Ta aktorka miała przecudną urodę (Moim zdaniem tylko Audrey Hepburn była piękniejsza od Vivien Leigh ) i ważne że obie te panię nie robiły kariery w sposób niegodny .
Fakt. Viv była naprawdę piękna i czarująca. Właściwie jest to jedyna aktorka, ktorą uważam za ikonę piękna. Wspaniałe włosy, oczy, rysy twarzy i ten uroczy, dziewczęcy uśmiech. A co do jej kariery, to była aktorką bezkonkurencyjną pod kazdym względem. Szkoda tylko, że tak wcześnie odeszła.
ja jako kobieta uważam, że była przecudna, śliczna, piękne oczy, włosy, śliczne rysy, drobna. jedna z najpiękniejszych kobiet jakie widziałam!
Zgadzam się z tym, iż Vivien Leigh była jedną z najpiękniejszych kobiet jakie kiedykolwiek ujrzał świat. W tym samym typie (brunetka, jasne oczy) jest jeszcze inna piękność z Wielkiej Brytanii - Elizabeth Taylor.
A ja nie potrafię określić, która dla mnie jest piękniejsza. Obie są cudowne, może z trochę większą przewagą dla Vivien, gdyż miała też posągowe kształty.
Zgadzam się. Vivien była śliczna, i Audrey również. Trudno mi ocenić, która bardziej, ale obie uważam za uosobienie piękna oraz pełne wdzięku, czaru i elegancji kobiety.
Viv była piękna, to oczywiste, ale Audrey Hepburn tak bym nie nazwała, miała zupełnie inny typ urody, można ją nazwać raczej uroczą i elegancką kobietą z klasą ale piękna to jest Vivien, E. Taylor czy C. Cardinale
Minęło juz tyle lat, a nadal wiele osób, w tym ja, uważa ją za najpiekniejszą. Jej uroda jest bezdyskusyjna i powalająca.
Sharon Tate - piękna do potęgi n-tej. Ale Vivienne miała niezaprzeczalnie "to coś". Stworzyła kultową postać. Najlepsze było w niej to, że Scarlett nie była typem kobiet, jakie są zawsze w Hollywood przedstawiane - Piękna, niewinna = nieudolna dama w tarapatach za którą wszyscy biegają. Scarlett to była "baba z jajami" :D potrafiła sama zadbać o siebie, pracować, była po prostu silna. Spojrzenie samej Vivienne jest po prostu hipnotyzujące :)
dla mnie Vivien o wiele ładniejsza od Audrey i Elizabeth Taylor, choć one też są ładne.
ciężko podać imię ładniejszej aktorki niż Vivien :)
Tak, zdecydowanie Vivien była najpiękniejsza, potem Taylor i na końcu Audrey, bo choć miała nieziemski urok to nie była aż tak piękna jak dwie pierwsze. No i jaką Viv miała figurę:)
ja też się zgadzam Vivien miała wszystko urodę, wdzięk, figurę. E. Taylor również jako młoda dziewczyna była bardzo ładna, ale moim zdaniem miała bardziej pospolitą twarz od Leigh. A Audrey to moja ulubiona aktorka starego Hollywood, ale nie uważam ją za klasyczną piękność. Myślę, że w jej przypadku urodę bardziej tworzyły niezwykły czar i osobowość :)