Recenzja filmu

Z archiwum X: Chcę wierzyć (2008)
Chris Carter
David Duchovny
Gillian Anderson

Uwierzyłem

Fox Mulder – Agent FBI, który całe życie poświęcił na szukanie kosmitów i zjawisk z nimi związanych, oraz Dana Scully – również Agentka FBI, która stara się w racjonalny sposób wytłumaczyć
Fox Mulder – Agent FBI, który całe życie poświęcił na szukanie kosmitów i zjawisk z nimi związanych, oraz Dana Scully – również Agentka FBI, która stara się w racjonalny sposób wytłumaczyć wszystkie odkrycia Muldera. Nie ma chyba ani jednego miłośnika seriali, który nie kojarzy tej pary. Przez dziewięć sezonów "Z Archiwum X" rozwiązywali coraz bardziej zagmatwane i dziwne zagadki związane z paranormalnymi zjawiskami. Serial cieszył się powodzeniem, nic więc dziwnego, że wytwórnia nakręciła wersję kinową. "Z Archiwum X: Pokonać Przyszłość" odbiegało mocno od telewizyjnego pierwowzoru. Twórcy postawili na kinowy sposób przedstawienia historii – ma być dużo wszystkiego, głośno i efektownie. Niestety, w tym przypadku ta metoda nie sprawdziła się. Serial cechowało kameralne ukazanie wszystkich zdarzeń, nawet inwazji kosmitów, gdzie zazwyczaj widzieliśmy, dwóch, trzech obcych w jednym kadrze, a i tak wszystko było mało widoczne, bo znajdowało się w cieniu. I miało ten tajemniczy klimat, którego zabrakło na dużym ekranie. Po filmie powstało jeszcze kilka sezonów serialu, ale w końcu i on się zakończył (w USA po sezonie numer 9, w Polsce po sezonie numer 8). Długo przyszło czekać na jakąkolwiek wiadomość o dalszych losach Muldera i Scully. Sześć lat musiało upłynąć, zanim agenci z Archiwum X rozwiążą następną niewytłumaczalną sprawę. No tak... Już nie agenci. FBI miało dość Muldera, więc pozbyło się go i wydało nań wyrok, a Scully zajęła się pracą w szpitalu dziecięcym. Zostają ponownie wezwani, kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach zostaje porwana agentka FBI. Ci, którzy narzekali, że "Z archiwum X: Pokonać przyszłość (1998)Z archiwum X: Pokonać przyszłość (1998)Pokonać Przyszłość" nie miało klimatu serialu, "Chcę Wierzyć" spodoba się od pierwszej chwili – drzewa nocą, wschodzący księżyc, tytuł "The X-Files" i charakterystyczny motyw muzyczny. Twórcy zadbali, by każdy fan czuł się przy nowym obrazie, jakby oglądał kolejny odcinek serii: kiedy na scenie pojawia się Mulder, je słonecznik, na ścianie jego pokoju wisi plakat z hasłem "I Want To Believe", a w sufit powbijane są ołówki, czyli wszystko tak dobrze rozpoznawalne z jego telewizyjnych przygód. Dana za to od początku używa niezrozumiałych dla nikogo medycznych określeń. Sama historia tym razem nie dotyczy kosmitów, ale przecież i w serialu pojawiały się takie odcinki. Fabuła nie jest może i specjalnie skomplikowana, ale przynajmniej przy tym filmie udało się uniknąć wybuchów, statków kosmicznych wylatujących spod lodowca, czy też roju pszczół, dzięki czemu dostaliśmy kameralny klimat. Jest jedna niezbyt spójna dla mnie scena, która może wydawać się uproszczeniem, ale oprócz niej wszystko jest w miarę logiczne (o ile jakakolwiek ze spraw z Archiwum X logiczna być może). Znalazło się też miejsce dla kilku śmiesznych motywów, jak wymienione już przeze mnie ołówki w suficie, czy też zdjęcie George'a Busha (najśmieszniejsza scena w filmie). A jak odnaleźli się starzy i nowi aktorzy w nowym filmie? Duchovny i Anderson jak zwykle świetnie, w końcu to oni są Mulderem i Scully, z tych ról się ich kojarzy przede wszystkim, więc problemu i zawodu nie mogłoby tu być. Nową ciekawą postacią serii stał się Billy Connolly grający księdza-pedofila, który twierdzi, że ma wizje porwań. Pasuje do zbioru niebanalnych postaci przewijających się w aktach Muldera. Największe obawy u fanów budziło zaangażowanie w produkcję Xzibita - dobra wiadomość, jego rola nie była zbyt rozbudowana, więc nie miał za bardzo czego psuć, ot, kolejny federalny. Do tego możemy, oglądając napisy, usłyszeć jego "Dying 2 Live". Podsumowując, dostaliśmy porządny obraz o Mulderze i Scully, może nie tak wspaniały jak serial, ale przewyższający swojego kinowego poprzednika. Ktoś może powiedzieć, że nie ma strzelanin i pościgów, jakie powinny się znaleźć w filmie o federalnych agentach. Ktoś może powiedzieć, że obraz jest przegadany. Ale czy urok telewizyjnej serii nie polegał na pokazywaniu wszystkiego zdawkowo i zasiewaniu niepewności? Dla fanów serii „Z archiwum X: Chcę wierzyć (2008)Chcę Wierzyć” to pozycja obowiązkowa. Na koniec chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, żeby czekać do końca napisów na ostatnią scenę - zupełnie odbiega od klimatu filmu, ale uważam, że warto.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
- Ojcze, zgrzeszyłem. - Tak Synu, błądzić jest rzeczą ludzką, wyznaj swe winy a będzie Ci lżej na duchu.... czytaj więcej
"The X-Files", jako serial o agentach FBI badających sprawy paranormalne, stał się marką rozpoznawalną... czytaj więcej
"Z archiwum X" jest serialem, którego nie trzeba przedstawiać. Przez dziewięć sezonów zyskał rzeszę... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones