Jestem wielkim fanem Rowana Atkinsona i jest mi cholernie przykro.
Że w ogóle to stworzył, no i zagrał. Scena z psimi odchodami dyskwalifikuje cały serial, na resztę wzruszyłbym ramionami. Ta scena burzy mi wizerunek mistrza "mówionego dowcipu". Jest trochę żal, że nie napisał nowych żartów, tylko wysilił się na te wielokrotnie już powtarzane gagi.