podobno nie zgodziła się,bo uważa,że rok to za mało na wyrezyserowanie New Moon. ;) poprostu obawia się ze nie zdążyłaby i przekazała pracę Chrisowi Weitz'owi. ;) nie wiem sama czy to dobrze czy źle...

Bo jest MARNA. Ot co... Nikt nie chce aby schrzanila kolejna czesc sagi.

Uważasz,że schrzaniła Zmierzch? Wydaje mi się,ze Hardwicke dobrze wyreżyserowała film.Racja,omineła kilka fragmentów z ksiażki,ale wiadomo,że całej nie dałoby rady zmieścić w dwugodzinnym filmie. Dobrze, że w tym roku przekonany się czy słusznie postąpili ze zmianą reżysera... ;)

Zawsze mogła ten film trochę przedłużyć i istotnych wątków nie ucinać. Poza tym nie robić takiego romantycznie ckliwego gówna.

hmm romantyczne,ckliwe gowno...interesujące.Racja..mogła ale nie zrobiła.I tak ciesze się,że nie jest taki jak inne romansidła,których wiekszość jest praktycznie taka sama.

Ta kobieta chyba ksiazki nie czytala. Dlaczego w filmie Bella i jej ojciec jadaja w restauracjach a jednak Black przywozi im panierke? Przeciez w filmie Bella nie gotuje 0.o I co to mialo byc z Victoria na balu??

Książke z pewnością czytała,bo ten film był nakręcony na podstawie książki.;) ale kilka niezgodności z tekstem jest...

ale zmierzch na pewno nie byl krecony rok. co najmniej 4 miesiace na pewno. Ona po prostu z tegho co czytalam dostala lepsza propozycje i dlatego zrezygnowala. Bo nie dalaby rady dwoch rzeczy rownoczesnie krecic.

ten film wygląda jak zwykły, nie na podstawie książki
spieprzyła i tyle :D

nO tak fakt. Moglo to byc lepsze. ale tak to juz jest gdy coś robi się w pospiechu. Zamiast skupic sie na tym aby zrobic cos dobrze.
Gdyby poswiecili troche wiecej czasu na krecenie spadla by im korona z glowy? najwidoczniej...chociaz niektorzy z aktorow byli i sa zaangazowani w inne produkcje wiec musza znalezc czas by tez sie na planie wstawić.
Chociaż nie wiem. Wydaje mi sie ze jesli wszystkie czesci beda krecone z takich rozmachem jak Zmierzch to zadna z tych czesci nie bedzie dobra. Chocby sam Spielberg mial nakrecic Eclipse. (ooo chociaz nie wiem moze by mu sie udalo. Ale to nie ten typ rezysera)
Juz gdzies czytalam ze NM ma byc inne niz ksiazka bo ma byc wiecej Cullenów. Nawet mialam w nocy se jakby to moglo wygladac. I nie bylo to fajne. W koncu niech do jasnej cholery trzymaja sie ksiazki.

w nocy sen* :]

ale się rozpisałaś :D

Naprawdę aż Wasza głupota przebija wszystko, jak można mówić, że film był tanim romansidłem, a książka nie? Ci którzy czytali książkę wiedzą, że w niej było więcej romantycznych scen a wycinając je film był mniej ckliwy i obyło się bez tysięcy wyznań, nowe sceny w scenariuszy wprowadziły więcej akcji, a czy naprawdę jest istotne dla filmu gdzie oni jedzą obiady i kto przynosi panierkę? Uwielbiam film i książkę i uważam że każde ma inny charakter, książka bardziej uczuciowa a film wprowadzający w napięcie. (nie tylko chodzi mi o sceny z wampirami, ale także nie wiadomo co jest między Bella a Edwardem, nic nie jest powiedziane wprost.) Polecam lepsze oglądanie filmu lub czytanie książki w przyszłości. Wiadomo, że nie wszystkim się podoba, bo to literatura dla nastolatek

hmmm ale chyba właśnie takie miało być? Romantyczne
w końcu tak jest w książce. W książce jest nawet więcej tej romantyczności

Dobrze? Scena, w której Bella odkrywa, iż Edward jest wampirem toczyła się w jego samochodzie a nie w kawiarni w trybie "ekspres" - następna scena.

KILKA?! ominięto dobre 60% książki.
myslę, ze większość fanów by wolała, zeby zrobił się z tego harry potter (2,5h filmu) niż żeby tyle pominięto.

Ponieważ jest beznadziejna. Nie dość ,że popsuła Zmierzch to jeszcze Księżyc w Nowiu też miała ? Po prostu dużo ludzi ta uważa i ja odsunęli od tego. I chyba każdy powinien mi przyznać rację ,że ze Zmierzchem się nie popisała , bo film w porównaniu do książki to kompletna klapa, nie sięga nawet do pięt.

Bo Zmierzch jako książka to naprawdę dobre dzieło literackie.
Jaaaaaasne.

A motyw Victorii na balu byl świetny. Ja zrozumiałam go tak, że Victoria z Bellą jeszcze nie skończyła, ze to zapowiedz tego, ze się jeszcze z nią policzy.

Książka jest rewelacyjna...ale film także jest bardzo dobry więc juz tak go nie poniżajmy ;) Cóż...pozostaje nam czekać do końca roku i zobaczyć jak sie spisał nowy reżyser ;]

jak już padło pytanie w związku z obecnością Viktorii na balu ,
odpowiedz słuszna - zapoczątkowanie zemsty na Belli , Ci któtrzy
przeczytali sage wiedzą doskonale co się wydarzy ale Ci którzy poszli
do kina "w ciemno" i pójdą na New Moon , zagubiliby się .

właściwie Viktoria pojawia się na balu nie tylko w końcowej scenie, jest
tam wczesniej bo ukazany jest jej tył, dokładnie można ją rozpoznać po futerku i fryzurze ;p

jedyna co najbardziej mnie gryzło oglądając film po przeczytaniu książki, że z Edwarda zrobiona grubiańskiego gbura. w książce nawet sytuacja z wypadkiem Belli była ogólnie śmieszniejsza.

zgadzam się w 100% poza tym co do samego filmu to uważam, że doskonale uzupełnia się z książką i razem tworzą świetne dzieło... ;)

masz racje, razem fajnie się to komponuje ^^

właśnie! Mam talkie samo zdanie - uzupełniają się ;)

reżyserką to ona jest beznadziejną...:/ te nagłe ucięte sceny, które trwały kilkanaście sekund, i następna! oraz ten KOSZMARNY najazd na drzewa (całkiem w stylu mody na sukces, tylko powinna gdzies za drzewem schowac sie victoria...:/) w ich największej scenie miłosnej w książce! w jednym z najpiękniejszych fragmentów! i gdzie, do cholery, scena na polanie, przecież to od niej się zaczęło, to dzięki niej powstała ta książka! To legendarna scena tej książki, a w filmie jest tylko 5 sekund........:/ gdzie te rozmowy, wyznania...? przerobiła wspaniałą historię miłosną, pełną wyrzeczeń, szczerości i prawdziwego oddania w średni film akcji:/ tyle cudownych słów Edwarda zostało pominiętych, a przecież o TO właśnie chodziło w książce...... to po TO właśnie ją kupiłam 2 lata temu (no dobra, chodziło głównie o wampiry:P nie wiedziałam, że to romans xD) Przed tą książka nienawidziłam wszelkich romansów, tylko Twilight potrafiło do mnie przemówić.
Tak więc, jestem szczęśliwa, że filmem zajął się Chris Weitz:) jest bardzo dobrym reżyserem i, jak na razie, wszystkie zmiany, które dokonał, są rewelacyjne!!!!!

oho aż mnie zachęciłaś, muszę zajrzeć czego ten nowy reżyser dokona ;)

mam nadzieję, że to nie było z sarkazmem:D
tak naprawdę, sądze że Chris świetnie sobie poradzi. Już raz przeniósł na srebrny ekran książkę fantasy "Złoty kompas" i trzeba przyznać, że były tam zapierające ujęcia i miał wspaniałą wizję:) film się oglądało dla samego obrazu:D

bo jest marną reżyserką?

Muszę przyznać, że ekranizacja 'Złotego Kompasu' przypadła mi do gustu, więc liczę na Weitza.

Jeśli zaś chodzi o Zmierzch... Rety, jak można nie wykorzystać takiej fabuły? Trzynastka była genialna, Królowie Dogtown też zapadły mi w pamięć... Spodziewałam się czegoś lepszego. Już nawet nie chodzi o to, że aż tyle ucięła, bo to naturalna kolej rzeczy, ale dlaczego w takim razie aż tyle od siebie dodała? ;/ [Scenarzysta się nie zmienił, więc z obawą wyczekuję Księżyca w nowiu, pewnie też będą sceny z kosmosu.]. Film jest utrzymany w odpowiednim nastroju i trzyma w napięciu- ale kreacje bohaterów są nie najlepsze- szczególnie wspomniana już rola Edwarda. I tak oceniłam film dość wysoko, ale i tak uważam, że jedną z mocniejszych stron filmu jest dobrze dobrana muzyka.

Powiedzmy sobie szczerze co można zrobić z filmem jeśli scenariusz jest do d***. Druga część będzie inna widać to w trailerach, bardziej normalna. W Zmierzch cały klimat był taki pochmurny i deszczowy (akurat to mi się podobało) natomiast "New Moon" staje się zwyczajny więc okaże się czy na plus ;D

bardziej mi się podobała rażyseria catherine zmierzchy niż chrisa była taka mroczna. a w gwoli ścisłości to catherine wywalił producent bo była kłótliwa źle się z nią pracowało i powiedział że nie zdąży tak szybko wyreżyserować new moon

bardziej mi się podobała rażyseria catherine zmierzchy niż chrisa była taka mroczna. a w gwoli ścisłości to catherine wywalił producent bo była kłótliwa źle się z nią pracowało i powiedziała że nie zdąży tak szybko wyreżyserować new moon

jak się dowiedziałam, że to ona wyreżyserowała zmierzch, to złapałam się za głowę. nie spodziewałam się, że kobieta wzięła się za takiego rodzaju zabawę. myślałam, że woli robić trochę ambitniejsze kino... no ale. tylko, że to było przed przeczytaniem przeze mnie książki. teraz myślę trochę inaczej. nie wiem, jak inni, ale wg mnie Hardwicke dodała znacznego charakteru całej historii. a najbardziej mi się podobało, że przynajmniej troszeczkę postarała się o zarysowanie drugiego planu, jakiegoś pobocznego wątku. a nie wieczne ślinienie się nieśmiałej Belli do boskiego Edwarda. dlatego za to, jak film wygląda, uważam, że plus jej się należy.

HEJ! Co wy się tak nakręciliście, że ona te wszystkie wątki obcięła? To
Melisa Rosenberg pisała scenariusz, C.H. zajmowała się reżyserią, więc
tylko mówiła aktorom, jak mają grać - tak w dużym skrócie. A że pani
Rosenberg zrobiła z książki nie wiadomo co, to nie jej wina, więc
odpuśćcie...

A, jeszcze jedno, ona nie reżyserowała kolejnych części sagi, bo jej
terminy nie pasowały - w tym czasie, w którym KwN miał być kręcony, ona
podpisała już kontrakt na inny film, nie dlatego, że była kłótliwa. A z
tego, co mi wiadomo, to sympatyczna osoba z niej i nie wierzę, że ją
wywalili bo była zbyt kłótliwa.