Bryan Cranston i
Aaron Paul, gwiazdy
"Breaking Bad", nie pojawią się w pierwszym sezonie
"Better Call Saul". A skoro potwierdzają to producenci show, wypada im wierzyć.
W telewizyjnym wywiadzie producent
Peter Gould zdradził również, że jednym z głównych założeń w trakcie produkcji było "usamodzielnienie" serialu. Nie chcą, aby
"Better Call Saul" było traktowane jak typowy spin-off, ale zupełnie niezależna produkcja. Z tego powodu zależy im na tym, żeby całość różniła się wizualnie. W
"Breaking Bad" kamera była nieco żywsza, bardziej dynamiczna, więcej kręcono z ręki. Nowy serial z kolei ma mieć bardziej tradycyjną formę.
Wydarzenia w
"Better Call Saul" będą rozgrywały się sześć lat przed akcją z "Breaking Bad", kiedy to Saul Goodman (
Bob Odenkirk) nie był nawet Saulem Goodmanem. Zanim Saul spotkał Waltera White'a, nazywał się Jimmy McGill i był niezbyt rozchwytywanym prawnikiem, poszukującym swojego przeznaczenia. W tamtym okresie nie wiodło mu się za dobrze. Często pracował z Mikiem Ehrmantrautem, a zdarzało się, że i przeciwko niemu. Serial będzie opowiadał o tym, jak Jimmy zamienił się w Saula. Twórcy zapowiadają, że ton całej serii będzie dramatyczny, ale nie zabraknie w nim czarnego humoru.
Stacja AMC zaplanowała premierę serialu na 8 lutego.