Nie mogę się oprzeć przeświadczeniu, że talent (rzecz dyskusyjna) to jedno, ale miała dużo, dużo szczęścia, że ktoś się nią zainteresował, bo tak jak nic skończyłaby jako materac dla jakiegoś paszy lub dostała kamieniami w głowę w podzięce za piękny śpiew.

Minęły jakieś dwa lata i nic nie słychać, więc strasznej kariery chyba nie ma, ale coś pisali na jakimś portalu US ze dwa tygodnie temu o niej, że z kimś się tam spotkała w sprawie czegoś tam związanego własnie z tym problemem, więc dalej tam chyba siedzi.

A siostry, koleżanki i inne dziewuchy zostały...