Recenzja filmu

Szpieg, który mnie kochał (1977)
Lewis Gilbert
Roger Moore
Barbara Bach

O współpracy dwóch wywiadów

"Człowiek ze złotym pistoletem" z roku 1974 nie uzyskał niestety wysokiej publiczności w kinach i był przyjmowany z mieszanymi uczuciami (co mnie osobiście dziwi, ponieważ jest to dla mnie jedna
"Człowiek ze złotym pistoletem" z roku 1974 nie uzyskał niestety wysokiej publiczności w kinach i był przyjmowany z mieszanymi uczuciami (co mnie osobiście dziwi, ponieważ jest to dla mnie jedna z lepszych części). Seria przeżyła pierwszy poważny kryzys, a jeden z producentów - Harry Saltzman postanowił opuścić swoje stanowisko. Albert R. Broccoli sam na placu boju postanowił, że następny obraz, który wyprodukuje, będzie niezapomniany. Do tego celu zwerbował Lewisa Gilberta - twórcę znakomitego "Żyje się tylko dwa razy" z 1967 roku.

Dwie atomowe łodzie podwodne (radziecka i brytyjska) znikają nagle w tajemniczych okolicznościach. Brytyjski wydział postanawia wysłać Jamesa Bonda (Roger Moore) do Egiptu, by zbadał sprawę. W tym samym czasie postanawiają działać także Rosjanie, którzy w tym samym celu wysyłają agentkę, Anyę Amasovą (Barbara Bach). Początkowo niezbyt chętni sobie agenci, z czasem zyskują wzajemną sympatię. Sprawa prowadzi ostatecznie do szalonego Karla Stromberga (Curd Jurgens), który zamieszkuje w swej niesamowicie zaprojektowanej bazie podwodnej. Chce on zniszczyć lądową cywilizację, a zarazem stworzyć nową, podwodną. By temu zapobiec, oba wywiady podejmują współpracę...

Według Rogera Moore'a jest to najlepszy film z Bondem. Niewątpliwie jest to bardzo udana część. Widać, że sam aktor czuje się w swojej roli jeszcze pewniej niż wcześniej i efekty jego pracy są nadal zadowalające. Barbara Bach to zdecydowanie jedna z najpiękniejszych i najbardziej eleganckich dziewczyn Bonda, a także równorzędna dla niego postać (co w czasach powstawania filmu było rzadkością). Po raz pierwszy pojawia się także kultowa już dzisiaj postać Buźki - bezwzględnego mordercy z charakterystycznym żelaznym uzębieniem. Jest to postać bardzo charakterystyczna i po prostu znakomicie zagrana. Niestety, gorzej z głównym antagonistą, Strombergiem, który w wykonaniu Curda Jurgensa jest jak na przestępcę trochę zbyt nijaki - nie widać tego błysku i szaleństwa w oczach.

Fabuła do złudzenia przypomina wyreżyserowaną przez Gilberta 5. część cyklu, nie jest więc oryginalna. Scenografia zaś robi niesamowite wrażenie - podwodna baza Stromberga to po prostu scenograficzny majstersztyk. Także lokacje Egiptu należą do bardzo dobrze sfilmowanych.

W porównaniu do części Guya Hamiltona z lat 70. znacznie więcej tu akcji, gadżetów, a także nieco większa ilość humoru (ale nie przesadzona). A trzeba przyznać, że film obfituje w naprawdę dynamiczne sekwencje akcji. Tempo jest naprawdę zawrotne, a rozmach produkcji zadziwia do dziś. Zachwycają przede wszystkim sceny pościgów i strzelanin, na czele z klasycznym zjazdem agenta z wysokiej góry na początku filmu. Co do gadżetów, 007 dostaje do dyspozycji wyjątkowy samochód - Lotus Espirit (potrafi on nawet działać pod wodą), którego komandor wyjątkowo nie niszczy (inne pojazdy pod koniec jazdy zwykle nadawały się jedynie na złom).

Muzyką zajął się tym razem Marvin Hamlisch, którego partytura należy zdecydowanie do czołowych dokonań muzycznych w serii (jak dotąd jedyna nominowana do Oscara, a także Złotego Globu). Kompozycje brzmią w klasycznym stylu, a jednocześnie bardzo nowocześnie jak na lata 70. Hamlisch spełnił swoje zadanie w 100%, tworząc porywającą muzykę, dodającą filmowi większego dynamizmu. Absolutnie wspaniała jest również piosenka "Nobody Does It Better", śpiewana przez Carly Simon, która również może się poszczycić nominacją do Oscara.

"Szpieg, który mnie kochał" poprawił reputację serii, choć nie uważam, by "Żyj i pozwól umrzeć" i "Człowiek ze złotym pistoletem" były gorsze. Znakomicie nakręcona i ciekawie opowiedziana historia, przy tym bardzo widowiskowa i z rewelacyjnym Rogerem Moorem. Bardzo dobra część i jedna z najlepiej ocenianych przez krytyków i publiczność. Dla mnie jest jednak sporo lepszych.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones