dużą wadą tego sitcomu jest przewidywalność. Na przykład w pewnym odcinku, w którym Jolasia i Walduś kradli jedzenie łatwo się było domyślić, że Ferdek jest w szafie i co się okazuje: faktycznie jest w szafie.
Łatwo też przewidzieć, że jak pada pytanie "co?" to padnie odpowiedź "gówno". No i powtarzające się schematy.
Bo na tym to polega.
Spróbujmy:
- nie wiedziałem że pan ....
- w pośredniaku byłeś ........
- Halinka śpisz.....
- ile pan za to chcesz......
- są rzeczy......
- kładźmy się......
Oto jak mój brat skrytykował odcinek "Perpetum mobile":
"Cechują go: przewidywalność (np. Boczek w perpetum), głupkowatość (np.
idioci na korytarzu) i humor najniższych lotów (wprost idiotyczne dialogi).
Jedyna dobra rzecz, to "z PANu, nie z PANa" (zabawa językiem)
Starałem się nań spojrzeć inaczej, nie być uprzedzonym, ale się nie da.
To po prostu KIEPSKI serial, dla KIEPSKICH widzów."
skoro perpetum mobile nie istnieje, to oczywiste, że ktoś musiał być w pudle i poruszać urządzeniem.
skoro Paździoch i Ferdek - nie, to musiał być Boczek.
tyle, że nie o to tutaj chodzi, sens odcinka nie polega przecież na tym KTO siedzi w perpetum.
radziłbym większą uwagę przywiązywać do kontekstu, interpretacji i sensu, bo tam jest istota rzeczy.
to tak jakby "twój brat" oglądał film Woody Allena i oceniał go po tym, że bohater nosi za grube okulary.