JAK CHCECIE ZOBACZYĆ MISTRZOSTWO GRY AKTORSKIEJ POLECAM WAM ''ŚMIERĆ W WENECJI'' BOGARDE ZAGRAŁ TAM JEDNĄ Z NAJLEPSZYCH RÓL NIETYLKO SWOICH ALE WOGULE W HISTORI KINA.
Zgadzam się całkowicie. Wczoraj obejrzałam ponownie ten film po długiej przerwie i stwierdziłam że wciąż rzuca na kolana. Wlaściwie cały ładunek emocjonalny filmu opiera się na grze Bogarde'a. W filmie pada tak naprawdę niewiele słów, większość z nich to zdawkowe rozmowy. Cała akcja toczy się "podskórnie", pod powierzchnią tych rozmów. Trudno oderwać oczy od Aschenbacha - od jego twarzy, na której widać to zachwyt, to cierpienie. Szczególnie zapadła mi w pamięć scena gdy Aschenbach podąża za Tadziem ulicami Wenecji, w pewnym momencie traci go z oczu - zatrzymuje się na chwilę zrozpaczony, bliski łez - lecz usiłuje jeszcze "wziąć się w garść", zachowac odrobinę godności. Absolutne aktorskie mistrzostwo świata. Zgadzam się z przedmówcą - ta rola to dla mnie jedna z najwspanialszych aktorskich kreacji wszech czasów.