Za rolę Lisbeth - generalnie jak można było tego plastika a la bravo popcorn, rozpieszczonego bachora dac do roli takiej ponętnej buntownicy jak Lisbeth. Fincher - staczasz się mentalnie.
aż sie zalogowalam zeby odpisac na ten komentarz... ellen page jeszcze bylaby ok, ale amanda albo blake?? obie wysokie seksowne blondynki i mialyby grac lisbeth?? w dodatku z ich ograniczonym do romasow albo seriali talentem aktorskim? watpliwy wybor
Elleb PAGE???? PRZECIEŻ ONA MA ZA SŁODKĄ BUZIĘ! ZA ŁADNIUTKĄ, ZA PULCHNIUTKĄ! I JEST O WIELE MNIEJ SEKSOWNA OD MARY! A TE DWIE POZOSTAŁE TO JAKIŚ ŻART JUŻ TOTALNY!
Ta filmowa też nie... nie w taki zwykły sposób... zależy jak na to spojrzeć. Jak przeczytam książkę to będę wiedział czy dobrze prawię :)
Tak, od razu mówię, że czytałam książkę, oglądałam zarówno szwedzką i amerykańską produkcję ;) Nie potrafię sobie wyobrazić lepszej Lisbeth, książkowa nie była typowo seksowna, była pociągająca na swój nieokiełznany, buntowniczy sposób, a Mary idealnie to oddaje. Wiem, że nie każdy się z tym zgodzi... ale trzeba zauważyć jej wygląd idealnie odpowiadał bohaterce książki :) i nie da się zaprzeczyć, że wykreowała rolę dużo lepiej od Noomi Rapace [moje zdanie :p]
Amandę albo Blake? o w życiu!! żadna z nich nie pasuje, a tej trzeciej nie kojarzę.. według mnie Mara, najlepsza do tej roli
jesteś zbyt surowy....dla mnie zagrała całkiem dobrze...ale muszę przyznać że Twoje propozycje są dość ciekawe
nie wiem czemu ale ona wybitnie działa mi na nerwy - może dlatego że to kolejna celebrytka której powierza się role bad girl
w sumie racja bo nie jest specjalnie znana - zaliczyła epizod w Social Network i chyba dlatego David wziął ja do roli Lisbeth. Chodzi mi o to ze talent z niej żaden, 26letnia góvvniara a tutaj już każdy chce jej dawać Oskara za rolę żeńskiej wersji Dominika z sali Samobójców.
musiała strasznie słabo zagrać w SN bo w ogóle nie zapadła mi w pamięć....zaś w dziewczynie dużo pomogła jej charakteryzacja....ale jednak to rola, która zostaje w pamięci
właśnie była super! "blada, anorektycznie chuda ... miała 24 lata a wyglądała na 14" - Tak jak w książce. Tak ją sobie wyobrażałam jak czytałam książkę, pasuje do opisów Salander, aktorka też z niej dobra.
Sorry, ale porównanie dobrej światowej produkcji do niezbyt udanego polskiego filmu jest nie na miejscu. Tym bardziej, że tematyka obu tych filmów różni się diametralnie. Twoja opinia według mnie znacząco krzywdzi tak dobry film, a pisanie że jest celebrytką i późniejsze zgadzanie się z komentarzem, że nią nie jest, ydaje się hipokryzją z Twojej strony.
Mnie film się bardzo podobał, tak jak rola w/w aktorki w nim.
Tematyka tak ale wygląd tych postaci nie. Lisbeth Salander to postać sztucznego plastikowego buntownika - jedyne co szokuje to jej durny wygląd, szopa z lakierem i wykolczykowana jak jałówka , wielkie mi co.Z prawdziwym undergroundem przeciw otoczeniu to ta postać ma tyle wspólnego co ja z Teleexpresem i Orłosiem.
nie zaliczyła tylko epizociku Social Network dla scisłosci zagrala tez glowna role w koszmarze z ulicy wiazow i naprawde kocham ja w roli Nancy
przesdazasz..jaka gówniara? jaka celebrytka? wd mnie porownanie do sale samobojcow to komplement ;pp
to chyba dobrze, że całkiem nowa twarz pojawia się na ekranie. Nie znudziły Ci się te same twarze w każdym filmie? bo mnie tak.
