Recenzja filmu

Punisher: Strefa wojny (2008)
Lexi Alexander
Ray Stevenson
Dominic West

W strefie wojny

"Punisher: War Zone" - jest to niewątpliwe najlepszy film o Mścicielu z 3, które powstały. Można go śmiało zaliczyć do jednych z lepszych ekranizacji komiksów Marvela w ostatnich latach.
"Punisher: War Zone" - jest to niewątpliwe najlepszy film o Mścicielu z 3, które powstały. Można go śmiało zaliczyć do jednych z lepszych ekranizacji komiksów Marvela w ostatnich latach. Wizualnie film jest zrealizowany mistrzowsko. Doskonałe dynamiczne zdjęcia i ich montaż robią spore wrażenie. Kolorystyka i klimat również. Bardzo brutalne, krwawe i okrutne sceny, dużo krwi i perfekcyjnie zrealizowane strzelaniny. Sam Punisher prezentuje się idealnie, niczym wyjęty z komiksów Marvel Knights. Sam design postaci, jego uzbrojenie, sposób walki, gesty mocno oddają postać Franca Castle z kart komiksu! Niestety w zasadzie tylko on jest mocno zarysowany i wiarygodny. Paradoksalnie jego przeciwnik, gangster Jigsaw jest najsłabszym elementem filmu i postacią mało wiarygodną, do tego bez charyzmy. Jego świrnięty brat James wypada o niebo lepiej. Prawdziwy "freak" bez zahamowań. Micro, współpracownik, "wsparcie" Franca jest tylko lekko zarysowany, jego postać została spłycona. Cała wielka mafia, wsparta armią uzbrojonych po zęby "żołnierzy" wydaje się stadem chłopców do bicia. Bardzo dobrze pokazane są zależności i układy Castle'a z policją, pomocnicy, "wtyczki" itd. Wreszcie dostajemy też (wprawdzie tylko w retrospekcji) prawdziwe, wierne komiksowemu pierwowzorowi sceny śmierci jego rodziny. Nie ma co ukrywać, że jest to najważniejsza scena dla tej postaci, bo to moment narodzin Punishera. Mamy też trochę humoru, parę zapadających w pamięć tekstów, kilka dobrych monologów. Ale to wszystko mocno przytwierdzone jest do postaci głównego bohatera. Im dalej od niego, tym gorzej. Reszta postaci nie wchodzi w konwencję i miota się między jedną sceną a drugą. Cała fabuła jest prosta, banalna i nie sposób doszukać się w niej rządnych niuansów. Co sprawia, że Punisher jest tylko narzędziem, które z zimną krwią i spokojem brutalnie morduje. Nie jest mu dane zagłębić się w cokolwiek innego. Według wielu taki powinien być Punisher. Ale czy to cały potencjał tej postaci? Chyba nie. Reasumując. Film jest doskonale zrealizowany wizualnie, zdjęcia, montaż, klimat, kolorystyka; wizerunek głównego bohatera, sceny walk, strzelaniny - wszystko tutaj pasuje. Jest to moce kino akcji, porządny film sensacyjny. Niestety pusty w środku, bez ambicji, filozofii, przemyśleń. Cała ta historia mogłaby być lepsza. Pozostaje niedosyt. Bo niby taki Frank, jakiego kochają fani, ale jednak jego antagoniści bezpłciowi, a scenariusz bardzo uproszczony.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pomysł na nowego "Punishera" był naprawdę dobry - zbliżyć się jak najbardziej do komiksowego pierwowzoru... czytaj więcej
Podczas oglądania fenomenalnego klipu muzycznego do filmu "Punisher: Strefa Wojny" nie mogłem wydusić z... czytaj więcej
Koniec z prywatną krucjatą. Koniec z brawurą i nieprzemyślanymi popisami. Frank Castle już ponad 4 lata... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones