widzialam ja w jednym filmie tylko. w "kochanku" (za to ile razy) i to byla milosc od pierwszego wejrzenia. cudowna Jane...dokladnie w moim typie. gdybym byla mezczyzna, zakochalabym sie w niej calkowicie i z tej platonicznej milosci umarla. jest piekna. w "kochanku" zagrala doskonale, tak calkowicie naturalnie. i...
ale bardziej wysmienita i pociagajaca gra, pod spodem zebralo sie stado zboczkow, ktorzy chyba nie widzieli nagiej dziewczyny. zalosne jest to.
Oglądałem ją niedawno w "Barwach nocy". Bardzo ładna aktorka i muszę przyznać, że zazdrościłem Bruce'owi Willis'owi w tych erotycznych scenach :)