Recenzja wyd. DVD filmu

Blady strach (2003)
Alexandre Aja
Cécile De France
Gabriel Spahiu

Miłość nie znająca granic

"Blady strach" posiada naprawdę mocne strony, jak atmosfera brudu czy efekty "gore", jednak nie jest to twórczość na tyle oryginalna, by zwalić z krzesła starego wyjadacza.
"Blady strach"jest trzecim dziełem reżyseraAlexandre Ajai pierwszym, który skierował na filmowca z Francji uwagę świata. Obraz jest zaliczany do "nowej francuskiej ekstremy" - nurtu kojarzonego z drastycznymi scenami"gore". Definicja gatunku określa bardziej czas powstania jego przedstawicieli (początek XXI wieku) niż konkretne cechy stylistyczne czy treściowe, jednak jeśli chodzi o dosłowność przeniesionej na ekran brutalności, termin "eskstrema" jest w przypadku"Bladego strachu"jak najbardziej na miejscu. W Stanach Zjednoczonych filmmusiano edytować, żeby uniknąć przydzielenia mu przez Motion Picture Association of America (MPAA) oceny NC-17 (zakazany dla widzów poniżej 17 roku życia) i dopiero po wycięciu ok. 2 minut krwawego materiału produkcja mogła zostać rozprowadzona z oceną R (dozwolony dla nieletnich w towarzystwie rodzica lub opiekuna). Pełną wersję w 2003 wyświetlono tylko w kilku kinach, a obecnie dostępna jest na DVD i na Blu-ray - oczywiście to właśnie ona jest obiektem mojej recenzji.

Fabuła "Bladego strachu"rozpoczyna się standardowo. Dwie przyjaciółki - Marie i Alex - udają się na wieś na weekend, jednak w tym przypadku nie jest to wypad do leśnej chatki w nieznanej okolicy (jak to najczęściej bywa w takich historiach), a do domu rodzinnego jednej z dziewczyn. Studentki docierają na miejsce nocą i od razu kładą się spać. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że w pobliżu grasuje zabójca, który morduje kogo popadnie bez żadnego konkretnego powodu. Kiedy rozbrzmiewa dzwonek do dzwi, nietrudno jest się domyślić, że to właśnie ubrany w brudny kombinezon roboczy mężczyzna przybył, aby wyrżnąć wszystkich domowników... Jedynie Marie, której nie ma na licznych zdjęciach rodzinnych na kominku, ma szansę zachować swoją obecność w tajemnicy...

"Blady strach", chociaż nie brak w nim pomysłowych scen"gore", bazuje na czystym napięciu. Początkowe miejsce akcji - farma otoczona polami kukurydzy - jest wręcz idealne do zbudowania odpowiedniego klimatu. Beztroska dwóch młodych kobiet, typowa wiejska cisza, ciepłe przywitanie rodziców Alex oraz przytulnie urządzony dom... Te elementy nie zapowiadają niczego złego, ale w powietrzu wisi coś nieuniknionego, niczym ciężka, niewypowiedziana groźba... Szarawa, przybrudzona kolorystyka obrazu, mało wylewna gra aktorska oraz niemalże bezludne otoczenie kreują gęstą atmosferę stęchlizny, która przywołuje na myśl "Teksańską masakrę piłą mechaniczną"Tobe'a Hoopera.Ajaniewątpliwie czerpał inspirację z kultowego horroru, lecz nie skopiował bezmyślnie oklepanych grozowych trików, dzięki czemu udało mu się stworzyć film, który jest wciągającypomimo wszechobecnej konwencji, świeży, lecz wciąż sztampowy,intrygujący, aczkolwiek przewidywalny..."Blady strach"jest straszakiem nakręconym z poszanowaniem dla tradycji gatunków"slash"oraz "splatter", jednak nie jest pozbawiony odrobiny fantazji, niezbędnej, aby pozycja wyróżniała się w tłumie podobnych do siebie rąbanek w stylu "goredla samegogore".

