Nie pisz takich rzeczy, bo rozpętasz piekło;)

To trzeba być masywniejszym lub szybszym (nie trenując sztuk walki), żeby pokonać fightera? Szybki to ja byłem w bieganiu, w podstawówce. ;p Dzięki, teraz wiem, że to, co oglądam w telewizji to jest pic na wodę - fotomontaż. A tytuł wątku troszeczkę nieprzemyślany, bo tu nie ma mowy o Lee tylko o sztukach walki. No wtopa. ;p

Sportowe sztuki walki to pic na wodę. Przynajmniej tak mówił Bruce Lee. Liczy się tylko ulica a te wszystkie sportowe pasy gówno dają i niewiele znaczą.

Po części masz rację bo znać nie znaczy umieć tą znajomość wykorzystać.

Po pierwsze - najbardziej deprecjonują znajomość sztuk walk ci, co nie potrafią nic. Wy myślicie, że od siedzenia przed kompem umiecie tzw. uliczne systemy (bo nie sztuki, ale tego też nie wiecie) walki?

Po drugie - ktoś masywniejszy lub szybszy. Bruce miał chyba 171cm więc trudno o imponującą posturę. Natomiast szybszego szukaj, może znajdziesz.

Po trzecie - możesz być super silny, super szybki, jak nie masz opanowanej techniki to dostaniesz i tak. Jak to mówi Fedor - szczęki wszyscy mają takie same.

HAH! NIezłe!

Dodam tylko do ...

Po Drugie: Miał imponującą posturę. A szybszego - raczej nie znajdzie :)

Pozdro! A/

Na ulicy pan BRUCE LEE nie miał spokoju, bo albo szukali do niego H do D, albo on sam roZP...lał wszystko i wszystko co stawało mu na drodze - dlatego musiał opuścić własny kraj. Doinformuj się w temacie Dangeris.

Mało brakowało by nie wpadł w szpony triady, to jest prawie został mafiozą. Miał non-stop problemy z prawem. Rodzice zdecydowali, że musi opuścić kraj - bo w końcu dojdzie albo do tragedii, albo wyląduje w kryminale na stałe. A pochodził z zamożnej i sławnej rodziny ...

Wszystkich i wszystko*