Wszystko wskazuje na to, że
"Maleficent" z
Angeliną Jolie ma ten sam problem, co wcześniej film z
Bradem Pittem "World War Z". Otóż nakręcony materiał okazał się za słaby.
Studio zażądało więc powrotu ekipy na plan i nakręcenia nowych scen. Chodzi o pierwszy akt, który jest ponoć za słaby w porównaniu z końcowymi 75 minutami. Scenariusz nowego początku napisał
John Lee Hancock (
"Królewna Śnieżka i Łowca"). Będzie też pilnował reżysera
Roberta Stromberga, dla którego
"Maleficent" jest debiutem. Do tej pory specjalizował się w scenografii (jest zdobywcą dwóch
Oscarów). W realizacji nowych scen nie weźmie udziału
Jolie, ponieważ jest już na planie swojego reżyserskiego projektu w Australii.
Na razie nie wiadomo, czy prace na planie wpłyną na premierę filmu. Planowana jest ona na maj.