Farrah Fawcett zmarła dzisiaj (25.06.2009) w szpitalu w Santa Monica :-(
Przykro mi :( Tak walczyła o wyzdrowienie, ale choroba okazała się silniejsza. Widziałem kilka filmów z jej udziałem i w mojej pamieci na zawsze pozostanie jako piękna i uśmiechnięta blondynka.
Dzisiaj też zmarł M. Jackson, ale on jakby na własne zamówienie :/
Szkoda Farrah, była bardzo piękną kobietą.
2 wspaniałe osoby w jeden dzień... ;(((
Farrah i Michael spoczywajcie w pokoju...!
[*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*]
;((((
"Lubiła anal - teraz ma za swoje."
Taki komentarz na wp przeczytałem. Szczerze - pierwsze co, gdy przeczytalem, ze zmarla na rak odbytu - tez mialem takie skojarzenie.
Dopiero gdy pozniej przeczytalem troche wiecej to poznalem prawde.
Bo ludziom w pewnym wieku wszystko się z jednym kojarzy. Potem człowiek dorasta i zaczyna się interesować tym ile faktycznie kosztuje chleb. I czasem to jest jedyny moment zwrotny w szarym życiu.