Francuskie feministki oraz przedstawicielki przemysłu filmowego domagają się uchylenia nominacji dla
Romana Polańskiego do tegorocznych Europejskich Nagród Filmowych.
Getty Images © NurPhoto Najnowsze dzieło reżysera - kostiumowy dreszczowiec
"Oficer i szpieg" - ma szanse na nagrody w czterech kategoriach: za najlepszy film, reżyserię, scenariusz i główną rolę męską.
Ogłoszenie nominacji zbiegło się w czasie z publikacją dziennika "Le Parisien", w której była francuska aktorka i modelka
Valentine Monnier oskarżyła Polańskiego o gwałt. Do zdarzenia doszło podobno zimą 1975 roku w domu reżysera w alpejskim kurorcie Gstaad. Ofiara miała wtedy 18 lat. Przypomnijmy, że na twórcy
"Noża w wodzie" od ponad 40 lat ciąży także zarzut gwałtu na 13-letniej Samancie Geimer.
W liście do Europejskiej Akademii Filmowej autorki apelu tłumaczą:
Ruchy #MeToo i Time's Up zburzyły status quo zjawiska przemocy seksualnej. Już dawno temu Europa powinna przestać pozwalać przestępcom seksualnym takim jak Polański na bezkarność. Wzięcie gwałcicieli na celownik opinii publicznej będzie jednoznaczną wiadomością dla wszystkich ofiar przemocy seksualnej: Wierzymy Wam, przerwiemy milczenie i doprowadzimy do systemowych zmian. Akceptowanie Romana Polańskiego przez biznes filmowy musi się skończyć - apelują autorki listu. Domagają się także, aby komentatorzy sprawy reżysera przestali posługiwać się argumentem, że należy oddzielać autora od jego dzieł.
Laureatów Europejskich Nagród Filmowych poznamy już w najbliższy weekend.
"Oficer i szpieg" trafi do polskich kin 27 grudnia.