SPOILER. Niczym porucznikowi Colombo jedna rzecz nie daje mi spokoju. Okoliczności napadu Claytona na Dudka. Przenieśmy się do sceny próby zabójstwa arcymistrza. Szachiści spotykają się na zapleczu hotelu. Gdy Dudek napisał list Clayton go zaatakował, siłą przepchnął go przez drzwi na zewnątrz i zepchnął do szybu zgniatarki odpadów. I tu brzmi moje pytanie SKĄD CLAYTON WIEDZIAŁ ŻE MASZYNA JEST WŁĄCZONA ? Jak wiemy morderca nie miał aparatu słuchowego więc nie słyszał pracy maszyny. Po wrzuceniu Dudka do zgniatarki powinien sprawdzić na pulpicie sterowniczym jaka kontrolka się świeci lub czy obraca się to duże koło zamachowe maszyny. Gdyby tak zrobił zauważyłby że zgniatarka ma czujnik który ją wyłączył i należy uruchomić maszynę ręcznie. Natomiast Clayton bez namysłu opuścił miejsce zbrodni. Z GÓRY ZAKŁADAŁ ŻE ZGNIATARKA DZIAŁA ??? . Próbowałem sobie to jakoś wytłumaczyć i przychodzi mi do głowy jedna myśl. Hipotetycznie. 10 lub 15 minut przed zdarzeniem Cleyton musiał być na zapleczu hotelu i upewnił się że maszyna jest włączona . Będąc głuchym jej nie słyszał więc sprawdził na pulpicie, albo czy obraca się koło zamachowe. Wiedząc że działa kilkanaście minut później wrzucił do niej Dudka i bez zwłoki uciekł. Jak się skończyło całe dochodzenie porucznika Colombo wiemy wszyscy. SZACH I MAT.