Detektyw (2014)
Detektyw: Sezon 1 Detektyw Sezon 1, Odcinek 8
Odcinek Detektyw (2014)

Form and Void

54m
8,8 4 631
ocen
8,8 10 1 4631
Detektyw
powrót do forum s1e8

s1e8

ocenił(a) serial na 9

Bardzo solidna produkcja kończy się niestety źle i brzydko. Ósmy odcinek kuleje już od pierwszych
minut, a ostatnie sceny oglądałam z zasłoniętym jednym okiem, bo tak mi było przykro. Bez pomysłu
Panowie skończyliście, szkoda!

ocenił(a) serial na 10
cytrynowe

8 odcinek idealnie płentuje cały seerial niczego mi tu nie brakowało .

ocenił(a) serial na 8
blazejchojnacki

możesz mi wyjaśnić o co chodziło z galaktyką, którą widział rust i czego to jest puenta?

ocenił(a) serial na 10
chwiala

A oto juz zapytaj Rusta to wkoncu jego umysł i jego przemiana miala miejsce na koncu :) co do puenty to mialem namysli zakonczenie Sprawy klimat miejsca w ktorym sie odbywała akcja 8 odcinka. niczego mi tu nie brakowało.

ocenił(a) serial na 10
chwiala

Rust już wcześniej mówił że ma halucynacje i o tym że kogoś takiego jak on nie da się naprawić od tak

ocenił(a) serial na 9
cytrynowe

Oj, tam, moim zdaniem z pomysłem - na próbę podrobienia klimatu z finału Twin Peaks (błąkanie się po strasznym miejscu na granicy obłędu). Niestety jakoś zabrakło wiarygodności.

Z całej szajki przestępców z powiązaniami we władzach, policji, kościele namierzyli i zamiast złapać zabili... człowieka bez politycznych wpływów, otaczającego się dowodami swoich zbrodni - w pewnym sensie łatwiejszy cel.

ocenił(a) serial na 10
Chomone

jaki obled? rust od poczarku ma problemy z glowa bo za duzo cpal. mowil o tym dwa razy

nastepnie zostal zwabiony w miejsce bedace kryjowka zabojcy i musial wziac udzial w jego grze. errol chcial by przyszli po niego. a raczej by rust po niego przyszedl

ocenił(a) serial na 10
cytrynowe

popieram, podpisuję się rękami i nogami, opowieści, szczegóły, fabuły, źli ludzie w białych rękawiczkach tuż obok nas - ależ po co! przecież morduje wariat w lesie bez ładu i składu, ma na pewno stos lalek (standard) i ojca w szopce nie wiadomo po co, a na koniec, ale i tak dobro zwycięży! i tak wielkie love. mógł chociaż zginąć. OGROMNE rozczarowanie, po świetnej fabule 1-7. żal patrzeć. panowie, nakręćcie to jeszcze raz, please. bo nie wierzę.
jak pisane na kolanie po oskarach, jak się okazało że nie mogą go tak po prostu pożegnać...

ocenił(a) serial na 9
cytrynowe

Tez sie troche rozczarowalem ost. odcinkiem, mialem wrazenie ze po wszystkich 7 przemyslanych odcinkach w ostatniej chwili ludzie od tego serialu zmienili zdanie, rozmyslili sie i napretce zrobili ten ost odcinek. Moze widzac dobry odbior i zachwyty nad obsada bd chcieli kontynuowac z tymi aktorami. Dlatego namieszali w scenariuszu i ich ocalili? Nie wiem.. ale zasmierdzialo typowym Hollywood.. niesmiertelni bohaterowie (bez opcji wykrywawiania sie co najmniej) a moze poprostu zbyt duzo oczekiwalismy ? wiecie jak to jest..

cytrynowe

Jak zwykle znajdą się jacyś malkontenci...Czy nie można w spokoju cieszyć się dobrym serialem, a nie tylko krytykować i szukać dziury w całym? Proponuję stworzyć własny serial, wtedy będzie tak jak sobie wymarzycie.

ocenił(a) serial na 3
estella_bluebell

A to już nie można mieć własnego zdania? Dobrze, że jeszcze nie ma ustawy, która nakazywałaby wszystkim się uśmiechać (bohaterowie Detektywa też by z niej nie byli zadowoleni ;) )

maria_roszk

Można mieć swoje zdanie, ale niekoniecznie trzeba je koniecznie upubliczniać.