Nie jestem pewna czy oglądaliśmy ten sam film skoro porównujesz postać z Sali samobójców do postaci z Dziewczyny z tatuażem... I osobiście uważam, że zagrała świetnie i miała dużo cięższą rolę od Craiga, poza tym w ciężkich scenach moim zdaniem była cholernie, CHolernie dobra. Nie wiem skąd Ci przyszły do głowy aktorki, które wymieniłeś, bo to są typowe celebrytki, ale ok. Jeśli ktoś inny miałby ją zagrać to prędzej widziałabym w zamian Gemme Arterton albo (i to dlatego, że chciałabym zobaczyć czy dałaby radę w takiej roli) Dakotę Fanning.
I prędzej widzę już w tej roli takie aktorki jak: Amber Heard czy Mia Wasikowska (po dobrej charakteryzacji:D),
Przeczytałam całą rozmowę i stwierdziłam, że wyrażę swoją opinię. Moim zdaniem Rooney Mara zagrała rewelacyjnie, w roli Lisbeth była absolutnie autentyczna, doskonale pokazała charakter kogoś kogo życie cały czas kopie po tyłku i musi sobie z tym dawać radę, nie wiem gdzie dostrzegasz plastik? Jej wygląd, który tak Cie denerwuje taki właśnie ma być. Jest odzwierciedleniem jej podejścia do świata, ma krzyczeć "jestem twarda, mam wszystko w głębokim poważaniu i nikt i nic nie jest w stanie mnie już zranić" a jednocześnie to maska, która chroni jej wrażliwość. Mówisz, że Salander ma być "ponętną buntownicą"? Moim zdaniem ona nie ma być ponętna! To nie jest jakiś Tomb Raider albo Underworld. Lisbeth Salander to geniusz w niepozornej postaci, a nie seksowna kicia z giwerami! I jeszcze na koniec przyczepię się tylko do Twoich propozycji: Jeśli uważasz, że Rooney Mara jest plastikowa to nie wiem co powiedzieć o Blake Lively, a pozostałe dwie propozycje Ellen Page i Amanda Seyfried (którą lubię, ale nijak mi tutaj nie pasuje) wyglądają jak dzieci. I ostatnia sprawa, mówisz, że "26-letnia gówniara ma dostać Oskara". Powyższe trzy aktorki nie są wcale starsze, żeby nie powiedzieć dwie z nich są nawet młodsze a Seyfried jest równolatką Mary. Ponadto w historii rozdania Oskarów byli i młodsi, którzy odbierali statuetkę (np. Anna Paquin za "Fortepian"). Dziewczyna z tatuażem, ma być dziewczyną z tatuażem, a nie ponętną pięknością z anielską, dziecięcą twarzyczką, ja tak uważam, ale naturalnie każdy ma prawo do własnej wizji. Pozdrawiam :)
Zgadzam się całkowicie z MarzenaS. Lisbeth Salander w oryginalnym zamierzeniu (mam na myśli książkę Larssona) nie miała być żadną seksbombą, wręcz przeciwnie. Gdybyście czytali książkę, to byście nie gadali takich głupot. Zbuntowana, z pozoru nieatrakcyjna, schowana za całą gamą kolczyków i tatuaży genialna dziewczyna z zaburzeniami psychicznymi. Taka była i tak ją zagrała Mara. Brawo! P.S. I jaka celebrytka?? Nie jestem kinowym ignorantem ale dla mnie sławna to ona nie jest.
Denerwują mnie niepoparte żadnym mocnym argumentem opinie, o tym jak to Rooney źle zagrała Dziewczynę z Tatuażem..
Polskim "koneserom" cholernie trudno dogodzić..
KWallander_2 chyba nie czytałeś książki, wiem to na pewno bo gdybyś ją przeczytał, stwierdziłbyś że Rooney Mara jest idealna do roli Lisabeth Salander :) Koniecznie zabierz się za książkę, Mara wiernie odwzorowuje graną przez siebie postać. Moim zdaniem nie ma aktorki, która sprawdziłaby się lepiej w tej roli. Np aktorka szwedzkiej produkcji jak dla mnie jest zupełnie nie trafiona, jest za "stara" i nie ma w sobie delikatności ani tajemnicy, którą Lisabeth zdecydowanie posiada. Mara rządzi!!!
Rozmowa na górze mnie przeraziła. Cieszę się, że to Ty ją zakończyłaś:)
Opinia, że Craig (!) uratował ten film powaliła mnie na kolana. To właśnie Rooney go pociągnęła
A ja miałam zupełnie odwrotne odczucia. Przede wszystkim Szwedka potrafiła pokazać tego "lekkiego Aspergera", którego podejrzewał u niej Kal, a Rooney była bardziej "normalna". Zagrała bardzo dobrze, ale tego jednego mi zabrakło.
Czytając tamtą rozmowę na górze mam wrażenie że KWallander_2 to jakiś troll... Nazywać Marę celebrytką jednocześnie proponując do roli Dziewczyny z tatuażem Blake Lively?? I jeszcze gadać że Lsibeth powinna być jakąś sex bombą??
Zgadzam się, Rooney jak najbardziej pasowała do tej roli, zawiodłabym się gdyby dali kolejna znaną gwiazdkę typu Blake... tak jak już ktoś zaproponował... proszę...
daję Ci "lajka" - to ona uratowała film. Craig może w tym filmie i w "Oporze" jakoś wypadł, ale ogólnie go nie lubię, a już do roli Bonda, to w ogóle nie pasuje.
ostatnio oglądałem Dziewczynę z tatuażem i jest to jeden z lepszych filmów z jakimi miałem do czynienia w ostatnich 2 latach. właśnie dzięki postaci granej przez Mara zamierzam sięgnąć po powieści Larssona (żałuję, że wcześniej ich nie przeczytałem). W filmie postać Salander zajmuje cały pierwszy i drugi plan, potem długo-długo nic i dopiero cała reszta. To chyba dobrze świadczy o odtwórczyni tej roli.
Podpisuję się pod twoją wypowiedzią.Rooney była świetna. Obawiałam się, że film będzie katastrofą bo Ameryka jak zwykle wszystko upiększy, da jakąś dziunię i z książkowej Lisabeth nie zostanie nic . Na szczęście tak nie było.Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Rola godna oscara. Udowodniła, że ma talent. Po prostu musiała poczekać na swoją wielką przełomową rolę żeby udowodnić to wszystkim i udało się. Co do bzdur które napisał autor tematu to nawet nie chce mi się tego komentować. Wielki pseudo znawaca kina czyli wielki ignorant. Pozdrawiam :)
zgadzam się w 100 %, była świetna jako Lisbeth a Oskary się przyznaje nie za wiek i za całokształt tylko za jedną wybraną rolę i argumenty, że jest młoda albo nieznana to nie są argumenty.
zgadzam się, Rooney byłą rewelacyjna jako Lisabeth! Nie kojarzyła Rooney z niczego innego niż tego epizodu z TSN, wiec nie wiedziałam czego można się po niej spodziewać, ale kupiła mnie całkowicie, od pierwszej minuty:) nie rozumiem komentarza założyciela tematu, ze Rooney to rozpieszczony bachor, bo w filmie na pewno nim nie była! Wykreowała rewelacyjną postać, nie mogę się doczekać kontynuacji, liczę że powstanie :)