Recenzja wyd. DVD filmu

Gwiezdne wrota (1994)
Roland Emmerich
Kurt Russell
James Spader

Rydwany bogów

Nie jestem fanem <a href="http://gwiezdne.wrota.filmweb.pl/" class="n"><b>"Gwiezdnych wrót"</b></a>, które uważam za jedno z największych filmowych rozczarowań swojego życia. W marcu 1995 roku,
Nie jestem fanem "Gwiezdnych wrót", które uważam za jedno z największych filmowych rozczarowań swojego życia. W marcu 1995 roku, 'nakręcony' sporą akcją promocyjną i zwiastunami zapowiadającymi niesamowite widowisko z zapierającymi dech w piersiach efektami specjalnymi, wybrałem się na owo dzieło do warszawskiego kina Moskwa. Niestety, z projekcji wychodziłem z poczuciem, że wszystkie fajne sceny filmu pokazano właściwie w trailerze, a sama historia, zapowiadana jako połączenie "Gwiezdnych wojen" z cyklem przygód Indiany Jonesa, okazała się w moim przekonaniu mocno głupawa. Minęło dziesięć lat i po raz drugi dane mi było zetknąć się z filmem Rolanda Emmericha, który właśnie ukazał się na DVD. Niestety, upływ lat nie wpłynął na zmianę mojego zdania na temat tej produkcji. Obraz opowiada historię członków wojskowej ekspedycji, którzy wybierają się w podróż przez tytułowe Gwiezdne Wrota - tajemniczy artefakt odnaleziony w Egipcie w roku 1928. Ku własnemu zaskoczeniu odkrywają, że wrota są bramą do zupełnie innej galaktyki, której mieszkańcy są dręczeni przez potężnego boga Ra... Autorami scenariusza „Gwiezdnych wrót" są Roland Emmerich i Dean Devlin. Obaj panowie mają na sumieniu między innymi „Uniwersalnego żołnierza", „Dzień niepodległości" i niesławną „Godzillę" z 1998 roku. Wszystkie te filmy łączyła jedna wspólna cecha - przerost formy nad treścią. Emmerich, który nie bez kozery zyskał sobie przydomek „Master of Disaster" podbił serca widzów, realizując widowiskowe produkcje, w których ilość eksplozji i wybuchów znacznie przerastała liczbę bohaterów. Nie inaczej jest z „Gwiezdnymi wrotami". Intrygująco rozpoczynający się obraz bardzo szybko przeradza się w sztampową produkcję w stylu „łubudubu". Scenariusz jest dziurawy jak szwajcarski ser, często nielogiczny i, wbrew pozorom, mocno schematyczny. Sytuacji tej nie ratują również aktorzy. Odtwarzający główne role James Spader i Kurt Russell grają, co najwyżej, poprawnie, a każdy z nich może poszczycić się znacznie lepszymi kreacjami w swojej karierze. Jedyne elementy, które faktycznie wyróżniają „Gwiezdne wrota" spośród innych produkcji sci-fi to efekty specjalne oraz wspaniała muzyka Davida Arnolda. W 1995 roku efekty specjalne filmu Emmericha robiły piorunujące wrażenie na widzach i trzeba przyznać, że niewiele się zestarzały. Scena uruchomienia Gwiezdnych Wrót, czy słynna sekwencja ze składającą się maską Ra do dziś robią wrażenie i nie wyglądają sztucznie. „Gwiezdne wrota" ukazują się w serii QDVD, ale raczej nie staną się chlubą tego cyklu. Mimo efektownego pudełka edycja ta pozostawia wiele do życzenia. Wersja reżyserska filmu, jaką znajdziemy na krążku numer jeden, jest dłuższa od wersji kinowej o 9 minut. Dodatkowe sceny dobrze uzupełniają całą historię, wzbogacając ją o kilka szczegółów. Problem w tym, że owych 9 minut drastycznie odbiega jakościowo od reszty filmu. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, które sceny zostały dodane w wersji reżyserskiej. Sekwencje te są bowiem mocno zaziarnione i bliżej im do jakości VHS niż DVD. Cała reszta filmu prezentuje się już przyzwoicie. Co prawda w niektórych scenach, szczególnie rozgrywających się w nocy, można zauważyć błędy, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia z produkcją licząca sobie już 10 lat. Jeśli chodzi o dźwięk to ścieżka DD 5.1 prezentuje się dobrze. Na płycie znajdziemy także ścieżkę DTS ES, ale poza kilkoma fragmentami nie ma pomiędzy nią a DD 5.1 specjalnej różnicy. Na pierwszej płycie umieszczono także komentarz, którego autorami są Roland Emmerich i Dean Devlin. Panowie praktycznie cały czas mówią, opowiadając dokładnie o realizacji filmu, problemach, z jakimi przyszło im się zmierzyć, a także wyjaśniają, które sceny i dlaczego zdecydowali się usunąć z wersji kinowej. Drugi krążek otwiera dodatek zatytułowany „Czy gwiezdne wrota istnieją naprawdę?". Jego bohaterem jest naukowiec-amator Erich von Danniken, człowiek, który od wielu już lat przekonuje wszystkich, iż w przeszłości naszą planetę odwiedzili kosmici. Cały materiał trwa nieco ponad 10 minut, ale zasługuje na uwagę, jednak z samym filmem nie ma zbyt wiele wspólnego. W dziale „Cykl reportaży o realizacji filmu" obejrzeć możemy 5 krótkich dokumentów poświęconych fabule, obsadzie, scenografii i reżyserowi filmu, a także scenografii „Gwiezdnych wrót". O projekcie opowiadają aktorzy i filmowcy a całość jest bogato ilustrowana scenami z planu filmowego i z gotowego już obrazu. Kolejny dodatek zatytułowany „Jak powstawał film" to trwający 23 minuty materiał typu „making of". Z podzielonego na krótkie rozdziały dokumentu dowiemy się, jak realizowano obraz oraz jak powstały niesamowite efekty specjalne. Więcej informacji na ten temat znajdziemy w „Scenach z planu filmowego" oraz w „Wywiadach", w których Kurt Russell, James Spader i Roland Emmerich opowiadają nie tylko o samej historii i jej bohaterach, ale również o swoich wrażeniach dotyczących procesu produkcji. Bezkonkurencyjnym dodatkiem jest, w moim przekonaniu, „Polska premiera kinowa". Ten trwający nieco ponad 10 minut materiał to relacja z wprowadzenia na ekrany polskich kin filmu „Gwiezdne wrota", którego uroczysta premiera w warszawskim kinie Skarpa odbyła się 2 marca 1995 roku. Warto obejrzeć, żeby przekonać się, że zaledwie 10 lat temu wprowadzenie do kin filmu w ilości 25 kopii było sporym wydarzeniem, a zgromadzenie przez jeden weekend 104 217 widzów stawiało tytuł na pierwszym miejscu box office (to ostatnie akurat specjalnie się przez ostatnie lata nie zmieniło). Ponadto zobaczymy tam fragmenty programów telewizyjnych, w których wspominano o „Gwiezdnych wrotach", a nawet fragment „Teleexpressu", gdzie usłyszeć można, jak lektor zapowiada premierę najnowszego obrazu KLAUSA Emmericha. :) Listę dodatków zamykają zwiastun kinowy „Gwiezdnych wrót", galeria spotów telewizyjnych oraz tekstowe informacje na temat odtwórców głównych ról i reżysera. Ponadto na krążku znajdziemy pokaźny zbiór trailerów filmów mających się ukazać niebawem w serii QDVD. „Gwiezdne wrota" były, są i będą produkcją co najwyżej przeciętną. Sytuacji tej na pewno nie zmieniło nienajlepsze wydanie DVD filmu. Prawdziwi fani na pewno się skuszą, ale pozostałych uczulam. Niedoskonała edycja niedoskonałego filmu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie da się ukryć, że "Gwiezdne wrota" to już klasyka. Choć jest to film z 1994 roku, wciąż jednak może on... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones