Christopher Hitchens

Christopher Eric Hitchens

7,6
13 ocen występów osoby
powrót do forum osoby Christopher Hitchens

w stronę Osoby, która pomimo wyniszczającej choroby (nowotwór przełyku) nie zmienia swoich poglądów i postawy ateisty, nieustannie obnażając bezsens istnienia wszelkich wierzeń. To się nazywa odwaga cywilna. Brawo!!!

jozafat

Wielki człowiek. Od kiedy na niego natrafiłem, każdy kolejny film oglądam z większym rozochoceniem. Jego logika, sposób dedukcji, pragmatyzm. Ten człowiek bedzie żyl wiecznie.
Dziękuję

DobryChlopak85

No niestety, zmarł. Cześć Jego pamięci!

jozafat

Wybacz ale nie mogę się z Tobą zgodzić. To że większość (lub wielu) ateistów na łożu śmierci nawraca się i prosi Boga o wybaczenie jest bzdurą wymyśloną przez środowiska klerykalne a po śmierci trudno bronić się od takich zarzutów. Podobna historia przytrafiła się Einsteinowi. Opublikowano list, który miał napisać jeszcze na początku II Wojny Światowej mówiący o tym że jedynie kościół walczył w Niemczech z Nazizmem i poruszający jego teistyczne poglądy. Na szczęście Einstein żył jeszcze wtedy gdy w latach 50tych o liście zrobiło się głośno i mógł zaprzeczyć jego pochodzeniu.
Jako zadeklarowany Ateista jestem pewien że w jakiejkolwiek życiowej sytuacji nie odwoływał bym się do istot nadnaturalnych gdyż WIEM że one nie istnieją i nic by to nie pomogło.

flatronik

Nie możesz WIEDZIEĆ, że one nie istnieją, bo ja np. WIEM, że one istnieją. Bzdurni ludzie tacy jak Hitchens myślą, że duchy, zjawy, reinkarnacja itp. to nonsens. Ale to są fakty i są poszlaki jednoznacznie na to wskazujące. Ty możesz myśleć, uważać, sądzić, że COŚ rzekomo nie istnieje. Ale jeśli ty ''WIESZ'' to najzwyczajniej w świecie oszukujesz samego siebie. Bo zaprzeczasz czemuś co ma egzystencję i rację bytu. To żałosna postawa.

jozafat

Jest po drugiej stronie dziwaku.

DobryChlopak85

A przede wszystkim jego tkwienie w błędnym przekonaniu, że ''po śmierci nic nie ma''. W buyhahaha. Teraz już wie, że się mylił. (nie miał racji).

użytkownik usunięty
jozafat

A dlaczego miałby to zrobić?
Ludzie, doświadczając różnego rodzaju cierpień w swoim życiu, potrzebują pocieszenia, obecności bliskiej osoby, zapewnienia, że wszystko będzie dobrze. Bóg pasuje tu idealnie! Wielu z nich obarcza nimi Boga, wątpi w jego miłosierdzie i w końcu zaczyna go nienawidzić. Co ma począć teista, anty-teista? Nienawidząc kogoś, należy wpierw założyć jego istnienie. Z tej perspektywy jest mu o wiele trudniej, bo łatwiej jest żyć człowiekowi w coś wierząc. Ale nie powinniśmy wierzyć w coś tylko dlatego, że jest to użyteczne bądź moralne, ale dlatego, że jest to prawdą. Jeśli nią nie jest to nie powinniśmy. Jeśli zaś nie jesteśmy w stanie stwierdzić jego prawdziwości, to powinniśmy wstrzymać osąd. Hitchens przez całe swoje życie nie znalazł słusznych argumentów przemawiającymi za istnieniem Boga, włączając w to jakiekolwiek istoty duchowe, czemu więc miałby to zrobić na łożu śmierci?
Ironią jest, że ludzie przez wieki szukali odpowiedzi na pytania dotyczące istnienia Boga, duszy, nieba itp. Tymczasem odpowiedź jest na wyciągnięcie ręki. Śmierć rozwija wszelkie wątpliwości. Mam nadzieję, że Hitchens ich nie miał, bo teraz nie ma ich na pewno. I to nie dlatego, że Bóg je rozwiał, ale dlatego, że życie pozagrobowe nie istnieje.

http://www.youtube.com/watch?v=85a3uHuVPZ8

Mam złą wiadomość. Życie po śmierci istnieje. Dlatego, że reinkarnacja, duchy i byty astralne są faktem. Miliony ludzi tego doświadczyło. Również i Hitchens się już o tym przekonał po drugiej stronie. Takie są fakty. Życie pozagrobowe po prostu istnieje. Ja nawet w to nie wierzę, tylko to wiem jako fakt.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones