Al Pacino np jest dużo bardziej wszechstronny, bardziej potrafi się wcielić w tego, kogo gra, będąc jednocześnie przekonywującym w danej roli
Zarzut braku wszechstronności względem de Niro jest nietrafiony, zważywszy na to, że grał zarówno w filmach gangsterskich, biograficznych, historycznych, dramatach o tematyce współczesnej czy filmach muzycznych i zawsze spisywał się znakomicie.
Widziałeś "Chłopcy z ferajny" ;D? Czy w tym filmie De Niro nie jest przekonujący? Twoim zdaniem nie zagrał dobrze? Moim zdaniem w tej roli był ZNAKOMITY!!! Zresztą nie tylko w tej... (Żeby nie było mam na myśli filmy przed rokiem 2000. ;])
Oczywiście! Genialny był! w rolach gangsterów jest idealny! ale jak gra kogoś innego to i tak wychodzi gdzieś z niego właśnie taki "gość", a Al Pacino jak grał w fajnym filmie z A. Barkin był zupełnie innym Alem, niż ten ze Scareface - o to mi chodzi
Gdy słyszę najlepszy aktor od razu do głowy przychodzi mi Robert,idealny w każdych rolach,bardzo przekonywujący.
Przy moim uwielbieniu dla obu Panów uważam jednak, że to Robert jest wszechstronniejszy, Al za to bardziej ekspresyjny.
o tą ekspresje mi właśnie chodzi - Robert czy gra ciecia czy gangstera zawsze jest taki jakiś dumny, a Al potrafi byc dokładnie tym, kim jest bohater jakiego gra
Ale Robert zawsze jest taki "denirowaty" w swoich rolach, jako gangster jest super, jako cieć już nie jest typowym cieciem, jest cieciem "de Niro, a Al potrafi być w różnych filmach całkiem innym Alem, o to mi chodzi
Jest wręcz przeciwnie, ale to może kwestia odbioru. Dla mnie Al zawsze będzie Alem, pełnym patosu i gracji, nie potrafi się wygłupiać czy śmiać z siebie. Za to De Niro wypada świetnie i w poważnych, ciężkich filmach, oraz w głupich, familijnych komediach.
Ja myślę dokładnie odwrotnie, ale to nie ma sensu się spierać, bo obaj są świetnymi aktorami, a niuanse to już kwestia preferencji osobistych
A kogo takiego zagrał Al ?
Ganstera
Ganstera
Ganstera
Ganstera
Diabła
Ganstera
Ganstera
Ganstera
Ganstera
A policjanta szukającego seryjnego mordercy? a policjanta rozbijającego gang? A profesora? Oj,. radzę uzupełnić filmografię! Twój wpis do Roberta też oprócz kilku wyjątków doskonale pasuje! Nawet diabeł się zgadza.... A poważnie mówiąc obaj są świetni, tylko jedni wolą Ala, a inni Roberta
moim zdaniem De Niro i Pacino to dokladnie ta sama liga.De Niro mial moim zdaniem tylko jedna genialna role - w Taksowkarzu.Pozniej aktorsko powielal ten sam schemat.Zawsze gral tak samo, mowiono "o de niro zagra wszystko nawet ksiedza" ale co z tego jak zagra ksiedza z maniera de niro.Z kolei jakiegos naprawde wybitnego filmu z Pacino sobie tez nie przypominam(bylo mnostwo swietnych ale arcydziel pokroju taksowkarza nie.dobra moze ewentualnie Godfather.I tak samo Pacino zawsze jest Pacino.Bardzo,bardzo lubie i Robercika i Ala i ogromnie ich szanuje jako ikony kina ale u obu charyzma przewyzsza znacznie talent. Z pierwszoligowych aktorow Hollywood uwazam ze najwiecej talentu maja:
Kevin Spacey, Antony Hopkins, Leoś Di Caprio, Edward Norton, Johnny Depp (a jednak!).Co zabawne moim zdaniem nasi rodacy Janusz Gajos i Tomasz Kot bija ich wszystkich na leb talentem.Oni zawsze graja postac.To co Kot wyprawia to po prostu szalenstwo.Ja nie wiem jak ten facet w ogole nie ma jeszcze rozdwojenia jazni czy cos.Gajos stary wyjadacz to samo ale metamorfozy Kota byly bardziej Hardcorowe.Ze starej szkoly Hollywoodu cos takiego widzialem u Martina Sheena.
Mam tak samo jak ty:) Wg. mnie również De niro i Pacino do swych kolejnych ról wnosili to coś co było w ich poprzednich bohaterach ( Każdy bohater grany przez De niro miał w sobie coś z gangstera, po prostu dało się to wyczuć, no może z wyjątkiem filmu ,,Przebudzenia", z Alem jest podobnie). Moim skromnym zdaniem Kevin Spacey czy Michael Fassbender są dużo bardziej utalentowani, gdyż postacie przez nich grane nie są do siebie w ogóle podobne, są to aktorzy wszechstronniejśi. Niestety w przypadku De niro i Pacino tego nie można powiedzieć. Ale to tylko moja opinia.
Dobrze napisałeś, bo dokładnie tak odbieram Roberta z tą jego manierą, aczkolwiek dla mnie Człowiek z blizną to rola naprawdę wybitna
AL to świetny aktor, ale czy bardziej wszechstronny od De Niro? Ja twierdze, że jest zupełnie na odwrót. Kogo grywał AL? policjanta, gangstera i raz diabła (znakomita rola). Polecam obejrzeć więcej filmów z Robertem. Bo oprócz "Ojca Chrzestnego II", Chłopców z ferajny, Gorączki, Dawno temu w Ameryce i Nietykalnych są filmy w których De Niro nie był gangsterem i pokazał, że potrafi zagrać kogoś innego. Polecam zobaczyć: "Łowca Jeleni", "Misja", "Taksówkarz, "Wściekły byk", "Uśpieni", "Frankenstein" czy nawet "Przylądek strachu". Myślę, że pokazał tam swoją wszechstronność.
nie zapominajcie (mówię też do SlasherManiak) jak fantastycznie Pacino zagrał człowieka pogrążonego w mroku, czyli Frank'a Slade.
zarówno Al jak i Robert grali zwykle twardych mężczyzn więc, oboje musieli zmagać się z zaszuflatkowaniem (nawet tytuł jednego filmu z Al'em został w Polsce przetłumaczony na "Twardziele" :D )
p.s. pamiętam też rolę Al'a jako lekarza w "You Don't Know Jack" - i sprawdził się w niej świetnie
Jak już mówiłem Al jest znakomitym aktorem. Wiem, że Al miał więcej ról w których nie latał z klamką. Poprzednim komentarzem trochę się droczyłem. Denerwują mnie jednak zarzuty wobec Roberta, że nie jest wszechstronnym aktorem. Wystarczy popatrzeć na jego filmografię. Wiele ról zupełnie innych. Moim zdaniem De Niro i Al Pacino to ta sama liga. Chociaż nowy ranking filmwebu, pokazuje, co innego...
Obejrzałeś "Awakenings"? Jeśli tak, to nic już nie zmieni twojego zdania. Jeśli nie oglądałeś, to polecam.
Zgadzam sie jak najbardziej! Ja osobiście nazywam Al'a Pacino- "Człowiek o wielu twarzach". Jest dla mnie fenomenem porównywalnym do Marlona Brando, a nawet lepszym.
Moim zdaniem masz w pełni rację, dla mnie Brando był wielki, ale Pacino jest ciut "większy", właśnie te "100" twarzy to jego największy atut
Pacino lepszy od Brando ? Widziałem największe role Pacino, Deniro, Brando, i z mocną odwagą mogę stwierdzic, że obydwoje panowie nie mieli takich umiejętności, które posiadał Marlon. Kompletnie inne postacie, modulacja głosu, akcent, dykcja, ekspresja. U obydwóch panów niestety widać już sporo podobieństw w odgrywaniu postaci. Zresztą, Al I Robert mają Brando za największe guru.
Myślę, ze oni wszyscy są doskonałymi aktorami, tylko od osobistych upodobań zależy, którego bardziej lubimy
Jego wielkie role gangsterów przyćmiewają nieco jego ogromne umiejętności. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości co do klasy tego aktora, to polecam ci "Przebudzenia". Jedna z najlepszych ról w historii Hollywood, nie mająca kompletnie nic wspólnego z typowymi dla De Niro postaciami. A do tego dochodzą jeszcze liczne role w dramatach, chociażby najnowsza we "Wszyscy mają się dobrze", księdza w "Uśpionych" albo biograficzne w "New York, New York" oraz "Wściekłym byku", które są wręcz perfekcyjne.
Możliwe, ale dla mnie po prostu ma już taką fizjonomię, aparycję, że odbieram go właśnie tak a nie inaczej
Obejrzyj film Przebudzenie. Tam nie gra gangstera. Nie dziękuj. dobre uczynki leżą w mojej naturze. :-P
Obaj są równie wszechstronni pod względem doboru ról, ale IMHO De Niro pod względem gry aktorskiej jest jednak zdolniejszy.
De Niro - 8 ról ocenionych na 10.
Ojciec Chrzestny II, Taksówkarz, Łowca jeleni, Wściekły byk, Dawno temu w Ameryce, Misja, Przebudzenia, Kasyno.
Pacino - 1 rola oceniona na 10.
Zapach kobiety
a tak z ciekawości zapytam to ile dałeś Al Pacino za takie role jak : Ojciec Chrzestny , Człowiek z blizną , Bezsenność , Ojciec Chrzestny II , Adwokat Diabła i Pieskie Popołudnie ?
Ojciec Chrzestny - 7/10
Człowiek z blizną - 6/10
Bezsenność - 8/10
Ojciec Chrzestny II - 8/10
Adwokat Diabła - 9/10
Pieskie popołudnie - 9/10
Tak naprawdę to zgodziłbym się z tobą tylko z oceną roli w Adwokacie Diabła i Zapachu Kobiety i jeśli chodzi o De Niro w Taksówkarzu , Ojcu Chrzestnym II ,Wściekłym Byku i Kasynie.Ale wiadomo każdy ma swój gust.
Tak sobie myślę, że oni po prostu są doskonałymi aktorami, tylko czasem komuś bardziej przypasuje ten, a komuś innemu tamten, to chyba jednak kwestia osobistych upodobań
A kto to oceniał, że Al ma tylko jedną 10 za "Zapach kobiety"??? A "Ojciec Chrzestny", "Człowiek z blizną" "Pieskie popołudnie" jeszcze parę genialnych ról?