Proszę o przykłady filmów, w których można zauważyć niechęć/nienawiść/urazy/poczucie wyższości mężczyzn wobec kobiet.

Przy okazji: z forum "Lśnienia" Kubricka pamiętam, że Wendy (Shelley Duvall), żona Jacka Torrance'a (Nicholson), budzi w wielu widzach (raczej męskich) iście mordercze instynkta ( "sam bym ja dawno utłukł, gdybym miał taka żonę!")

"Armia cierpliwych badaczy docieka przyczyn konsekwentnego mizoginizmu Hitchcocka. Spotykamy przecież w jego filmach nie tylko zaborcze matki ("Psychoza"), lecz całą kolekcje kobiet nie budzących sympatii widzów. Jego bohaterowie, patologiczni mordercy wielu kobiet ("W cieniu podejrzenia", "Szał") maja do czynienia z tego rodzaju ofiarami, iż widz może dojść do przekonania, że z pewnością zasłużyły na swój los (...)
Bohaterowie Hitchcocka albo boją się kobiet i w małżeństwie widzą pułapkę ("Okno na podwórze"), albo gardzą kobietami które kochają ("Osławiona"), a najczęściej padają ofiarą zdrady ze strony kobiet, przegrywają, ponieważ im zaufali. Czarujące, młode i niewinne dziewczyny z filmów Hitchcocka, są takimi tylko pozornie. W rzeczywistości mistyfikują, kłamią i spiskują z wprawą wytrawnych złoczyńców..."

(Alicja Helman, Wpływ psychoanalizy na twórczość filmową)

użytkownik usunięty
hauser

Wspomnę dwie wspaniałe role kobiece w "Carrie" De Palmy. Sissy Spacek i Piper Laurie.

użytkownik usunięty

Powyższy mój przykład może nie pokazuje stricte stosunku mężczyzn do kobiet. Chyba, ze początkowa postawa travolty.

"Wyznania Gejszy" (wyższość mężczyzn ugruntowana poprzez tradycję i kulturę)

przemo663

"Pręgi" też można by spokojnie podciągnąć pod ten temat.

przemo663

? W tym filmie jest bodaj jedna postać kobieca i bynajmniej nie odmalowana w ciemnych barwach.

hauser

"Proszę o przykłady filmów, w których można zauważyć niechęć/nienawiść/urazy/poczucie wyższości mężczyzn wobec kobiet."

Nie twierdzę, że postać grana przez Grochowską jest tutaj przedstawiona w jakiś demoniczny sposób.Wręcz przeciwnie.Mamy tutaj specyficzny rodzaj relacji między kobietą a mężczyzną.Główny bohater obawia się, że zakładając rodzinę, będzie w przyszłości kopiował negatywne zachowania znienawidzonego ojca.On sam w swoim umyśle kreuje sobie taki specyficzny wizerunek kobiety , czyli kogoś kto może w przyszłości może stać się jego potencjalną ofiarą.

przemo663

OK, tylko, ze widz (chyba?) nie ma szczególnych wątpliwości, ze fiksacje Wojtka maja źródła w jego dziecięcych przeżyciach, zaś obawy przed związkiem są raczej wyrazem swoistego okaleczenia psychicznego bohatera (ucieka przed wszelka bliskością), nie wynikają zaś z jakiegoś zakładanego demonizmu czy nędzy kobiet.

hauser

Jasne masz rację, że podstawy jego niechęci do wszelakiego rodzaju zbliżeń, a co za tym idzie także do relacji damsko-męskich nie są rezultatem jakiś złych doświadczeń związanych z kobietami (chyba, że jako takie uznamy brak matki).Jeśli chodziło ci o tak pojmowany mizoginizm to oczywiście "Pręgi" nie są tu dobrym przykładem.Jego strach przed kobietami jest jakby efektem ubocznym traumatycznego dzieciństwa.

