Odcinek dobry, chociaż momentami nierówny. Na wielki plus na pewno końcowa piosenka,
wzorowana na orkiestrowym All My Loving The Beatles. Motyw ciągłych kłótni i godzenia się przy
wspólnym śpiewaniu był na pewno uroczy. Na lekki minus obiad rodzinny i kłótnia Jolasi z Waldkiem
oraz trochę kłótnie Ferdka z Haliną. Z Ferdka robi się coraz większy gbur.
Odcinek całkiem niezły. Nie umywa się do odcinków z lat 2009-2010, ale i tak oceniam go wysoko. Motyw kłótni i pojednań był już wielokrotnie, aczkolwiek nie przeszkadza to w odbiorze odcinka. Twórcy powinni jednak coś zrobić z Waldkiem i Jolasią, może lepiej rozwinąć te postaci, bo przeszkadzają one w odbiorze.
Zgadzam się. Jestem bardzo zawiedziony najnowsza serią.
Zaznaczę że jestem zwolennikiem nowszych sezonów, nawet tych z Jolaśką
Odcinki najstarsze uważam za słabe.
po co te odnośniki ? "... ale nie umywa się do...", "ale tamte były lepsze" ?
po co to komu ?
jeśli to jest topic o odcinku "Taka piosenka", to o tym odcinku ma być rozmowa, a nie o tym, co komu ściska 4 litery.
odcinek bardzo dobrze napisany, z ideą przewodnią - nienawiść i miłośc są ze sobą ściśle powiązane, nie ma prawdziwej
miłości bez nienawiści, a od nienawiści tylko mały kroczek ku miłości.
żaden z "nie umywa się" itp. gierojów intelektu nie zauważy oczywiście, jak jest to interesująca teza - ludzie zazwyczaj
ustawiają miłośc i nienawiść na antypodach, a w istocie pożądanie i namiętność między ludźmi, między kobietą a mężczyzną
niemal zawsze zawiera w sobie oba te komponenty, sąsiadują ze sobą przez bardzo cieniutką granicę.
"muzyka łagodzi obyczaje", to już sam Paździoch podsunął, żebyście takiej interpretacji za daleko nie szukali :]
a na trzecią nogę - zabawne jest, jak Ferdek i Halina łagodnieją i okazują sobie względy napatrzywszy się/nasłuchawszy jak
Paździochowie się naparzają :] nienawiśc między Paździochami generuje doskonałe stosunki małzeńskie u Kiepskich. tak właśnie
bywa, jak się człowiek na chamstwo napatrzy, to od razu chce mu się dobrocią i szlachetnością uszczęśliwiać otoczenie.