dłużej więc nie wiesz jaki okładałoby się wam razem w życiu, nie można wykluczyć końca wielkiej miłości wtedy, gdyby przyszły problemy. Postaraj się za bardzo nie rozwodzić się nad całą tą sytuacją i zająć się synkiem, bo on potrzebuje Cię najbardziej :) a życie kiedyś samo zweryfikuje wszystko. Dasz radę :)

ocenił(a) film na 10
dolores1983

Podoba mi się wasza dyskusja, w końcu trafiłem na temat bardziej głębszy i inteligentniejszy niż przepychanki typu: Ty hu** Czara Ognia była lepsza, nie Ty peda** bo Więzień Azkabanu! Sam wielokrotnie zastanawiałem się jak wielkie znaczenie mają małe kroczki w naszym życiu, mianowicie co byłoby gdybym został tam, albo przyjechał tu, albo zostawił tom dla tej... Najgorsze jest to, że nigdy się nie przekonamy jaka decyzja byłaby najlepsza dla nas i kto lub co podniosło by nasze ogólne "statystyki zadowolenia" w późniejszym życiu. Eh mógłbym tak "refleksjować" jeszcze długo ale czy to coś zmieni?;>

ocenił(a) film na 8
at777

Na świecie żyje ponad 7 miliardów ludzi. Codziennie mijasz setki lub tysiące z nich. Każdy z nich może mieć cudowną historię do opowiedzenia - jedna będzie piękna i szczęśliwa, inna będzie mroczna. Warto spróbować poznać choćby jedną taką historię! Jedziesz autobusem, czy też pociągiem, lub stoisz w kolejce, lub przy półce z towarem - nieważne, po prostu zagadaj do nieznajomego. Jeśli odmówi, nic nie tracisz. Nie znacie się, prawdopodobieństwo że się ponownie spotkacie i w ogóle będziecie się pamiętać jest naprawdę minimalne. Lecz jeśli nie odrzuci i odwzajemni komentarz? I następny? Warto : )

dolores1983

i jak teraz wygląda Twoje życie?

sowa32

też jestem tego ciekawa... bardzo smutna historia

lena2611

Hej. Skoro już tak sobie piszecie to chciałam podnieść temat swoją historią. Ja również miałam dylemat: wybrać chłopaka, który działa mi na zmysły jak nikt inny ale mimo wszystko wycofuje się za każdym razem jak robi się poważniej i zwyczajnie zwodzi czy przyjaciela, z którym nie ma aż takiej chemii ale jest cudowny do życia. I wiecie co? Wybrałam przyjaciela. I nigdy nie żałowałam swojej decyzji. Jesteśmy małżeństwem zgodnym, dobrym, szanującym się. Z tamtym chłopakiem mam kontakt bo mimo wszystko przez te lata zrodziła się miedzy nami jakaś taka więź przyjacielska, po prostu została duża sympatia. Ostatnio nawet zażartował ze mnie że się żeni a ja, co było szokujące, bardzo się ucieszyłam. I wiem, że nawet jakby stanął w moich drzwiach z bukietem róż i padł na kolana to nie zostawiłabym męża. Kochani! Miłość nie jest nam dana raz na zawsze. O miłość trzeba dbać codziennie, poprzez najmniejsze gesty, miłe słowa. Poprzez wzajemny szacunek, zrozumienie i akceptację. Pokus jest sporo, bo każdy, nawet najbardziej szalony związek podda się upływowi czasu i ugnie się pod codzienną rutyną. Trzeba to zaakceptować i dbać o to, żeby się w tej codzienności nie zatracić. Ale warunek jest jeden. Obie strony muszą się starać tak samo. Dokładnie tak samo, po równo. Obie strony muszą tak samo chcieć. I to niestety spełnić jest najtrudniej:) Pozdrawiam i szczęścia w miłości życzę.

użytkownik usunięty
LeiaSkywalker

Dokładnie tak jak piszesz :) Miłość - wbrew pozorom - to nie wszystko. Trzeba zrozumieć wiele spraw i po prostu dobrze się ze sobą czuć, rozumieć. Osobiście wolę być sam, nie nadaję się do związków, szybko się nudzę i popadam w rutynę, ale zawsze cieszę się ze szczęścia innych :)

Powodzenia i pamiętajcie, że nie ma co patrzeć wstecz. Każdy popełnia błędy, każdy mógł pójść w inną stronę niż poszedł, ale to już nie ma znaczenia i nie wolno żyć przeszłością bo nigdy nie stworzy się przyszłości - będzie się stać w miejscu.

Dokładnie. Nie ma powrotu do tego co było. Najlepiej o tym wie Gatsby...:)

dolores1983

Niesamowite - to chyba najlepszy wątek jaki kiedykolwiek tutaj czytałem. Nie sądziłem, że wśród stada faków jakie tu notorycznie goszczą coś takiego się tu trafi.
A do autorki wątku - to nie życie pisze nam scenariusze, to my je piszemy naszemu życiu....
JustFurious ma (nie)stety dużo racji.

fox_77

Skoro juz taki piekny watek o zyciu i milosci sie rozwinal, to chcialam z kolei zapytac o zdanie wasze nt. zwiazkow z ogromna roznica wieku. Tak okolo 30 lat roznicy. Czy to ma szanse? Czlowiek po prostu jak stworzony dla ciebie, ale jestes za mlody/mloda i praktycznie nic nie wiesz jeszcze o swiecie w porownaniu z jego/jej doswiadczeniem :)

Ania12345_filmweb

według mnie wiek to tylko liczba. znam wiele takich przypadków i widzę na własne oczy jacy są szczęśliwi. fakt nie każdemu ułoży się tak jakbyśmy tego chcieli, ale .. zawsze można spróbować :)

karolyn17

ladnie powiedziane :) moje obawy, gdy tak patrze z boku to, co ja wlasciwie mam mu do zaoferowania? :)

Ania12345_filmweb

wszystko :) a o ile dobrze się domyślam to napewno to co najważniejsze - swoją miłość :)

Ania12345_filmweb

Mój pradziadek tez miał żonę o trzydzieści kilka lat młodszą, i.. żył z nią do grobowej deski. A obecnie zdarzają się małżeństwa z różnica wieku kilkunastu lat.
30 lat to kupa czasu, i w przypadku gdy to partner jest starszy trzeba pamiętać, że dużo wcześniej jak normalnie.... po prostu sporo go przeżyjemy....
Z drugiej strony jeśli wam dobrze razem to po co na siłę szukać jakichś problemów? Sama różnica wieku to akurat chyba najmniej istotna sprawa w "jakości" związku.
Co masz mu do zaoferowania ? - dokładnie to samo co w każdym innym związku - siebie :) Można chcieć czegoś więcej ?

dolores1983

nie oglądałem tego czegoś. ale się upewnię. Ty tak serio? (tak wiem, maja być w złych miejscach)

ocenił(a) film na 7
dolores1983

fajny wątek. tylko tyle chciałem napisać :)

Portnoy

Witaj dolores1983, jak tu zajrzysz to napisz co się u Ciebie dzieje. Dzisiaj mija rok i nic nie napisałaś....
Pozdrawiam....Dejwid 75

dolores1983

trafiłam tu przypadkiem, ale wątek jest mi bliski...
dolores1983 chyba wszystkich zaciekawiła Twoja historia, również sie zastanawiam co u Ciebie? pozdrawiam :)