użytkownik usunięty
hauser

doskonale rozumiem o co ci chodzi, rzecz jasna nie o złe, wspaniałe i pociągające femmes fatales, bo taka bohaterka świadczy o fascynacji mężczyzny a nie o mizoginizmie, zresztą wszczyscy kochamy czarne charaktery zarówno męskie jak kobiece;)na przykład śmieszne byłoby dla mnie gdyby ktoś posądził Gusa Van Santa o mizoginizm, bo jego Susan Stone(Nicole Kidman) to zło absolutne; z drugiej strony przytoczony przypadek Hitchcocka świadczyłby o połączeniu obu pstaw tzn, fascynacji i mizoginizmu, choc ja nigdy jego niechęci do kobiet nie dostrzegłam;

jako przykład filmu gdzie dostrzegam taką niechęc i pogardę dla kobiet jest "W pełnym słońcu" Rene Clementa, obaj bohaterowie są interesujący,za to bohaterka to taka marudna, upierdliwa i irytująca baba, że zastanawiasz się dlaczego to jej Delon nie utopił

No, nie całkiem... Moim zdaniem, "femmes fatales" to jak najbardziej rozgorączkowane męskie wizje kobiecej przewagi, manipulacji i zwierzęcej seksualności, które zdominowują biednego, prostodusznego faceta... Te kobiety są pożądane i nienawidzone jednocześnie.

użytkownik usunięty
hauser

od razu przychodzi mi na myśl "Podwójne ubezpieczenie":)

z oczywistych względów twój i mój punkt widzenia będą się nieco różnic;)

mizoginizm widzę w tych filmach, w których kobiety pokazywane są jako tępe kury domowe bez żadnych zainteresowań lub jako zdesperowane 30latki, których jedyny marzeniem jest znalezc męża i rodzic dzieci, tu podam jako przykład "Dziennik Bridget Jones"

... a ja ten mizoginizm widzę także w tych filmach, gdzie kobieta odmalowana jest jako przeciwnik mężczyzny, zagrażająca jego pozycji zawodowej, społecznej, socjalnej, rodzinnej (patrz: "Fatalne zauroczenie i... jak sie nazywał ten film z Demi Moore i Douglasem, gdzie biedak był przez nią molestowany w pracy...?)

hauser

... "W sieci" Levinsona.

użytkownik usunięty
hauser

podałeś świetne przykłady, biedacy molestowani seksualnie i prześladowani przez kobiety, tak, to przykład mizoginizmu w filmach

Oczywiście, że pasują: mizoginizm to przecież utwierdzanie niesprawiedliwych i negatywnych stereotypow kobiecosci...
Kim są bohaterki tych filmów (stworzone w scenariuszu)...?
Jedna to frustratka, histeryczka i wariatka, druga - wyrachowana, zimna suka (sorry). Czy takie widzenie kobiet podejmujących rywalizację z mężczyznami (obie są czynne zawodowo i niezależne finansowo) to nie przejaw antyfeministycznej postawy twórców tych postaci?

użytkownik usunięty
hauser

zastanawiam się, czy twórcy tych postaci wolą widziec kobietę jako ciepłą domatorkę, opiekunkę domowego ogniska? z drugiej strony faceci w tym filmie zostali pokazani jako słabi i bezradni, czyli też negatywnie; nie wiem, może miało to oznaczac, że dominująca i agresywna kobieta pozbawia mężczyznę męskości

Zapewne... Faceci w defensywie, ale jednak ostatecznie stawiający opór i broniący tradycyjnego modelu rodziny.
Feministki obsypują sobie głowy popiołem i odchodzą popłakać cichutko w kącie.

hauser

Przedmiotowe traktowanie kobiet przez mężczyzn było charakterystyczne w filmografii Sama Peckinpaha. Według mnie najbardziej widoczne było to w filmach "Nędzne psy" oraz "Dajcie mi głowę Alfredo Garcii". Warto wspomnieć też o jego antywesternach "Dzika banda" a także "Pat Garrett i Billy the Kid" chociaż w tym przypadku wątek kobiet odgrywał mniej ważną rolę niż w pierwszych dwóch tytułach które wymieniłem.

hauser

Mi przychodzą do głowy: Do utraty tchu Godarda i Ostatnie tango w Paryżu Bertolucciego. A "niechęć/nienawiść/urazy/poczucie wyższości mężczyzn wobec kobiet" tkwi w tym, że tutaj zostały stworzone kreacje kobiet, które okazały się niegodne swoich skomplikowanych i skłóconych ze światem kochanków. I nawet pasuje tu stwierdzenie odnosnie Hitchcocka, że "bohaterowie (...)najczęściej padają ofiarą zdrady ze strony kobiet, przegrywają, ponieważ im zaufali ...".

hauser

"Lepiej być nie może"-Jack Nicholson jako "człowiek fobia"(mizoginem też był) ;) słusznie nagrodzona oscarami komedia!

użytkownik usunięty
hauser

widzę, że nikt nie wymienia zacytowanego przez ciebie Pasikowskiego:)
no coż jego przypadek jest ewidentny, kobiety w jego filmach to tępe i odrażające kreatury; w Krollu, Psach i Reichu wspaniała męska przyjazn zostaje zniszczona przez takie nędzne, niegodne stworzenia

Ja niedawno obejrzałem "Błękitnego Anioła" z Marlene Dietrich i do tematu jak najbardziej się łapie.

hauser

Seksmisja

selene_

i Rzeczpospolita Babska, o Ślubach Panieńskich nie wspominając :D

a tak poważnie - nikt nie wspomniał Żon ze Stepford? sztandarowy przykład ujęcia problemu


zaś w przypadku Bridget Jones postawa bohaterki typu "zegar biologiczny mi tyka" była podana na wesoło, nie pamiętam już dokładnie ile z tego zostało w filmie, ale w książce została nieźle obśmiana

użytkownik usunięty
Martinn

uwielbiam obie wersje Żon ze Stepford, ta z 1976 jest horrorem z ponurym zakończeniem, ta nowa z Kidman jest czarną komedią z happy endem - znak czasów niewątpliwie

co do Bridget Jones, to nieustanie narzekam na filmową płytką adaptację, książka była bardziej satyryczna, obśmiewająca stereotypy, coś jak Sex&City, w filmie pokazali poczciwą grubaskę, (choc książkowa Bridget ważyła plus minus 53kilo), która brała te wszystkie "problemy" na poważnie, zresztą wszystkie komedie romantyczne, pokazują kobiety jako uczuciowe idiotki

duzo bylo takich filmow... pewnie wszystkich nie wymienie teraz, bo jest 3:35, ale na pewno:
Zawiescie czerwone latarnie
Malena
Zony ze Stepford
no i nie pamietam reszty... :|

megan1300

Cholera, oprócz ostatnich Żon same ulubione filmy :P

Uświadomiłaś mi właśnie, że takie akcenty rzeczywiście są obecne w Latarniach - bohaterkami tego filmu są kobiety, męża praktycznie nie widać (w niektórych scenach był nawet specjalnie tak filmowany, żeby nie było widać jego twarzy). I kogo tu mamy?
SPOILERY: Stara, skostniała I żona, która nie zdobywa się na ludzki odruch kiedy pod nieobecność mężczyzny rządzi w domu - nakazuje i ukarać służącą, i potem aresztować III-ią. A przecież pierwszą sprawę można było zbagatelizować, albo przerwać karę, drugą ... może spróbować zatuszować (bo przecież jako najstarsza wiedziała najlepiej, czym to się może skończyć) lub przynajmniej potem wstawić się za koleżanką - lubianą czy nie, ale to sprawa życia i śmierci.
II żona - wiadomo, podstępna, wredna, do tego brzydka żmija.
III - rozpieszczona kokietka, "artystka" z pretensjami (aktorka i rola bardzo mi się podoba, ale śpiew - straszliwy:), jak się później okaże - zdrajczyni.
Pozytywną bohaterką mogłaby być tylko Li Gong, ale i ona a to spogląda na syna męża, a to oszukuje. I oczywiście chętnie i szybko włącza się do chorej rywalizacji. Po przegranej nie wytrzymuje psychicznie już wcześniej, finał jest tylko katalizatorem ostatecznego obłędu. Ale gdyby wygrała, gdyby wszystko jej się udało ... czy nie patrzyłaby z wyższością na pozostałe i nie wykorzystywała przewagi?
Tak, ten film co prawda krytykuje poligamię i patriarchat (w których osobiście widzę dobre strony:), ale nie mówi też zbyt dobrze o kobietach.

Martinn

P.S. Poza tym, oglądałem ten film wiele razy i zawsze się zastanawiam ... owszem, Songlian wydała koleżankę po pijanemu, potem tego nie pamiętała. Ale czy trochę jednak nie chciała tego zrobić? Na trzeźwo zapewne by konkurentce aż takiej świni nie podłożyła, ale kiedy straciła nad sobą kontrolę, zadziałała podświadomość. Niby mówiła o czymś zupełnie innym ... lecz właściwa informacja dotarła we właściwym czasie do właściwej osoby. Dokładnie tak manifestują się podświadome tendencje psychiki.
czy może nadinterpretuję?

Martinn

Tłumaczenie się stanem upojenia jest niskie. Takie w sam raz dla zdradzających kobiety mężczyzn. Jak ktoś coś zrobił po pijanemu, to nie podświadomie, tylko jak najbardziej "trzeźwo" - to w nim/niej siedziało i w końcu znalazło upust.

Martinn

Istotą "Latarni" nie jest krytyka społeczeństwa (poligamii, patriarchatu). Ten film jest studium psychologicznym człowieka jako jednostki na przykładzie czterech żon. Krytyka poligamii/patriarchatu wychodzi tylko tak przy okazji, tak na końcu i jak sam zauważyłeś jest tylko katalizatorem.

Kamot

Owszem, jak najbardziej się zgadzam - i dlatego tak uwielbiam ten film ;P. Tylko że to sobie wzajemnie nie przeczy, bo dobre filmy mają to do siebie, że można je odczytywać na różnych płaszczyznach i mogą poruszać jednocześnie różne tematy.

Tu zresztą nie chodziłoby o krytykę społeczeństwa - bo takie zwyczaje od czasu zwycięstwa komunizmu w Chinach nie istnieją :) Już prędzej krytykę poprzedniego ustroju i "starego porządku" :) zobacz w którym roku Yimou Zhang to kręcił, myślę że wtedy jeszcze musiał mocno liczyć się z wymaganiami partii.


Nawiasem mówiąc, chociaż film tak czy inaczej zrobiony jest z lekko "nowoczesnych" pozycji - to chyba widać w nim własnie pewną przewrotną fascynację tymi "starymi" czasami.

Martinn

łoo dziewczyny :D:D nawet nie wiedzialam, ze znajda sie osoby, ktoire tak szeroko omowią ten film :))) Jets on w Polsce bardzo mało znany, a szkoda.

użytkownik usunięty
megan1300

Mi przychodzi jeszcze do głowy Audition, ale to bardziej drwina z japońskiego modelu kobiet, który sam w sobie jest dość mizoginiczny.

użytkownik usunięty

No i oczywiście wzystkie filmy serii o Ilsie...

hauser

Caroline Polhemus (Greta Scacchi) w "Uznanym za niewinnego" Pakuli.

hauser

Antychrystowi von Triera zarzucano skrajny mizoginizm i trudno się z tym nie zgodzić.

coktowoli

No i oczywiście Dzień świra- scena w pociągu- trajkoczące dziewczyny gdaczą jak kury. Mocne.

hauser

Mizoginistyczne cytaty z polskiego kina:

(O kobietach): To chory gatunek ("Tato")
Liczy sie tylko ta wasza solidarnosć jajników ("Tato")
Bo to suka była ("Psy")
Ona jest jak modliszka, zżera tych, których przerżnęła ("Wirus")
Cała jesteś jedną wielką c... ("Szamanka")

źródło: G. Stachówna, Suczka, Cycafon, Faustyna i inne

hauser

Kobiety Hitchcockowskie:
Krzysztof Loska, Portret kobiet w filmach Hitchcocka, w: Gender. Wizerunki kobiet i męzczyzn w kulturze, red. Elżbieta Durys, Elżbieta Ostrowska, Kraków 2005, s. 269-285

hauser

... w zawierających gloryfikację tradycyjnego ideału męskości filmach z Rambo, kobiety pełnią albo rolę prostytutek, albo "agentek-wyslanniczek', których celem jest uwieść wrogów.

(Rambo i Rambolina, w: Zbyszko Melosik, Kryzys męskości w kulturze współczesnej)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones