Wraca pomysł realizacji
"Death Note", czyli amerykańskiej aktorskiej ekranizacji słynnej japońskiej mangi
"Desu Nōto" ("Notatnik śmierci"). Projekt kilka lat temu znalazł się w rękach
Shane'a Blacka. Ten jednak od czasu
"Iron Mana 3" jest zbyt rozchwytywanym reżyserem, by mógł się projektem zająć (ma w planach m.in. nowego
"Predatora"). Dlatego też Warner Bros. zdecydowało się zatrudnić nową osobę. I tak reżyserem
"Death Note" został
Gus Van Sant.
Bohaterem mangi wydawanej w latach 2003-2006 jest nastolatek Light Yagami, którego nudne i nieciekawe życie zmienia się w dniu, kiedy znajduje tajemniczy notatnik - narzędzie boga śmierci, pozwalające na zabicie każdej osoby, której nazwisko zapisane zostało w notatniku. Yagami postanawia wykorzystać tę moc, by uczynić świat lepszym i zaczyna oczyszczać go ze zła. Po kolei w tajemniczych okolicznościach giną groźni przestępcy. Media zaczynają masowo pisać o mordercy dokonującym czystki w gangsterskim świecie. Sprawę tajemniczych zbrodni bada policyjny detektyw - L.
W Japonii obok kultowej mangi powstały filmy kinowe, serial i gra wideo. Warner Bros. od lat próbuje doprowadzić do realizacji amerykańskiej wersji. Do tej pory to się jednak nie udało. Ostatnim autorami scenariusza są
Black,
Anthony Bagarozzi i Charles Mondry. Po zatrudnieniu
Van Santa tekst zapewne trafi do poprawki.
Ostatnim filmem
Van Santa jest
"Promised Land". Zanim zajmie się reżyserią
"Death Note", przygotuje
"Sea of Trees" z
Matthew McConaugheyem w roli głównej.