Nie wiem czy zauważyliście ale większość jego filmów jest długa, ba trwają zwykle ponad 120 minut. Ja osobiście uważam że doskonale manipuluje widzami jego filmy rozgrywają się powoli, są przesycone patosem który w moim mniemaniu niekiedy urasta do miana kiczu tudzież tandety przybranej w ładne opakowanie. Niekiedy takie rozwiązanie dobre jest dla scenariusza i film zyskuje, jednak w większości przypadków oceniam takie postępowanie negatywnie. Oczywiście jest to tylko moja opinia i nie mam zamiaru nikogo obrażać ani z nikim się kłocić w tej kwestii.
Dla mnie Spielberg to mistrz nad mistrzami. I każda minuta jego filmów(poza Wojną światów) to przyjemność dla widza. Czekam na Indiane Jones 4 i niech film trwa nawet 4 godziny, jak ma być takim arcydziełem jak część 3 :)
Pozdrawiam.
Witaj Szajbo :) Cóż mogę w tej kwestii powiedzieć, mam nadzieję że się nie rozczarujesz kolejnym filmem Spielberga. Pozdro :)
Ja też mam taką nadzieje :) A co do tych jego długich filmów, to nie wiem, dla czego ma to być negatywna cecha. Wg mnie jak facet ma pomysły(a tych mu na pewno nie brakuje) to niech je wykorzystuje. Taki Brett Ratner ma zasadę, że jego filmy nie mają być dłuższe niż 1,5h(tak słyszałem, ale patrząc na jego produkcje to prawda) a efekt jest niezadowalający. Weźmy przykład z X-menem 3. Facet wyciął 24 sceny z filmu a sam film trwał 103 minuty, co fanów X-menów z pewnością zdenerwowało. Dla mnie lepiej robić dłuższe niż krótsze.
Pozdrawiam :)
Wydaje mi się że w tej kwestii nie powinno się sprawy generalizować. Zwykle jego filmy strasznie mi się dłużą, ze względu na niezwykle powolną akcję, czasami lepiej obejrzeć krótki i plastyczny film niż długaśną i nudnawą historię.