Angelina Jolie

Angelina Jolie Voight

8,5
71 571 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Angelina Jolie

Oto temat dla wszystkich anty w stosunku do Jolie.

Piszcie ile wlezie i NIE ZAKŁADAJCIE JUŻ WIĘCEJ TAK ŻENUJĄCYCH TEMATÓW JAK OSTATNIO ICH TU CO NIE MIARA.

I dla niepoinformowanych, ja uważam, że Angelina jest piękna i utalentowana, najzwyczajniej na świecie ją lubię.

dziewona

Gratuluje Dziewona :) Temacik naszej dyskusji osiagnal za sprawa twojego posta liczbe 100 :)

Swietujmy ;)

lukas_fil

Nie ma co ukrywać prawdy - jestem wyjątkowa;-)!

A co do dyskusji, to póki co nie jestem w stanie nic do niej dodać, bo dalej nie widziałam "Changeling" - już coś robię w tym kierunku;-)

Hibbies

Tak se patrze na te zjebane wątki i widzę ze Angeline tylko pojezdzacie. Do filmów Wandet odegrała znakomitą rolę nie tak jak w innych dennych filmach co maja fabułę z lat 70. Po 2 co do jej urody hmm jak to wyżej "Przeciętna" ale graficy wszystkiemu podołają po 3 kto nie lubi jakis sensacyjnych filmów gdzie jakaś "Laska" trzyma "Gnata" i rozpierdala wszystkich. Nie podoba się?? Idzcie oglądaż James'a bond'a gdzie aktor wychodzi bez najmniejszych obrazeń. Moim zdaniem powinna nagrać coś równie podobnego do Wandet wiec lepiej idzcie porac w klasy

wbw1990

What the fuck?!? Pominę SE ten komentarz dłuuuuuuuuugim milczeniem...albo nie...jednak SE coś dodam...albo jednak SE nie dodam, bo nie warto!

Lukas, obejrzałam właśnie "Changeling" - jutro się wypowiem w tej kwestii, muszę się z tym przespać;-) Postaram się odnieść do Twojego posta;-)

Tak na gorąco - rewelacja, szczególnie scena w której krzyczy do chłopca, że nie jest jej synem oraz scena, kiedy przyjeżdża do więzienia i rozmawia z mordercą!

dziewona

Przyszedł czas na dłuższą analizę kreacji aktorskiej;-)

Jestem pod wielkich wrażeniem tej kreacji. Czy była lepsza od kreacji w "Girl Interrupted" - podobnie nie jestem w stanie teraz stwierdzić, ale mogę dodać, że widać, że upłynęła prawie dekada od czasu "Girl..." - aktorstwo Jolie jest dla mnie bardziej świadome i dojrzałe.

Lucas w których momentach widziałeś "tą jej manierę"? Mnie ona absolutnie nie przeszkadza.

Poza tym lubię jak Jolie jest zadziorna (scena jak mówi do lekarza w psychiatryku "fuck you")

Co do samego filmu - też mi czegoś w nim zabrakło. Rola Jolie wzbudza niewątpliwie emocje, ale w zasadzie to za mało ich było w całym filmie - spodziewałam się czegoś mocniejszego z bardziej emocjonalnym przekazem - zważywszy na to, że mieliśmy do czynienia z seryjnym mordercą dzieci.

Co do samego aktorstwa - nie będę go rozkładać na czynniki pierwsze, bo w tym momencie nawet nie byłabym w stanie. Ze mną jest tak, że zawsze jak oglądam film pierwszy raz, to nie skupiam się na technice aktorskiej, staram się czerpać jak największą przyjemność z filmu, jak najwięcej zrozumieć, jak najwięcej z niego wyciągnąć dla siebie.

Według mnie dwie sceny są absolutnie rewelacyjne, pełne emocji, wbijające w fotel - pierwsza kiedy Christine wykrzykuje do chłopca, który rzekomo ma być jej synem, że nim nie jest i druga kiedy przyjeżdża do więzienia i rozmawia z mordercą.

Ja nie dostrzegam w pierwszej części filmu zagubienia aktorki czy reżysera. Moim zdaniem nie o to w tym chodziło. Christine z zagubionej, przyjmującej wszystko takim, jakie jest kobiety zaczyna się powoli przekształcać w świadomą tego, co się stało, silną kobietę, która postanawia wytoczyć wojnę skorumpowanej policji. Przemija szok (widoczny przede wszystkim na dworcu, kiedy mimo tego, że od pierwszych sekund wiedziała, że ten chłopiec to nie Walter, wzięła go do domu, jak to powiedział policjant "na próbę")i pojawia się niesamowita determinacja (widoczna w rozmowie z Jones'em na komisariacie). To, że raz Christine targają emocje a za chwilę jest spokojna, nie wynika moim zdaniem z tego, ze jest psychicznie upośledzona - jest zagubiona, ponieważ nikt (oprócz Pastora) nie chce jej pomóc, wszyscy jej wmawiają, że Walter to jej syn (Jones, lekarz), falami pojawia się zniechęcenie, załamanie, bezsilność, wyciszenie. Poza tym Christine w obecności Jonesa stara się zachowywać spokój, ponieważ po części cały czas ma nadzieję, że Policja pomoże jej odnaleźć Walter'a.

Cały fragment pobytu w psychiatryku jest naprawdę bardzo dobry - zresztą tak jak powiedziałeś - Jolie bardzo dobrze radzi sobie z motywem pobytu w szpitalu psychiatrycznym, co nie zmienia faktu, że szpital w "Przerwanej..." temu szpitalowi nierówny. Wstrząsnęły mną sceny: "gumowej rękawicy", "zmuszania do brania leków" czy "porażania prądem". Majstersztyk to niewątpliwie scena jak Christine mówi do lekarza: "je*** Ciebie i konia, którego dosiadasz" - wyraz jej twarzy - BEZCENNY;-)!

Fragment od wyjścia do szpitala do otrzymania listu od mordercy - nie będę się powtarzać - zgadzam się z Lucasem - wszystko jest, tak jak powinno, mimika twarzy, mowa ciała...

Scena w więzieniu - jak dla mnie biję na głowę wszystkie inne - od opanowania po tak silną ekspresję, że aż miałam ciarki. Jak dla mnie scena ta w pełni ukazuje jej możliwości aktorskie, po jej obejrzeniu mogę stwierdzić, że niczego jej nie brakuje i za każdym razem kiedy usłyszę, że Jolie jest aktorką przeciętną, będę polecać obejrzenie tej sceny, która jest jedną z lepszych, jakie widziałam w przeciągu ostatnich lat.

Co do motywu o którym cały czas mówisz - dopiero na końcu Angelina "ogarnęła" rolę. W tym momencie chciałabym wiedzieć, w jakiej kolejności wszystkie sceny były kręcone. Z reguły nie kręci się scen chronologicznie, więc zarzut, że na początku nie potrafiła się wczuć w rolę może (ale nie musi) być bezzasadny.

Jeśli chodzi o cały film, to również uważam, że jest mniej udany niż "Za wszelką cenę" czy "Rzeka tajemnic". Rola Jolie rewelacyjna i momentami przewyższająca rolę w "Przerwanej...". Scena z więzienia na pewno na długo utknie mi w pamięci.

To tyle na razie z mojej strony na temat roli Christine Collins.


dziewona

Maniere widac w 2-4 momentach... w teh chwili wszystkich nie przytocze... Na pewno jednm z takich momentow jest wlasnie scena w psychiatryku i "zuczenie" Jolie dla lekarza hehe.. Wlasnie jej mimika wyraz oczu... usta ton i barwa glosu to nic innego jak maniera Jolie. To wlasnie Jolie niepokorna.... buntowniczka, kobieta zadziorna... drapiezna... Wystarczy sobie porownac dokladnie scene z lekarzem z na przyklad scene z Mr & Mrs gdy dowiaduje sie ze maz to agent... Jolie w scenach zlosci charyzmatycznej ekspresji w polaczeniu z niepokornoscia jest charakterystyczna. Dla mnie to jest bardzo wyrazne. Dlatego tez w komentarzu napisalem ze Angelina Jolie full service :p

Oczywiscie ta maniera czy tez styl gry i charakteru jak najbardziej pusje... cechy Jolie jako osoby tylko uwyuklaja ekspresje w scenie i poteguja calosc wymowy... Dowod na to ze mozna sie cieszyc z manier aktorskich ;)

Brakuje oj brakuje... Ogladalem juz Changeling 4x i im bardziej jestem obeznany z filmem im wiecej uwagi poswiecam na detale bo ogol juz znam tym bardziej czegos tu brak.... To jak torcik bez wisienki :p

Nadal twierdze iz tym brakiem jest rezyseria Clinta i moze scenarzysci dali ciala..

O ile o Jolie i jej kreacji mozna dyskutowac o tyle Clint wyraznie na poczatku nie byl pewny czego chce... Pierwsza czesc ze tak powiem i druga to jak ogien i woda... Mnie roznica rzuca sie wprost niebywale w oczy... Jesli mozna debatowac o tym ze taki byl zamysl i ze bohaterka jak piszesz zagubienie miesza z oczekiwaniami nadzieja zloscia itp to tak czy siak brak jest przejscia w tym filmie... poza tym skoro mialoby sie poprowadzic watek tropem psychologicznych niuansow to film jeszcze bardziej nam sie rozrywa... jeszcze wiecej w nim brakuje... na dobra sprawe to tak z 4h moim zdaniem powinie trwac aby ogarnac w sposob rzetelny te wszystke aspekty...

Owszem jest kwestia krecenia scen ich kolejnosci itp itd... mozna tu sie zastanawiac, ale jedno jest pewne... nie wazne czy krecono je chronologicznie czy tez pozniej skladano w porzadku. Wazne ze scenarzysci to skopali czy tez bedac bardziej przyjemnym napisze ze nie popisali sie zbytnio...

Obejrze dzisiaj film one more time... wtedy moze cos konkretniej napisze.

Zmieniajac temat....

Widzialem juz zaklinacza i to 2x (musialem 2x z rzedu ogladac bo bez napisow nie wszystko sie za pierwszym razem wylapie poprawnie).

Co tu durzo mowic obiektywnie wislet nie dala popisu na takim poziomie jak Jolie... Nastawilem sie nawet przed ogladaniem aby zdetronizowac jolie przed winslet i podejsc do tego w kategoriach nagrody i wyscigu... Nie dalo rady... Jak bm nie kombinowal to nie ma szans aby aktorstwo winslet w zaklinaczu wyniesc wyzej od roli jolie w changeling.... Malo tego w drodze do szczescia tym bardziej szala przechula sie na strone Jolie... Smutne to troche dla mnie jest. Nie widze u winslet tej zywiolowosci w graniu.. brakuje tej iskierki, moze charzmy charakteru... czegos co podnosiloby ekspresje i doznania w tych rolach.. Zobaczymy jeszcze czy nie zmienie zdania po wizycie w kinie i ponownym ale juz z napisami seansie przy zaklinaczu... Droga do szczescia absolutnie jako kreacja winslet ustepuje Jolie...

lukas_fil

Wiedziałam, że mi wskażesz ten moment jeśli o manierę chodzi - ja tam uwielbiam ten jej wyraz twarzy (zadziorność, drapieżność). Gdzieś na początku filmu, będąc w pracy zrobiła to samo - nie pamiętam dokładnie o co chodziło.

Co do filmu to fakt faktem, że jest skopany reżysersko. Clint chyba właśnie nie wiedział co chce osiągnąć, co chce pokazać, co chce przekazać. Musze go jeszcze raz obejrzeć.

Co do "Zaklinacza słów" - jestem już w jego posiadaniu, może wieczorem obejrzę. I powiem Ci, że coraz bardziej mnie zadziwia wysyp nagród dla niej...

dziewona

Kurcze masło maślane wyszło...ale przemyślałam to, co napisałeś i doszłam do wniosku, że rzeczywiście reżysersko film leży...może Clint miał zamysł taki, jak to opisałam w poprzednim poście, ale mu to niestety nie wyszło tak, jak powinno i film jest nierówny... Dopisałam to, bo mi jeszcze ktoś powie, że w jednym poście piszę, że nie widzę błędów reżyserskich a w drugim, że film jest skopany reżysersko...:-)

dziewona

Widziałam "Doubt" i mogę powiedzieć, że póki co, według mnie Jolie wypadła lepiej, co nie wynika z tego, że jest lepszą aktorką...po prostu miała, ciekawszą i bardziej wymagającą rolę, w której mogła pokazać wszystko, co potrafi.

Do "Zaklinacza..." jakoś nie mogę się zabrać.

dziewona

Wróciłam, jestem już po sesji. Dziewona dobrze pisałaś, że napewno jeszcze się tutaj pojawię. Teraz pora przeczytać to wszystko co napisaliście;) Odezwę się jak to zrobię.

Ps 109 odpowiedzi, wkraczamy na wysoki pułap.

187

No nie Wy już analizy prowadzicie wnikliwe a ja w lesie... Ani Changelling ani Ceny odwagi nie widziałam. Muszę to nadrobić.
Apropos wcześniejsze dyskusji mam tylko jedną pretensję - Lucas, nie możesz mówić że Oscary stracily prestiż, Dziewona ma rację poprostu mamy inne czasy i nie można porównywać nominacji z lat 80-90 do roku 2009. Myślę, że to tak jakby powiedzieć że Nagroda Nobla straciła prestiż, chociaż już sobie wyobrażam jaki opieprz dostanę za to porównanie;)
Poprostu uważam, że co do przyznawania nagród tego kalibru My jako "zwyczajni" ludzie nie mamy się co szeroko wypowiadać.
Akademia wybierając film dużo dokładniej ocenia kreacje aktorskie. My możemy powiedzieć, że nam się podobało lub nie i ew. co mogło być lepiej ale kwalifikacji do oceniania precyzyjnego w tym temacie nie mamy (no chyba że jest tu ktoś kto ma to niech się odezwie teraz albo... ;))
Ktoś wcześniej napisał, że jeśli chcemy zobaczyć Jolie piekna to Gia, Jolie utalentowana aktorsko to Przerwana lekcja muzyki itp itd.
WTF? Co to za denny komentarz? Moim zdaniem aktor musi dbać o to w jakich filmach gra i nie szargać swojego nazwiska w jakiś marnych produkcjach.
Co do wypowiedzi nastoletniej trollicy które komntowaliście wcześniej i kilku postów w naszym wątku to nie chce mi się wypowiadać na ten temat. Po co? Każdy zdrowo myślący człowiek wie co o tym myśleć i stara się nie tracić na to czasu.

W tym momencie mogę chyba jedynie obejrzeć Changelling i dopiero potem się wypowiadać. Ps. A Curious Case of Benjamin Button już widziałam i ... mogę umrzeć;) Ale to nie ten temat więc już cicho.

Ps. Dziewona ja też do Zaklinacza się nie mogę zabrać ale jeśli jest tak dobry jak Droga do szczęścia do potem będę sobie pluć w brodę ze nie obejrzałam wcześniej ;)

PPs. Lucas o jakim niedokończonym wątku z Timem mowisz?;)

Pozdrawiam Was serdecznie

187

o w morde.... sie dziewczyny opisalyscie... jutro widze ze musze nadrobic odpowiedzi nim mnie zasypiecie kolejnymi postami :P

lukas_fil

Ja się dalej udzielam w temacie pt. "nędza";-P

187

Szkoda, że "The Curious Case Of Benjamin Button" to nie ten temat, bo pokochałam ten film mimo jego wad - jestem kobietą i uwielbiam takie piękne i wzruszające historie miłosne;-)

Ja "Drogę..." szybciej obejrzę, bo gra tam Leo...do Kate mam jakąś bliżej nieokreśloną awersję;-)

Ps. Fajnie, że się wreszcie pojawiłaś - czekamy na Twoją ocenę gry aktorskiej Jolie w "Cenie odwagi" i "Changeling":-)

dziewona

Jak tylko zobaczę to się wypowiem. "pokochalam ten film mimo jego wad" to b. dobrze powiedziane Koleżanko:)

187

Jednak w pierwszej kolejności obejrzałam "Zaklinacza..."

Widziałam już kreacje Winslet, Streep i Jolie. I powiem tak, najsłabiej oceniam Streep a najwyżej Jolie, bo tylko jej rola wzbudziła we mnie takie emocje, że wbiło mnie w fotel (scena w więzieniu). Uważam, że Akademia częściowo skrzywdziła Winslet nominując ją w kategorii pierwszoplanowej...gdyby była nominowana w drugoplanowej, to by było pozamiatane a w tym momencie nie jestem już taka pewna, czy nominacja się w statuetkę zamieni. Oceniając obiektywnie - wszystkie trzy role były dobrze technicznie zagrane (w końcu mamy do czynienia z aktorkami o ponadprzeciętnych umiejętnościach), ale najbardziej wymagającą i najciekawszą rolę miała moim zdaniem Jolie i gdybym to ja miała przyznać Oscara, to przyznałabym go właśnie jej.

dziewona

Jakos nie mam ostatnio weny tworczej jesli chodzio debatowanie...

Zaklinacza podobnie jak wy sobie zostawiam... mimo ze 2x go ogladalem juz to wlasciwie wychodzi u mie tak jakbym go nie widzial wcale :p

Co do drogi do szczescia to film bardzo ciekawy... ale sama kreacja Kate dla mnie bez wyrazu ze tak to kresle....

Ciekawego przypadku nie widzialem ale juz mnie zaciekawilyscie ta kobieca wizja tego filmu i na 100% w najblizszych dniach "lykne" ten film ;)
Moze wtedy deczko zboczymy z tematu i sie nim zajmiemy szerzej...

Co do Tima to temat zaczelas piszac ze go lubisz i pytajac mnie o filmy w ktorych go widzialem/skad go znam.... jakos nie rozwinelas tego tamtu jak i nie odpowiedzialasna moje pytanieco do niegow ktoryms z wczesniejszych postow.. o to mi chodzi....

Chwilowo przerzucilem sie z filmow na seriale... Jakos przerwa zimowa w nwych odcinkach powoduje u mnie niedosyt a ze nie lubie czakac to czyms musze te dziure zatkac i tak wlasnie obecne trafilem sobie a "moonlight". Pewnego piatkowego wieczoru czyli w ostatni piatek na TVP wpadlem na ten serial... No to co ? "luknalem" w calosci juz i znowu sie nudze :p

Jako ze nam sie chwilowo skonczyly motywy szersze co do AJ to moze zboczymy z tematu i zajmiemy sie czyms innym.

Tak sie zastanawim jak ja czas na to wszystko znajduje.. Co dziennie jakis film albo nawet dwa do tego seriale polykam w formie calych sezonow jak mi cos w rece wpadnie... Doba tylko 24h ma ????

A'propo przypadku ciekawego... Jak to zostalo powiedziane taki kobiecy romans itp itd.... Oj mnie wlasnie po przeczytaniu tej wypowiedzi i obejrzeniu Moonliught sie to strasznie rzucilo... Doslownie momentami to jak AJ i BT w Mr.&Mrs. chemia zalatuje.. znakomicie sie to oglada... Moze ja tez jestem kobieta hahahaha

oi byloby na tyle w moim bez wenowym krotkim expose na wasze posty drogie panie :)

Czekam na dalszy ciag naszych debat.

P.S.

Moze i nie jestem znawca czy tez krytykiem i nie mam etatu jako czlonek akademii filmowej ale tegoroczny oscar jesli chodzi o panie to AJ bez mrugniecia okiem zabiera.... a nobel... jak nobel "delikatny kwiatek z ciebie Micku st Jone" ze takim cytacikiem z Moonlight" sie posluze :p

lukas_fil

"Ciekawy przypadek..." w żadnym wypadku nie jest kobiecym romansem...to wzruszający film o przemijaniu, śmierci i miłości (nie tylko pomiędzy kobietą i mężczyzną)...