Główną atrakcją jest pogoń mordercy za Marie, a potem pogoń Marie za mordercą. Dziewczyna rusza za starym, obdrapanym vanem, w którym jego właściciel zakmnął zakneblowaną Alex, i musi robić wszystko, aby mężczyzna jej nie zauważył, co jest zadaniem praktycznie niewykonalnym... Ale czego się nie robi dla miłości? Od początku jest jasne, że Marie czuje do Alex nieco więcej niż zwykłą przyjaźń. Dziewczyna cieszy się z poznania rodziców koleżanki i słucha opowieści o jej męskich podbojach z oczywistym brakiem przyjemności, nie wykazując ani krzty zainteresowania płcią przeciwną. Do tego dochodzą cechy charakteru i wyglądu, które konwencjonalnie uważane są za "mało kobiece"...Ajamotyw homoseksualizmu skonstruował w sposób nadto stereotypowy, przez co wątpliwości widza dotyczące pobudek Marie, celu jej pogoni za porywaczem oraz kierunku, w jakim zmierza fabuła, zostają bezlitośnie rozwiewanie z minuty na minutę coraz bardziej, aż w końcu zakończenie objawia się nam jako jedyne "słuszne". Po seansie pozostaje coś na kształt zawodu, że ostateczny zwrot, mający spaść na nas jak grom z jasnego nieba, nie zaskakuje tak, jak zapewne zaplanował to reżyser...

Liczne niedociągnięcia na różnych płaszczyznach "Bladego strachu"po części umniejszają w naszych oczach wyborne efekty "gore", chociaż to nie one grają główną rolę. Jak na przyzwoity "splatter"przystało, nie ma tutaj pikselowej krwi ani innych tanich komputerowych sztuczek, a wszystkie krwawe scenki opierają się tylko i wyłącznie na rekwizytach oraz charakteryzacji, składających hołd kinu grozy lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Realizm schodzi na dalszy plan, aby ustąpić miejsca wyśmienitej grotesce, najczęściej objawiającej się nadmierną obfitością krwi, która tryska niczym z dwudziestu świń zarzynanych na raz, zazwyczaj prosto w twarz którejś z postaci. Sposoby, jakimi morderca rozprawia się ze swoimi ofiarami, w większości są szablonowe - podrzynanie gardła, rąbanie siekierą, duszenie itd. - lecz nie brakuje też mniej oklepanych metod, jak na przykład dekapitacja za pomocą szafy. Poziom realizacji tych ostrych momentów nie zapiera tchu w piersiach, jak zapewne zrobiłby to prawdziwie kunsztowny krwawy majstersztyk, ale w oku może zakręcić się łezka - oznaka tęsknoty za prawie już zamkniętym rozdziałem kiczu kina grozy.

"Blady strach"jest pozycją obowiązkową dla widzów gustujących w "nowej francuskiej ekstremie", ale dla grozomaniaków ogólnie już niekoniecznie. Film posiada naprawdę mocne strony, jak atmosfera brudu czy efekty "gore", jednak nie jest to twórczość na tyle oryginalna, by zwalić z krzesła starego wyjadacza. Zakończenie nie zaskakuje widza, gdyż niestety po drodze rozsypanych jest zbyt wiele nie pozostawiających miejsca na interpretacje wskazówek. DziełoAjacharakteryzuje klasyczna konwencja, okraszona jedynie paroma bardziej wymyślnymi motywami - jeśli zaakceptować taki stan rzeczy, obraz odbierze się jako wyjątkowo dobrze zrealizowanego przedstawiciela swojego gatunku.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niejednokrotnie w swoich recenzjach wspominałem o naprawdę dobrym, europejskim kinie. Tak i będzie tym... czytaj więcej
Są filmy, w których twist jest rdzeniem filmu i dąży się do niego od pierwszych scen ("Prestiż"). Są... czytaj więcej
Ameryka Południowa i Azja są potęgami wśród horrorowego show biznesu. Niestety nie możemy tego samego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones