Zapomnijcie o campowym i kiczowatym Zielonym Szerszeniu! Bo oto
Gavin O'Connor, reżyser
"Wojownika" i
"Księgowego", ma nowy pomysł na superbohatera. Nakręci film, który ma nadzieję będzie tym samym, czym dla Batmana był
"Batman – Początek" Nolana, a dla Star Treka
"Star Trek" J.J. Abramsa.
O'Connor zapowiada więc, że w
"Green Hornet" bohater i jego historia zostaną potraktowane poważnie. Ma to być opowieść o samotnym, niezrozumiałym antybohaterze. Kiedy spotkamy Brita Reida po raz pierwszy, będzie on jednostką cyniczną, pozbawioną wiary w ludzi i świat. Jest mężczyzną prowadzącym brutalną wojnę z samym sobą. Jest w nim smok, którego musi pokonać. Ten konflikt stanowi drogę ku transformacji Reida w Zielonego Szerszenia.
Reżyser twierdzi, że bohater
"Green Horneta" jest postacią fascynującą i że marzy o nakręceniu filmu od 20 lat. Jego zdaniem jest on anty-Wayne'em. Sam Reid nie wie, czy jest niszczycielem, czy też zbawicielem. Zarabiał miliony, czyniąc złe rzeczy, a potem nie zarabiał w ogóle, kiedy czynił dobro.
O'Connor widzi jego wewnętrzne zmagania jako współczesną wersję Hamleta – jedyną drogą do zbawienia jest zdanie sobie sprawy, że musi się stać synem swojego ojca. Odkrywając tajemnice przeszłości i prawdę o swoim rodzicu, Brit dostanie szansę na przyszłość. Reżyser twierdzi, że jego bohater będzie specyficzną mieszanką Batmana, Jasona Bourne'a i Chrisa Kyle'a (bohatera
"Snajpera").
"Green Hornet" ma być otwarciem całego cyklu.
O'Connor jest nie tylko reżyserem, ale także producentem całości. Przygotuje też scenariusz we współpracy z
Seanem O'Keefe'em. Widowisko powstanie dla studia Paramount Pictures, które pod wpływem reżysera
"Księgowego" zdecydowało się na kupienie praw do ekranizacji komiksu.