dolores1983

Witajcie... jest mi niezmiernie miło czytając wasze przyjazne komentarze... Bałam się tu zaglądać... ten wątek przypominał mi o dość bolesnej stracie ukochanej osoby, ponadto obawiałam się złośliwości ze strony internetu. Post napisałam zainspirowana filmem..
U mnie jest dużo lepiej.. ale niestety rozczaruję Was.. nie spotkałam już więcej tego mężczyzny, miłości mojego życia. Miałam jakieś wieści od niego, parę razy próbował się pośrednio kontatkować ze mną... poprzez wspólnych znajomych, wiem, że wypytywał co u mnie... i na tym się skończyło, nie szukałam kontaktu z nim... z bólem serca, bo nie raz, biło ono tak mocno... że aż fizycznie bolało... zmusiłam się do zapomnienia. Ze względu na jego dziecko i nową rodzinę. Ja natomiast rozstalam się z ojcem mojego dziecka. Znalazłam fajną pracę na dobrym stanowisku, zadbałam o siebie.. Mieszkam teraz sama z synkiem, z nikim się nie związałam. Czasami tylko.. w samotne weekendowe wieczory, kiedy młody zaśnie, piję lampkę wina, oglądam stare zdjęcia i łezka się uroni... na wspomnienie tamtej miłości. Czasami wydaje mi się, że go widzę na ulicy.. nawet często.. Dzisiaj np. jechałam do pracy i nagle patrzę a tu on!!!! idzie przez pasy, serce mi stanęło .. To nie był on :( Ale ja się już z tym pogodziłam. Do tego stopnia zaakceptowałam to rozstanie, że nawet pokochałam swoje życie. Zajęło mi to wiele lat.. i jeszcze nie skończyło się. Na mojej drodze spotykam wiele osób.. na nowo uczę się swojego życia. Skończyłam z tą nostalgią i nieustannym wracaniem do przeszłości... Zaczęłam czerpać radość z rzeczy wokół mnie... A Świat to docenia i odwzajemnia. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i życzę Wam, abyście zawsze walczyli o miłość... a jeśli zrobicie już wszystko co w waszej mocy i nadal się nie uda to, żebyście cieszyli się z tego, że w ogóle była!!! Bo cudowne wspomnienia to coś, z czego składa się nasze życie...

ocenił(a) film na 7
dolores1983

Ten wątek podobał mi się bardziej jak film :)

dolores1983

dolores1983>>> jestes szczesliwcem. Jesli te cztery cyfry to rok Twich urodzin to znaczy ze jestem od Ciebie z lekka starszy a co za tym idzie i wiekszym bagazem doswiadczeń. Miłośc to chyba najwspanialsza rzecz jaka moze spotkac człowieka.Kto tego nie doznał to tak jakby nigdy nie żył. Gdy oglądam ten film i jestem sam pozwalam sobie na błogi płacz,płaczze jak małe dziecko. Wspominam to co straciłem. Człowiek nie raz podejmuje nieracjonalne decyzje które są jakby mogłosie pózniej zdawac chyba najwazniejszymi decyzjami w zyciu. pozdrawiam

mkbranik

Nie mam pojęcia kim Pan/i jest i jak wygląda Pana/i życie , ale teza ,ze jeśli ktoś jest starszy to idzie przez życie z większym bagażem doświadczeń jest zbyt daleko posunieta.

użytkownik usunięty
dolores1983

Czyli zmarnowałaś sobie życie. Na dodatek to dziecko z jakimś mężczyzną. Teraz już nic nie dasz rady odkręcić. Musiałabyś zostawić męża, oddać komuś komuś dziecko. Oto kobieca głupota.

Wiedziałam, że kulturalna dyskusja długo taką nie pozostanie. Jak można komuś powiedzieć, że zmarnował życie po dwóch przeczytanych zdaniach? Widać, że zapoznałeś się z pierwszym postem, a resztę olałeś (z resztą co to za pomysł, że ktoś musi oddać dziecko, żeby zdobyć dawną miłość?). Oto zerowa empatia. Dobra wiadomość: nie musisz już oglądać "Jak wkurzać ludzi". Możesz odhaczyć, bo umiejętność masz opanowaną. Bomby zrzucaj sobie gdzie indziej, nie tu.

użytkownik usunięty
Eleanor_Zissou

Chyba nie podejrzewasz, że rozwódka z dzieckiem może kogoś znaleźć? Jeśli tak, to na jakich warunkach i po co ma z kimś żyć? Znajdź mi choć jednego mężczyznę, który ma ochotę za zostanie ojczymem. Co miałem jej napisać? Że ma nosić do końca życia w sercu tamtego mężczyznę z pociągu? Trzeba było go szukać do upadłego w nadziei, że na przykład po roku skutecznych poszukiwań jej nie odrzuci. Teraz to ma w życiu, jak z kredytem w banku. Trzeba spłacić to, co się wzięło. To jest konieczność życia z kimś, od kogo można było kochać bardziej kogokolwiek, wychować jego dziecko i parę innych rzeczy.

Twoja wypowiedź mówi sama za siebie, więc nie będę dalej komentować. Wszyscy możemy się już uśmiechnąć i o Tobie zapomnieć, Panie "co miałem jej napisać" :P

dolores1983

trafiłem tu przpadkiem ale ciekawa dyskusja, rzadko już niestety spotykana na tym portalu. Sam kiedyś byłem zakochany i to bardzo. Poznałem dziewczynę któa była z kimś ale podobałem się jej, bardzo się wahała i w końcu po moim dojść zdecydowanym działaniu byliśmy razem. Byłem zupełnie innym czlowiekiem bardzo szczęsliwym. Po jakimś czasie ze sobą gdzie było chwilowe rozstanie i powrót ze zdwojoną siłą ona znów zaczeła się wahać i wróciła do swojego byłego. Cała ta historia mnie dość mocno wymęczyła i chciałem jej ułatwić rozstanie mówiąc , że rozumiem szanuję decyzję itd. nie byłąc na nią zły czy coś nawet czasem pisaliśmy do siebie. Ale w pewnym momencie strasznie mnie wkurzały jej teksty w stylu, że tęskni, chciał by mnie przy sobie itd. W końcu z tym swoim byłym też się rozstała. A ja zobojętniałem, trochę balowałem, poznawałem inne dziewczyny, sporo też czasem namieszałem i narobiłem rzeczy których żałuję. Poznawałem różne dzieczyny czasem były to bardzo dziwne historie i nigdy więcej już nic podobnego jak to pierwsze zakochanie nie poczułem. Aktualnie nic do niej nie czuję nie mamy kontaktu, ale niestety wszystko to skończyło się tym iż jestem dość zimny, nie bardzo wierzę w miłość, nieraz poznając różne dziewczyny nawet takie które wychodziły niebawem za mąż, a jeszcze potrafiły pisać do mnie po poznaniu gdzieś na imprezie, że chcą się spotkać pogadać raz nawet w środku nocy i widziałem rozmawiając, że ja prawie obca osoba z którą spotykają w dosć dziwnych okolicznościach gdzieś na mośćie i tajemnicy przed znajomymi, dając do zrozumienia iż coś jest nie tak i niekoniecznie wychodzą za mąż z miłosci. Wszystko to sprawia, że nie bardzo wierzę w możliwość zakochania się na całe życie tak na maksa. Niestety zoobojętniałem strzasznie. Może jestem idealistą ale te częste sytuacje, że ludzie poznają się po pijaku na imprezie mają wpadkę i żenią się czy robią to bez miłości bo prawdziwej się boją i nie chcą podjąc tego wyzwania albo zwodzą tą drugą osobę w nieskończoność aż do jej wypalenia. Ja nie rozumiem jak można związać się z kimś kogo się nie kocha. Może jestem staroświecki ale nie mieści mi się to w głowie. Bo jak można potem kogoś kochać gdy będzie stary chory, jak kochać tak na maksa dzieci później itd. Nikt nie powiedział, że miłośc jest łatwa to nieustanna walka. Brak odwagi niestety sprawia,że unieszczęśliwiamy przede wszystkim samych siebie. I czytając tą i inne historie nie wiem czy poznam tą jedyną osobę kiedykolwiek, ale nie potrafiłbym być z kimś tylko dlatego, że nie podołałem wyzwaniu prawdziwej miłości, która widać czasem może dopiero po długim czasie nadejść. Coś takiego by zabiło we mnie wszystkie uczucia i zmieniła życie w koszmar nie tylko dla mnie.

użytkownik usunięty
piero18_18

Nie wiem, ile masz alt, al ciągle piszesz jak bardzo młody człowiek. Nikt rozsądny nie poznaje się na imprezie alkoholowej i nie płodzi tam dziecka. Co do twojego podejścia, chciałbym trochę ostudzić. Z wiekiem człowiek nie jest już tak skory do zakochania się, a już na pewno nie do szalonej miłości. Wtedy rozum dominuje nad emocjami. Nie wiem, może mózg wytwarza mniej serotoniny odpowiedzialnej za euforię...

Rozsądny raczej nie ale takie historie przecież często się zdarzają.

użytkownik usunięty
piero18_18

Ludzie wiążą się z różnych powodów. Nigdy nie jest tak, że oboje kochają tak samo. Zawsze któreś bardziej. Z motywacją jest tak samo. Jednej wystarczy stabilizacja i nazywa to kochaniem, inny musi czuć płomienie. Każdy inaczej wyobraża sobie zakochanie. Natomiast miłość to coś zupełnie innego. Pozdrówka.

piero18_18

Niestety nic nie jest dane na zawsze, a każdy związek zostawia w nas swój ślad. Jednak myślę, że warto próbować bo lepiej się rozczarować niż do końca życia zastanawiać się jakby to mogło być. A film na pewno warty obejrzenia :)

ocenił(a) film na 8
dolores1983

Ja takiej historii nie miałem, ale wiem jedno, zawsze gdy los, przypadkiem sprawiał, że kogoś poznawałem to nigdy nie zastanawiałem się nad tym "czy zagadać czy coś" tylko działałem :)
Największym błędem byłoby poznać kobiete i dać jej odejść, co prawda jeszcze nie znalazłem miłości życia, ale najważniejsze to nie dać losowi szansy na to by potem czegoś żałować ;p

WALIĆ PLANOWANIE, ŻYJE SIĘ NA SPONTANIE - o tak powiem :D

/Edit/
PS: Gdybym jak Ty poznał kogoś przegadał, z nim cała noc itp, a później dał odejść to jeszcze w ten sam dzień byłbym w tym mieście szukając tej osoby:P
Nigdy nie wiadomo kim byłoby osoba w przyszłości, jak ułożyłoby się życie ;p

użytkownik usunięty
kowal1528

Nigdy nie postąpiłbym w ten sposób. Wokół jest trochę kobiet, które mogłyby być "rzonami". Rozmowa to rozmowa. U mnie babka musi przejść test:
1. Na ściskanie.
2. Klepanie.
3. Gotowanie.
4. Sprzątanie

i...
5. Test na kłótliwość.
6. Test na upierdliwość i zawalanie fujary.

ocenił(a) film na 8

Kiedy faceta i kobiete połączy "to coś" i czuje się tą chemie to nie jest ważne czy ma kogoś, czy jest zaręczona, czy ma męża, czy spełnia której z Twojej listy:P
(mówię tylko z własnego doświadczenia;p)

Trzeba żyć, prawdziwie żyć, szkoda marnować czasu na planowanie ;p

dolores1983

Robi mi się niesamowicie smutno, gdy czytam historie o dwojgu ludzi, których połączyło coś pięknego, wzajemne przyciąganie i zrozumienie, a którzy przez strach wypuścili to z rąk. No kurde, ludzie - to nie przytrafia się wszystkim, dlatego zróbcie coś, zamiast do końca życia żałować.

dolores1983

Kiedyś, przypadkiem trafiłam na ten temat. Bardzo mnie poruszyła Twoja historia. Dziś przypomniałam sobie o niej i przekopałam cały filmweb, żeby znów ją przeczytać.
Kiedy napisałaś list do TEGO mężczyzny, on poprosił o to, żebyś już nigdy do niego nie pisała. A jednak, sam po tym wszystkim wypytywał znajomych, szukał do Ciebie kontaktu. Jeśli można wiedzieć, czy ON nadal jest z kobietą, z którą ma dziecko?

Oriflamme
Bardzo podoba mi się Twój optymizm. Sama kilka razy zaczynałam rozmowę z kompletnie obcą osobą. Nie żałuję, często były to pasjonujące dyskusje. Jednak w dzisiejszych czasach, czasami strach się do kogoś odezwać.

piero18_18
Wydaje mi się, że jeśli dwoje ludzi jest ze sobą mimo braku miłości, po tych wszystkich latach jest to kwestia przyzwyczajenia. Ludzie ze względu na zażyłość, na swego rodzaju więź (niekoniecznie miłość), stają się dla siebie podporą- kompanem życia.

Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze czasami zagląda. Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam. Czekam na dalszy rozwój tego tematu :)

humalassa

Tak, zaglada.Proszę mi wierzyć...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones