John LennonI

John Winston Ono Lennon

9,1
217 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby John Lennon

a mccartney byl wiekszy! a legenda lennona to jego nagla smierc z 1980 roku i domnieniania bo bybylo gdyby nadal zyl bo choc byl wielki to przy mccartneyu wypadal blado.takie sa fakty i tylko ekscetryczni fani lenonna a takich jest sporo tego nie dostrzega.

Adkaaa

coś ci sie kolego pomieszało....po pierwsze gdyby nie John to słodki Paul w ogóle nie znalazłby się w drużynie o nazwie THE BEATLES...
Paul na kazdym kroku scigal sie z Johnem bo wiedzial ze John jest od niego lepszy i nie mógł sobie tego darowac....dzisiaj ten załosny dziadek Paul próbuje sobie udowodnić tymi wybrykami starucha że to on jest firmą The Beatles bo nie ma już z kim się scigać to sciga sie sam ze sobą....co za błazenada...
Pozwól ze zacytuje KURTA COBAINA:
"BEATLESI - TAK _ ALE NA BOGA TYLKO NIE PAUL!!!"
NIe to żebym miał coś do Sira Paula Makki MCCartneya - zrobił pare naprawde dobrych i kilka całkiem interesujących rzeczy-
Yesterday albo Eleanor Rigby - ale powiedzmy uczciwie - jest dla starych babek - jego kmpromitujace duety z Michaelem Jacko albo Cudownym Steviem to żenada , jego durnowate - YEAH YEAH i garnitury to jedyna rzecz z jaką beatlesi są kojarzeni dziś w Polsce przez masy (dzięki Paul)....
Zero charyzmy w PANU PAULU ot co....
pozdro dla fanów JOHNA...

santinocorleone

cos ci sie kolego w glowie pomieszalo! CHYBA TOBIE ! PAUL MCCARTNEY JEST NAJLEPSZYM BEATLESEM
Nie BADZ ZALOSNY!
Przeczytaj sobie cos o Paulu prywatnie jak chocby np.ost artykul w vivie przy okazji nowej plyty! albo zobacz jego koncert !
Wtedy przyjacielu dowiesz sie ze Macca do dzisiaj jest zyjaca doskonala wizytowka Beatlesow czepiasz sie jego duetow ze Stevem Wonderem jakby twoj ekscentryczny nie zawsze normalny John wydawal same dziela ! Za duzo czytasz kolorowych pisemek ktore Johna tworza na jedynego porzadnego beatlesa artyste geniusza a Paula tylko jego
pomocnika! Twojego Johna wlasnie Macca nauczyl chocby stroic gitare a gdyby John nie poznal Paula to Beatlesi pewnie nigdyby nic osiagneli o ile wogole by istnieli.
McCartney najlepszym Beatlesem- John przereklamowany! Takie sa fakty ale ja sznuje twoje zdanie w przeciwienstwie do ciebie skoro piszesz ze on pisze dla babek.
Koniec dyskusji!
Nara

Adkaaa

khhmm khhmm
pozwólcie że się wtrącę
otóż wg mnie najciekawszy był George Harrison, najsympatyczniejszy Ringo, najbardziej genialny ( i zarazem b. ekscentryczny) John ,a najsłodszy Paul. Lubię McCartneya , bardzo lubię Georga ale (sorry ladies and genitals) najlepszy i najprawdziwszy był John. TO tyle...

lookas82

to twoja opinia
Ja widze to tak najbardziej tajemniczy(wiec moze i ciekawy) Harissona
Najsympatyczniejszy (kazdy poza Johnem) pewnie Ringo
Najbardziej ekscentryczny osobowosciowy(do czasu)John
Najbardziej utalentowany muzycznie i genialny- MCcArtney

Adkaaa

Tylko zakochane w Paulu dziewczę mogło tak żywiołowo zareagować. Cóż.... Nie sądzę zebym był żałosny Droga Pani.
Niestety nie czytuję babskiej prasy typu VIVA jestem jednak święcie przekonany ze wiem po tysiąckroć więcej o Paulu (bynajmniej nie ze szmatławców jak próbujesz insynuowac) niz TY i stad moja opinia o nim i jego rzekomej 'najlepszości'. Dobrze niech Paul będzie najlepszy w 'swojej doskonałości' , bo nie o to tu chodzi. John nigdy nie próbował niczego udowadniać na siłę, po prostu był szczery w kazdym calu. Dla mnie to on jest uosobieniem The Beatles i prawdziwego geniuszu muzycznego gdzie Paul figuruje tylko jako utalentowany muzyk ze skłonnościami do przesadnego pozerstwa. Tak tak proszę Pani zachęcam do literatury z górnej półki i nie tylko polskiej. Z rzeczy bieżących( jako że mamy 8 XII)-wystarczy posłuchać audycji BBC na temat spółki the beatles i jak to wszystko naprawdę wyglądało.
Pozdro dla fanów Johna.

santinocorleone

aha i jeszcze jedno - bardzo dobrze znam 3 ostatnie płyty Paula, no i całkiem niezle kojarzeę jego koncert w Moskwie z 2003. Ku twojemu zdziwieniu - bynajmniej nie pochlastałem się z wrażenia ;)
have a nice day girl.

santinocorleone

Zawsze, gdy słyszę o Beatles'ach od razu przychodzi mi na myśl John Lennon. Mam sporo klipów i piosenek Lennona i uważam jego twórczość za coś wspaniałego. A czy John był lepszy od Paula to tylko i wyłącznie opinia każdego z nas.

santinocorleone

nie badz zalosny! znam wilu ludzi-nie dziewczat co sie zna lepiej od ciebie i woli Paula zas twoje wypowiedzi sa idiotyczne i zalosne!
PS. Lennon wielki byl ale rowniez bardziej jako legenda osobowosc(pytanie czemu) zas talent muzyczny i kompozytorski mial najwiekszy McCartney lider Beatlesow po smierci Epsteina. Rozne idiotyczne wypowiedzi Lennona nalezy omijac gdyz jesli ktokolwiek mial wine to Yoko a wiec i on dla rozpadu tego wspanialego zespolu

Adkaaa

number 9 number 9 number 9 number 9 number 9
czyt. ciagle ta sama śpiewka i zero konkretów z Pani wypowiedzi. Czy w ogóle znasz chociaż połowę dyskografii the Beatles albo chociaz jeden album Johna???? Wątpię.....koniec tematu??

santinocorleone

Wydaje mi się, że ty próbujesz narzucić własne widzimisie innym stwierdzeniem, iż Paul jest lepszy... lepszy... lepszy i jeszcze po stokroź lepszy od Lennona.
Chyba, że się mylę.

bennyhillshow

nic nie chce narzucac moj przedmowca poprostu agresywnie sie wypowiadal o Paulu McCartneyu i predzej on narzucal swoje zdanie o Lennonie a ja tylko odpowiedzialam troche ostro.

santinocorleone

znam wszystkie albumy Beatlesow na pamiec a takze plyty Johna i wszystkie Plyty McCartneya.

Adkaaa

Rozumiem. Ja niestety nie znam dalszych losów Paula po rozpadzie Beatlesów, ale zainteresowłem się Lennonem. Według mnie obydwaj są najbardziej znanymi brytyjskimi wykonawcami tamtych lat.

bennyhillshow

polecam sie zaintersowac Paulem McCartneyem i jego tworczoscia od roku 1958 do 2005. Genialnie komponuje stworzyl wiele ponadczasowek bylo tez pare glapsow jak "Ob la di Ob la da" czy "The girl is mine" z Jacksonem ale to tylko swiadczy ze chcial czegos wiecej sprobowac i tyle. Ogolnie dla mnie nr 1 wszechczasow ale Lennon tez jest swietny, szanuje go jak muzyka o osobowosci nie rozmawiamy.

Adkaaa

Przeczytałem biografię Beatlesów, Lennona i McCartneya i stwierdzam, że Paul był znacznie gorszy od Johna, nie tylko muzycznie. Owszem napisał Yesterday i Helter Skelter, nie był złym muzykiem, ale za wszelką cenę chciał być lepszy niż Lennon, co mu nigdy nie wychodziło. Ciągle z nim rywalizował, czy to jeśli chodzi o piosenki, czy też o życie prywatne. W dodatku chciał pozwać Yoko, o to, że kompozycje powinny być tytułowane McCartney-Lennon, a nie Lennon-McCartney.

santinocorleone

"jego durnowate - YEAH YEAH i garnitury to jedyna rzecz z jaką beatlesi są kojarzeni dziś w Polsce przez masy (dzięki Paul).... "
wiec wychodzi na to ze John byl zmuszany do noszenia garnituru :) dobre
"Pozwól ze zacytuje KURTA COBAINA: "BEATLESI - TAK _ ALE NA BOGA TYLKO NIE PAUL!!!"
Co mnie to obchodzi ze Kurt Cobain tak powiedzial jesli o mnie chodzi to Beatles to John Paul George i Ringo. Bez Paula to nie Beatlesi i jak fan Beatlesow moze tak powiedziec.
A tak wogole z ta slodkoscia to przesadzasz, to prawda ze to John dodawal wiecej pieprzu ale juz nierobmy takiego cukiereczka z Paula bo jakby niebylo mial tez duzo "nieslodkich" kawalkow
I wcale niejest tylko dla starych babek odwiedz kilka stronek Beatlesow a zobaczysz ze nietylko stare babki go sluchaja.
A jesli chodzi o mnie to kocham muzyke tego zespolu i niewyobrazam sobie zeby mialo zabraknac tam Paula ale szlak mnie trafia jak jeden drugiemu bedzie udowadnial kto byl lepszy. Jesli ktos slucha Beatlesow to wie o czym jeden spiewal a o czym drugi i nieraz takie wywody zachowac dla siebie.

Robert86

Aha jeszcze jedno dla mnie tez to wyglada ze Adkaaa probuje za wszelka cene udowodnic za McCartney byl lepszy , musze Cie rozczarowac raczej Ci sie to nie uda :)

Robert86

no jasne ze mi sie to nie uda bo jestem na logu lennona i tu sa jego fani przede wszystkim. a udowadniac nic nie chce. obaj byli super ale paul mccartney zrobil w beatlesach najwiecej(tez najwiecej dobrego)

Robert86

@Robert86

// "jego durnowate - YEAH YEAH i garnitury to jedyna rzecz z jaką beatlesi są kojarzeni dziś w Polsce przez masy (dzięki Paul).... "
wiec wychodzi na to ze John byl zmuszany do noszenia garnituru :) dobre //


Tutaj cytat z artykułu gazety wyborczej (http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4332009.html)

"Nigdy nie zazdrościłem Stonesom muzyki - powiedział później Daviesowi Lennon. - Ale zazdroszczę im tego wizerunku buntowników. Lennon nigdy nie pogodził się z wizją menedżera Beatlesów Briana Epsteina, który w przeciwieństwie do Oldhama postanowił zerwać z brudnym, aroganckim wizerunkiem Beatlesów z czasów występów w niemieckich klubach, ściął im włosy, umył i wsadził w dobre ubrania."

Może nie tyle był zmuszany, co niezbyt mu się to podobało...

santinocorleone

"NIe to żebym miał coś do Sira Paula Makki MCCartneya - zrobił pare naprawde dobrych i kilka całkiem interesujących rzeczy-
Yesterday albo Eleanor Rigby"

To po co dałeś mu 1/10??

Adkaaa

Szczerze mówiąc to nie mam nic przeciwko żadnym z BEATLESÓW ale John Lennon jest legendą nie dlatego że zginął tylko za to że po rozpadzie legendarnej grupy komponował jeszcze piękniej (IMAGINE). Uważam że John Lennon był najlepszym muzykiem z grupy i jest dla mnie legendą. Paul MacCartney również jest dobry ale troszke mu brakuje do Lennona, George Harrison również był wymiataczem na gitarce a o nim nikt nie wspomniał. Tymczasem nie ma lepszego bębniarza (opróćz Iana Paica) niż Ringo Starr!

Adkaaa

Nie wierz plotkom w stylu "Paul nauczył Johna stroić gitarę", bo to, że tak powiem g***o prawda. John Lennon jest i na zawsze pozostanie legendą, bo po rozpadzie Beatlesów nie obchodził go tylko jego własny tyłek i kasa, kasa, kasa! Podziwiam McCartneya za to, co robił z Beatlesami, przyznaję, że ma/miał talent, ale nigdy nie przewyższył Lennona... i to jest moje zdanie na ten temat.
Pozdrawiam.

Piratomanka

"po rozpadzie Beatlesów nie obchodził go tylko jego własny tyłek i kasa, kasa, kasa"
Pisał teksty w stylu "nie będzie własności", a miał osobny,klimatyzowany pokój na futra:P

Adkaaa

Obawiam się że ten spór jest nie do rozwiązania....!

Według mnie największym Beatelsem był ten który stał zawsze po za sceną a mianowicie ich menażer. Epstein był zakochany w Johnie i do póki Brayan żył Lennon kwitł. Z kolei Paul był strasznie zazdrosny o Johna i harował jak wół by Epstein wybrał jego ale niestety starania MaCartneya na nic się nie zdały. Dlatego po śmierci Menażera chciał się stać Beatelsem n1 – liderem zespołu, ale później nikomu już nie chciało się aż tak intensywnie pracować.

Ortalion

znam historie Beatelsow i nie do konca tak bylo ale fakt faktem ze ten spor na forum jest nie dorozwiazania bo zawsze odezwa sie fani Paula McCartneya albo Johna Lennona i beda mowic swoje.

Adkaaa

Co racja to racja... ;p
Johny Lennon GÓRĄ!!!

Adkaaa

Co racja to racja... ;p
Johny Lennon GÓRĄ!!!

DeeelShannon

Uważam, ze Lennon jest lepszy od McCartneya. Gdyby nie Lennon w ogóle nie byłoby Beatelsow. McCartney oczywiście nie jest zły i nie nazywałabym jego duetów z Michaelem Jacksonem żałosnymi; poza tym napisał "Yesterday", ale ta piosenka śpiewana przez Johna o wiele lepiej brzmi (moim zdaniem oczywiście). Ogólnie rzecz biorąc uważam obu panów za utalentowanych, ale jednak jestem za Lennonem.

lizzie

Nigdy nie słyszałem Johna śpiewającego "Yesterday". O ile wiem nigdy tej piosenki nie śpiewał. Czy aby napewno słyszałaś ją w wykonaniu Johna??

Robert86

Tak, wiem, Lennon tego nie śpiewał xD Przepraszam, pomyłka :D
Ale i tak Lennon jest moim zdaniem lepszy :D

lizzie

a dla mnie Lennon byl swietny ale McCartney byl nie gorszy, a w czasach Bitli porownujac nawet troche lepszy. Tak to niestety jest ze Ci co umieraja wczesnie , dostaja miano legendy, tak tez bylo z Hendrixem, Joplin, Morrisonem itd. Na swietnych zyjacych artystow latwo wiesza sie psy!

Adkaaa

Nikt nie zostaje legenda tylko dlatego, ze wcześnie umarł. Michael Jackson już jest legenda, a jeszcze żyje ;) Paul tez zostanie zapamiętany, nie ma co się martwic. Ale nie wiem, czy będzie taka legenda jak Lennon... Poza tym, wiadomo, ze to co się ma, docenia się dopiero wtedy, gdy to się straci ;)

lizzie

Właśnie, że śpiewał, tylko, że nie wydał tego na żadnej płycie (za życia). Słuchałem Lennon Anthology i był tam kawałek, gdy John wyśmiewał się z Paula, śpiewając Yesterday z trochę zmienionym tekstem

Adkaaa

HA HA HA! To był na prawdę dobry kawał. Jeśli chcesz wszcząć fajną dyskusję to rób to, ale nie w taki sposób. Mógłbym napisać tu najdłuższy esej jaki świat widział, ale po co?
Skoro jednak wolisz Beatlesów z ich pierwszych lat, kiedy to prym faktycznie wiódł McCartney to proszę bardzo. Możesz przecież woleć "Please Please Me", "Help!" albo "A Hard Day's Night" od wydań od płyty "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band" do "Let It Be" (wtedy też większą aktywnością twórczą wykazywał się Lennon), ale moim zdaniem późniejsi Beatlesi są bardziej godni uwagi i osiągają nawet pewien rodzaj (chrakterystycznego dla Lennona) artyzmu.
Oczywiście szanuję zarówno McCartney'a jak i młodych Beatlesów, ale nie mogę wyjść z podziwu, jak można napisać, że legenda Lennona opiera się na jego śmierci. Najbardziej jednak rzucającą się w oczy różnicą, dającą pełny obraz przewagi Lennona nad resztą Beatlesów są ich kariery solowe. Podczas gdy Paul wrócił do korzeni i pisał utwory typu "Love Me Do" (oczywiście lubię też i takie, ale w wizji McCartney'a traciły one swoją beatles'owską magię), Lennon zbudował swoją legendę. Nie chcę odwoływać się oczywiście do medialnej kariery Johna, bo tu wszelkie porównywania go do Paula tracą sens (nie muszę chyba dodawać, że na korzyść Lennona), ale do niesamowicie owocnej twórczości. Pomijając oczywiście "The Plastic Ono Band", gdzie John oddał się mocnej współpracy z Yoko (źle na tym interesie wyszli też Eric Clapton i Ringo Starr), Lennon wydawał kolejne znakomite albumy. Nie ma tu co ukrywać "Back to the Egg" nie dorasta do pięt choćby "Walls and Bridges" czy legendarnemu "Imagine".
Lecz jako fan Beatlesów szanuję twoją opinię (masz do niej całkowite prawo), lecz zupełnie się z nią nie zgadzam. I chcę jeszcze dodać, że nie powinieneś wysyłać takich tekstów na fora, bo ktoś może się zrazić do twojego ulubieńca.

Adkaaa

Tak, ja też wolę McCartneya, ale nie zapominajmy, że jutro to John jest najważniejszy ;-)
Miałby jutro 68 lat...
Ciekawe czy nadal byłby tak kontrowersyjną postacią...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones