Amerykanie są oburzeni. Padają oskarżenia o zniszczenie dzieciństwa, o zdradę amerykańskich wartości. Co bardziej zapalczywi życzą sprawcom śmierci. Co tak wzburzyło opinię publiczną? Nowy komiks Marvela, wydany z okazji 75. urodzin Kapitana Ameryki,
"Captain America: Steve Rogers #1". A dokładniej, dwa słowa wypowiedziane przez Steve'a, które brzmią one tak:
Z komiksu "Captain America: Steve Rogers #1" dowiadujemy się, że Kapitan Ameryka jest podwójnym agentem. Bycie superbohaterem jest tylko przykrywką, ponieważ w rzeczywistości jest członkiem Hydry. I nie wstąpił do niej teraz, lecz wraz z matką należy do organizacji od jej powstania w latach wielkiego kryzysu.
Reakcja fanów była natychmiastowa. Popularny wcześniej na Twitterze hasztag #GiveCaptainAmericaABoyfriend został zastąpiony przez #SayNoToHYDRACap. I rozpoczęła się burza. Niektórzy z fanów Marvela zaczęli nawet autorowi komiksu, Nickowi Spencerowi, grozić śmiercią. I na to właśnie odpowiedział na Facebooku
James Gunn, który przygotowuje aktualnie
"Strażników Galaktyki 2".
Wpis
Gunna jest dość krótki i brzmi mniej więcej tak:
jeśli jesteś 40-letnim facetem, który twierdzi, że wydawca komiksów zrujnował ci dzieciństwo, to nie było ono raczej aż tak wspaniałe. Mimo to wielu fanów uznało i jego za zdrajcę. Niektórzy twierdzą wręcz, że to
Gunn jest pomysłodawcą zwrotu w życiorysie Kapitana Ameryki. Inni zaczęli grozić śmiercią... lecz nie jemu samemu, na razie życzą śmierci jego kotu, Emily. Na jeden z takich wpisów
Gunn zdecydował się odpowiedzieć tak:
Po stronie Marvela i Spencera stanął też
Stan Lee. Jego zdaniem pomysł z Hydrą jest szalony, ale zarazem bardzo sprytny. Prorokuje nawet, że Marvel wykorzysta go w kinie.