A sentyment to tego filmu mam chociażby ze względu na to, że uwielbiam duet aktorski Pitt-Blanchett (widać, że lubią ze sobą pracować).

Poza tym już nie "Zaklinacz słów" tylko "LEKTOR";-)

Ja niestety nie mam czasu, żeby tak chłonąć filmy - obejrzę góra jeden dziennie... Dziś "Droga..." a obecnie słucham w kółko ścieżki z filmu "Slumdog..." - piosenka "JAI HO" jest dla mnie rewelacyjna;-)

dziewona

Poza tym już nie "Zaklinacz słów" tylko "LEKTOR";-)

????

lukas_fil

Tak, tak zmienili nazwę Zaklinacza na "LEKTOR". Bez komentarza, że się tak wyrażę i zamilknę w zadumie.


Apropos Tima Rotha to już wiem o co chodziło, ja go za każdą rolę podziwiam i uważam że umie zagrać ABSOLUTNIE w każdym filmie jakąkolwiek postać. Ten koleś to geniusz i tyle. Jeśli chodzi o filmy którymi mogę poprzeć swoje dość odważnie wypowiedziane zdanie to będą to: Wściekłe psy, Cztery pokoje, Kłamca, Młodość stulatka i jeszcze ze 2 filmy ale nie mogę skojarzyć tytułu z rolą:) Jak sobie przypomnę to od razu napiszę. Rzadko się zdarza, żeby aktor umiałtak grać "całym sobą", osobiście uważam że osobą która dorównuje Rothowi w tym jest J. Depp a dalej długo, długo nikt...

Jeśli chodzi o seriale to ja ostatnio kolejny raz obejrzałam Skinsów... ;) 1 dzien/1 seria :P no i oczywiście nowy odcinek House'a!

Pzdr i potem coś napiszę jeszcze ;)

187

Podziwiam Was;-) Jak jak kiedyś obejrzałam jednego dnia całą serię "Grey's Anatomy" to byłam wykończona a oczy miałam czerwone jak królik;-P

Za to wczoraj ze zmęczenia zasnęłam na "Drodze do szczęścia" - muszę dziś dokończyć oglądać:-)

dziewona

buahahaha LEKTOR ??? To nowy tytul zalinacza ? Moje anie nie rozwalajcie mnie... Z tego wszystkiego to sie chyba o sciane zabije ze smiechu.....

Nowy odcinek Housa ? wtf ? Czyzbym niezauwazyl ze wystawili nowe odcinki juz omg.

Dziewna... ja 83 czy 84h mialem maraton filmowy... Wiec wchloniecie jednego sezonu serialu to dla mnie bulka z maslem :P Fakt faktem ze teraz nie ma szans abym tyle wysiedzial ale mysle ze te 48h maratonu dalbym jeszcze rade :)

LEKTOR ? Nie moge wytrzymac......

Hibbies

Dajcie spokój Hibbies'owi po prostu musi być Gejem, jeżeliu nie lubi Angeliny.

Kamiek

Mimo wszystko, po przeczytaniu tego posta zachowałam stoicki spokój, nie śmieje się, nie irytuje, nie denerwuje...szkoda, że nie można go zamazać albo wysłać od razu w kosmos;-)!

Nie znajduję słów, żeby go skomentować;-)!

Kamiek

"Dajcie spokój Hibbies'owi po prostu musi być Gejem, jeżeliu nie lubi Angeliny."

zacnę od tego, że jestem dzieczyną, a w temacie napisane jest

"Angelina Jolie jest beznadziejna, nie lubie jej!
Oto temat dla wszystkich anty w stosunku do Jolie.

Piszcie ile wlezie i NIE ZAKŁADAJCIE JUŻ WIĘCEJ TAK ŻENUJĄCYCH TEMATÓW JAK OSTATNIO ICH TU CO NIE MIARA.

I dla niepoinformowanych, ja uważam, że Angelina jest piękna i utalentowana, najzwyczajniej na świecie ją lubię. "


PRZECZYTAJ TO DO KOŃCA I DOPIERO WTEDY PISZ TUTAJ JAKIE SA TWOJE DOMYSLY I PRZEMYSLENIA

Hibbies

hahahaha idioci nam temat spamuja.... ratunku !!!!!!

lukas_fil

Haha mnie to w sumie śmieszy :)

Tzn jeśli chodzi o House'a to ja mówię o odc 12 z serii 5:P Dla mnie to niedawno jeszcze była NOWOŚĆ wiec wiesz... ;)

Ps. Wkurwia mnie, że wszyscy mówią że Pitt ma dostać Oscara za CCOBB :| Moim zdaniem mógł dać z siebie więcej, podejrzewam że M. Rourke lepiej wypadł w swoje nominacji i tak samo Penn w "Milku"...

Kiedy wreszcie będę miałą czas zobaczyć Oszukaną:(? ah ten los studenta...

Idę obejrzeć Płytki grób i Las Vegas Parano :D

pzdr

187

Też uważam, że Pitt nie zasługuje na Oscara a Blanchett niestety nie zasługiwała na nominacje (tu akurat Akademia się nie pomyliła)...szkoda, bo oboje uwielbiam...zagrali na bardzo dobrym poziomie, ale do rewelacji dużo brakowało - tak to jest jak ktoś się wzniesie na wyżyny, później się wymaga, żeby w każdej roli był tak samo rewelacyjny:-)

Nie narzekaj na los studenta, ja bym się chętnie cofnęła o rok i wróciła na 5 rok;-P Po skończeniu studiów przez kilka miesięcy czułam pustkę;-)

dziewona

Masz rację. Ale tak to jest przyzwyczaić się od dobrych ról aktorów.

PS. Będę narzekać i już:P

187

Pps. oglądałam i Zapaśnika i Obywatela Milka i niestety Brad nie ma szans na Oscara...Przykro mi ;)

187

Ja jeszcze nie widziałam, bo cierpię na chroniczny brak czasu związany z ostatnimi poprawkami magisterki, po 19 lutym oddam się mojej pasji w całości;-P

Ja bym typowała Rourke'a, coś mam takie przeczucie;-)

Co do kobiet, to pewnie Winslet aczkolwiek nie rzuciła mnie na kolana jej rola ani w "Zaklinaczu słów" ani w "Drodze do szczęścia". Ma coś takiego surowego w twarzy, nawet jak się uśmiecha. Po prostu mi nie pasuje i chyba nigdy się do niej nie przekonam. Coś co mi się rzuciło w oczy w "Zaklinaczu..." - słabo zagrała głosem - w czasie spotkania z Michael'em w więzieniu była już 70-letnią kobietą a głos miała 35-latki - jakoś mi to strasznie zapadło w pamięć. Ogólnie bardziej mi się podobał "Zaklinacz..." niż "Droga...".

Musze na dniach obejrzeć "Slumdog'a" - w końcu to chyba faworyt Oscarowy:-)

Co do Jolie - trzymam kciuki, ale szans większych chyba nie ma, skoro wszystko po kolei zgarnia Winslet - ZG, SAG, Bafta i to większość właśnie za "Zaklinacza...";-) A szkoda, bo dla mnie "Changeling" to rola jej życia... Ten fragment to tak, żeby mi nikt nie zarzucił, że nie na temat piszę;-)

dziewona

Anie, jest moją ulubioną aktorką od kąd zobaczyłam ją w Tomb Raiderze, oglądałam jej wszystkie filmy z wyjątkiem tych najnowszych.. Moim zdaniem doskonale gra i umie zagrać każdą rolę...

lilly405

Angie miało być ^^ zawsze będzie moją ulubioną aktorką :D

lilly405

Puk puk 187, Dziewona ?

I'm back !

Tak dlugo mnie nie bylo i nie pojawilo sie nic nowego do czytania i dyskutowania ? Dziewczyny co z wami ;)

Mam nadzieje ze jeszcze zagladacie na te strone. W przeciwnym wypadku nie bede mial zbyt duzych mozliwosci do podjecia dyskusji :/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones