Kwinto to rola jego życia. Zawsze dla mnie będzie już Kwintem albo ojcem Ani z daleko od szosy.
gdyby go oceniać po tym jak zagrał Kwintę to byłby przeciętniakiem, przecież on w tym filmie był gorszy od Pietraszaka, (który zagrał genialnie) i nawet tych dwóch "szopenfeldziarzy"
Zgadzam się. Rola Kwinto kompletnie do niego nie pasowała. Niestety, ucierpiał na tym film.