Kilka rzeczy mnie rozśmieszyło, ale tych najbardziej "jasiofasolowatych" - udawane zawieszanie ekranu telefonu było genialne, pojawianie się ogrodnika w najgorszych momentach też (wówczas Atkinson udawał, że robi coś innego - zupełnie jak Fasola dawniej), spotkania z policjantem też były niezłe. Zabrakło mi jednak tego, co w Atkinsonie śmieszy najbardziej, czyli jego miny - powinien reagować bardziej ekspresyjnie na to co się dzieje. Fasola na wszystko reagował odpowiednim wyrazem twarzy, czasem robił też głupie miny, co powodowało wybuchy śmiechu. Tu oczywiście głupich min raczej nie ma, bo Atkinson gra "normalnego i poważnego" faceta, z jednym wyjątkiem - gdy próbuje zachęcić psa, żeby otworzył mu drzwi, w tym momencie na jego twarz trudno patrzeć z powagą. Szkoda też właśnie, że miny nie były bardziej ekspresyjne - byłoby to oczywiście mało realistyczne, ale sam film też zbyt realistyczny nie jest. Pszczoła, która jest niemal nieśmiertelna i potrafi nawet przeżyć wybuch bomby?Fasola znany był też ze swoich charakterystycznych tańców i jeden taki taniec tu jest, choć jedynie w zapowiedzi:https://www.facebook.com/watch/?v=516736106334505 7&ref=s...Co do reszty mam mieszane uczucia. Postać grana przez Atkinsona - Trevor ma wyraźnie coś nie tak z głową i zawzięła się na pszczołę, której praktycznie nie da się zabić. Sama pszczoła wydaje się być niewinna - jej jedyną winą jest to, że w pierwszym odcinku gonił ją pies, który w konsekwencji zdemolował pokój z dziełami sztuki. Potem tylko latała sobie po domu, a Trevor uparł się, że musi zginąć. Trevor zachowuje się nielogicznie, co chwilami jest śmieszne, ale byłoby dużo śmieszniejsze gdyby Atkinson ubarwiał to swoimi minami, jak wspomniałem wcześniej.Tak więc choć jestem fanem Fasoli, to zaśmiałem się tylko może ze 3 razy - pomysł był dobry, wykonanie nieco gorsze, ale lubię Atkinsona, więc chętnie obejrzę też drugi sezon jeśli powstanie.