Najpiękniejsza! Najlepsza! Grała cudownie, tak przekonywająco! A do tego dzielna, czuję dla niej ogromny szacunek. Miała stopień porucznika, PRZEŻYŁA powstanie warszawskie i obozy koncentracyjne. Ale jaka szkoda, że musiała to przeżywać, jak żal Iny Benity, która zginęła w kanale i Eugeniusza Bodo, zagłodzonego na śmierć. To dwa najgorsze rodzaje śmierci... Nie chce mi się wierzyć, że to było naprawdę, tacy pełni życia byli w tych filmach, z których wiele uległo z niszczeniu. a ile produkcji jeszcze by powstało, mało kto o tym wie, ale Grossówna, Bodo i Sielański mieli wyjechać na początku stycznia 40 roku do Hollywood.
Tutaj coś wiecej o Niej, o jej życiu osobistym...
http://themagicoffreedom.blogspot.com/2009/07/helena-grossowna.html
http://themagicoffreedom.blogspot.com/2009/07/helena-grossowna.html