FOTO: Nowe zdjęcia, nowe postacie, nowe fakty z "Ostatniego Jedi"

Magazyn Entertainment Weekly opublikował garść nowych zdjęć oraz wywiadów zapowiadających "Ostatniego Jedi", VIII epizod "Gwiezdnych wojen". Zobaczcie nowe postacie, nowe stwory i nowe atrakcje.


Po pierwsze: Pretorianie, ochrona Snoke'a.


Obstawa Imperatora była bardzo formalna, jej członkowie wydawali się zdolni do walki, ale nigdy tego nie robili, powiedział Rian Johnson, reżyser. Wyglądali bardzo uroczyście i nigdy nie widzieliśmy ich w akcji. Zasugerowałem kostiumografowi Michaelowi Kaplanowi, że Pretorianie powinni być bardziej jak samuraje. Muszą móc się poruszać i wyglądać na gotowych do walki w razie potrzeby. Muszą wydawać się niebezpieczni.

Co w takim razie ze Snokiem? Podobnie jak rodzina Rey, Snoke pełni w historii określoną funkcję. I ta historia nie jest kartą z Wikipedii, zaznaczył twórca. Przykładowo w oryginalnej trylogii nie wiedzieliśmy o Imperatorze nic ponadto, co wiedział o nim Luke: że jest złym facetem, który stoi za Vaderem. W prequelach dowiedzielismy się o nim wszystkiego, bo była to opowieść o jego dojściu do władzy. W "Ostatnim Jedi" dowiemy się o Snoke'u tyle, ile akurat będzie trzeba.

Po drugie: Porgi.


W sequelu poznamy Porgi, kosmiczne zwierzątka zainspirowane ptakami zamieszkującymi wyspę Skellig michael, gdzie kręcono sceny z Lukiem i Rey.

Po trzecie: The Caretakers.


Film przedstawi nam również istoty znane jako The Caretakers (Opiekunki?). To wodne, antropomorficzne stwory przypominające zakonnice, które opiekują się budowlami na Anch-To, gdzie zamieszkał Luke. Są one istotami płci żeńskiej - i niezbyt podoba im się obecność Luke'a w okolicy.

"Ostatni Jedi" odpowie także na pytanie, czemu Luke udał się na wygnanie. Pierwszy etap pisania scenariusza polegał na zastanowieniu się, czemu jest on na tej wyspie, zdradził Johnson. Wiemy, że nie jest tchórzem. Nie chowa się ze strachu. Ale wie też, że jego przyjaciele są w niebezpieczeństwie. Wie, że galaktyka go potrzebuje. Tymczasem siedzi na wyspie na końcu świata. Musiała być jakaś przyczyna. Luke musiał być przekonany, że w ten sposób robi to, co należy. Duża część podróży Rey polega na odkryciu motywów stojących za decyzją Luke'a.


Luke popełnił błąd, myśląc, że jego siostrzeniec jest wybrańcem. Poświęcił wszystko dla Kylo, podobnie jak Obi-Wan dla niego - i został zdradzony. Luke czuje się odpowiedzialny, dodał reżyser. Tak z kolei podsumowała relację Rey z Lukiem Daisy Ridley: Parę dni temu straciłam człowieka, który stał się dla mnie ojcowską figurą. On zginał, a ja utknęłam na wyspie z tym zgorzkniałym facetem, który nie życzy sobie mojej obecności.


Co czeka tymczasem Finna? Każdy w kosmosie musiał słyszeć o młodej Jedi, która odkryła swoje moce i pokonała Kylo Rena, oraz o byłym szturmowcu, który pomógł ocalić świat, powiedział John Boyega, odtwórca postaci. Jego bohater spędzi w filmie dużo czasu z nową twarzą, Rose, graną przez Kelly Marie Tran. Dla niej Finn będzie prawdziwą gwiazdą. Poe Dameron jest cool, Finn jest cool. Rose jest dobra w tym, co robi, ale nikt jej nie zna. Nie jest cool, przyznała Tran. To nikt, postać z drugiego planu, co czyni ją interesującą. To nie żadna mistrzyni ani arystokratka. To ktoś taki jak wszyscy.


Finn i Rose wspólnie wezmą udział w misji w kosmicznym kasynie Canto Bight. To luksusowy kurort zbudowany na porzuconej planecie, ujawnił Johnson. Coś jak Las Vegas z kosmitami. Czyli może po prostu Las Vegas.

Reżyser odniósł się też do fanowskich obaw, że film będzie zbyt podobny do "Imperium kontratakuje". Próbowałem zignorować ten aspekt i pozwolić historii przybrać taki kształt, jaki powinna mieć. To prawda: Rey jest na odludziu z mistrzem Jedi, Ruch Oporu jest w tarapatach, oba wątki się przeplatają. Paralele strukturalne wynikają z samej natury fabuły. Ale to nowe postacie z nowymi problemami - i to jest najważniejsze w filmie. Myślę więc, że rezultat będzie unikalny.


Premiera filmu: 14 grudnia.