ocenił(a) serial na 8
estella_bluebell

To po co pani upublicznia ?

frtgbb

A po co pan komentuje to piszę?

ocenił(a) serial na 8
estella_bluebell

Bo spodobał mi się zwrot - "... niekoniecznie trzeba je koniecznie upubliczniać...". No i to pani chciała cenzurę wprowadzać , a nie ja. Szanowanko.

frtgbb

Też mi się podoba to niepoprawne zdanie...

ocenił(a) serial na 7
estella_bluebell

To po co w takim razie powstało, to forum?

estella_bluebell

od razu malkontenci...każdy dzieli się swoimi odczuciami, właśnie dlatego, że serial był dobry i apetyt rósł w miarę oglądania, na porządne, przemyślane zakończenie. Skoro twórcy oferują nam serial chyba możemy go poddać ocenie i krytyce.Co w tym złego? Własnie chyba lepiej tak, bo to znaczy, ze serial wywołał emocje, a nie przeszedł bez echa. Ja osobiście też jestem zawiedziona zakończeniem i podpisuje się pod częścią komentarzy. Rozbroiła mnie przemiana rusta, który pod koniec dosłownie wyglądał jak jezus ranny w tors od włóczni - przepraszam ale to było dla mnie żenujące...jeśli o to chodziło w całym serialu, to biorąc pod uwagę ilość wątków, aluzji (które wątpię, że były podawane przez przypadek), klimat serialu...mam wrażenie jak by twórcy zagrali wszystkim na nosie. Jedyne co mi się podobało to pokazanie relacji między rustem a martym i ich męskiej przyjaźni i wzajemnego zaufania i lojalności.

ewabres

Myślę, że charakteryzacja Rusta na Jezusa była celowym i łatwym do wytropienia zabiegiem. Takim łopatologicznym, jak i całe te fikuśne "organiczne" dekoracje w kryjówce seryjnego zabójcy, które pozując na sztukę a'la Tadeusz Kantor były niezmiernie kiczowate. Patrząc na dom sprawcy miałam ochotę zawołać panią Rozenek, żeby trochę to ogarnęła. W wielu filmach można było podziwiać instalacje z pachnących choinek, które zawsze sygnalizują "nie wchodź tam, bo będzie coś strasznegoooo....." I cały finał mocno mnie irytował do momentu w którym Martin Hart się rozkleił, bo jednak jego rodzina tak całkiem o nim nie zapomniała. Dobrze, że panowie przeżyli konfrontację z "Hello, here is Johny", bo gdyby padli w boju, to całość zakończyła by się jak kolejna odsłona "W piątek 13-go". Wracając do Rusta i jego stylizacji na Jezusa, to Matthew McConaughey dobrym aktorem jest. Dlaczego? Zamiast mnie zniesmaczyć tym oczywistym nawiązaniem do chrześcijańskiej ikonografii, siedząc pokracznie na wózku inwalidzkim jak kobieta po porodzie, rozśmieszył mnie i wzruszył. Dzielnie sekundował mu Woody oraz błękitne pudełko z bladoróżową wstążeczką. Mętne wywody filozoficzne Rusta w końcu zostały zredukowane do PRZEDWIECZNYCH PRAWD OBJAWIONYCH. Trochę tu szydzę, ale generalnie popieram, bo wolę, żeby "światło wygrywało". I chociaż krytycy będą narzekać, to finał mimo hollywoodzkiego happy endu w przeciwieństwie do niektórych wcześniejszych fragmentów serialu nie był kiczowaty. "To może być początek pięknej przyjaźni" cytując Bogarta, chociaż pewnie w nowej odsłonie "Detektywa", ktoś inny poprowadzi kolejne śledztwo.

evo_33

Nie chodzi o to, że ja narzekam bo Marty i Rust przeżyli, bo nastąpiła przemiana Rusta i na to, że światło wygrywa (też jestem za!) uważam, że ostatnie minuty bardzo dobrze puentowały serial, a w zasadzie bohaterów i przyjaźń między nimi - tylko zaczynając od końca - taki sam efekt mógł zostać osiągnięty w trochę mniej żenujący sposób - wcale nie uważam, ze źle się stało, że obaj przeżyli - wtedy serial straciłby sens, bo właśnie o tą przypieczętowaną przyjaźń chodziło, o to aby rust wreszcie zrozumiał i o to aby marty docenił - ale te nawiązania religijne, przegięcie, totalnie zbedne, światło aby wygrywać nie potrzebuje religii, nie potrzebuje nikogo stylizowanego na Jezusa, potrzebuje wlasnie dwóch dobrych, wzajemnie uzupełniających się detektywów. Co do wątku errola - rozumiem, ze być może on był skrzywdzonym psychopatą, którego pewnie molestwował i nd którym znęcał się ojciec, jeszcze ten wątek kazirodczy....ale kompletnie nie rozumiem rozpisania jego postaci w świetle całokształtu serialu i na przestrzeni lat. Ja miałam wrażenie, ze finał, był kompletnie oderwany od całości, tak jak by twórcy nie pamietali o 7 odcinkach poprzedzających finał. Nie chodziło mi przy tym o to aby wpadli do tuttla i wyprowadzili go w kajdankach, ale aby chociaż w logicny sposób były wyjasnione te powiązania errola z tuttlami, struktura, czym był ten kościół, o którym była mowa i do którego dora lang miała należeć, czy ta organizacja tuttla tez miała coś wspólnego z królem żółci i carcosą czy to było jedynie tło...nie wiem zabrakło mi trochę wyjaśnienia, już bez tych wszystkich teorii. Wydaje mi się, że twórcy poszli na łatwiznę, skupili się na bohaterach, a nie na zbrodni twierdząc, ze to nie o zbrodnie chodziło....rzecz jednak w tym, że właśnie o zbrodnie chodziło, bo ona trochę definiowała bohaterów i ich postępowanie i byla siłą napędową serialu

ewabres

Być może ściganie "tych na górze", prominentnych członków sekty Tuttla będzie kanwą kolejnego sezonu. Ta nierozwiązana potężna część sprawy miała zawisnąć nie tylko nad Rustem i Hartem, ale też i nad rozczarowanymi widzami, żeby wrócili po więcej.
Podpięłam się pod twoją wypowiedź ponieważ rozbroił mnie "jezus ranny w tors od włóczni". A że miałam podobne odczucia "wizualne" postanowiłam coś o tym napisać. Tylko tyle, że ta poza bardziej mnie rozbawiła i rozczuliła, niż zażenowała.

evo_33

w porządku :) niestety z doniesień wynika, że nie będzie ciągu dalszego, twórcy jeśli bedą konsekwentni w swoich deklaracjach, nie planują wrócić do tematu, kollejny sezon ma być całkiem inną historią z całkiem innymi bohaterami. Może to i dobrze, przynajmniej nie zrobią z tego tasiemca :)

ewabres

1. Errol był potomkiem w dalszej linii od starego Tuttla. W rozmowie z tą starą pracownicą Tuttla pada taka sugestia z jej strony. Możliwe, że kobieta żyjąca z tym Errolem również była wnuczką (po jakiejś kochance, czyli nie „prawomocną”) Tuttla lub kogoś z jego bliskiej rodziny. Pod koniec serialu jest to wspomniane (to, że związek był kazirodczy) ponadto była molestowana przez dziadka…

ewabres

Kurczę, cześć 2. (bo przypadkiem wysłałam poprzednią za szybko) kościół był niejako organizacją charytatywno-edukacyjną, od 4-5 odcinka jest chyba o tym mowa. Na całym wybrzeżu miał swoje punkty, szkoły i placówki dla dzieci z ubogich rodzin.
Errol wraz z ojcem pracował przy utrzymaniu budynków i zieleni, przypuszczam że raczej nie był mózgiem operacji, ale czasem uprowadzał jakieś dzieciaki, wykorzystując swój wzrost, znajomość terenu i charakter pracy. Gdy inni uprowadzali dzieci i kobiety…po prostu korzystał :(  jego dom był w głuszy, blisko jakiś ruin w których urządzono miejsce spotkań sekty. Moim zdaniem powiązanie kościoła, placówek kościelno-szkolnych ze zbrodniami były dość wyraźnie podkreślone.
3. Można twierdzić, że był wykorzystywany przez ojca i dlatego trzymał go w niewoli, jako zemstę… jednocześnie był tak naznaczony tym okrucieństwem, że pewnie to samo robiłby swoim dzieciom… patrząc na łazienkę to kto wie, czy ta „partnerka” kilku nie urodziła?  
Zastanawia mnie tylko - czy ten jego ojciec nie był przypadkiem tym szeryfem, który skutecznie zamiatał pod dywan wszelkie sprawy mogące pomóc w śledztwie?
4. Oczywiście usunięto pionki a prawdziwi zwyrodnialcy, bandyci najedli się pewnie strachu i tyle. Dalej będą kontynuować swoje wstrętne praktyki przy akompaniamencie przymykanych oczu i poklepywania się po plecach z kolegami trzymającymi władzę… czyli co? Czyli zgodzę się z Rustem, że to wierzchołek góry lodowej… 
5. Przemiana Rusta… dla mnie to też grubymi nićmi szyte, trochę zbyt hollywoodzkie jeśli brać pod uwagę całokształt tej serii. 

Pamiętam, że oglądając ten serial po raz pierwszy byłam bardzo zawiedziona finałem. Niby złapano złoczyńcę ale właściwie co z tego, jak grube ryby na których zlecenie pracował dalej będą porywać dzieci, kobiety, dalej będą ginąć ludzie. Nic tak naprawdę się nie zmieni, równowaga sił a raczej jej brak nie uległ zachwianiu. Intryga, dialogi, budowanie napięcia - wszystko to poprowadzone było doskonale, szkoda że nie dano nam nieco bardziej „sprawiedliwego” zakończenia, w którym prawdziwe badassy obrywają sromotnie. 
A może chodziło o porównanie drobnych sukcesów z tymi malutkimi gwiazdami na czarnym niebie? 

estella_bluebell

no właśnie serial był dobry, a wszyscy mu wystawiają oceny od 8 w górę;]

ocenił(a) serial na 9
estella_bluebell

Rany, jak długo jeszcze i przez ile osób będzie wałkowany bzdurny argument o treści: "Nie podoba się x? To zrób lepiej!" bądź w formie przeszłej: "Nie podoba się x? A ty co zrobiłeś/łaś?". Gdyby nie widzowie z krytycznym podejściem, którzy nie wcinają bezmyślnie wszystkiego co im się poda na talerzu, to przypuszczam, że o takich produkcjach jak Detektyw mogłabyś zapomnieć. Inaczej po co właściwie się starać, dbać o zdjęcia, logikę w scenariuszu, realizm, skoro i tak nikt nie zwróci na to uwagi?

jadowity69

Nie lubię niekonstruktywnej krytyki. Osobiście jestem w pełni usatysfakcjonowana serialem. Zawsze można zrobić lepiej, to jasne i nie da się wszystkim dogodzić, ale krytykowanie po to, żeby cokolwiek napisać jest bez sensu. Akurat wątpię, żeby twórcy serialu czytali forum filmwebu, więc Twój argument nie jest trafny.

ocenił(a) serial na 9
estella_bluebell

1. W pierwszym poście odnosisz się do krytyki w ogóle, a nie do niekonstruktywnej krytyki. Za to drugie zazwyczaj uważa się opinie, które nie zawierają odpowiedniego uzasadnienia. Tymczasem bardzo dużo użytkowników rozwija treść swoich zarzutów i podpiera je stosownymi przykładami (co powszechnie uznaje się za uzasadnienie).
2. Celem forum jest wymiana spostrzeżeń, sądów negatywnych i pozytywnych (jednym słowem: dyskusja). Widz, któremu coś się nie spodobało ma pełne prawo zamieść krytyczny komentarz, tym samym nawiązać dialog z innymi (w tym, a może nawet przede wszystkim z użytkownikami o całkowicie odmiennych poglądach). Od kiedy sens posiadają jedynie apoteozy danych produkcji?
3. Spójrz na produkcje chociażby w polskiej telewizji. Ich poziom jest dostosowywany do poziomu potencjalnych odbiorców. Powtórzę jeszcze raz: w jakim celu ktokolwiek (tutaj: ludzie odpowiedzialny za produkcję) miałby dbać o szczegóły, "smaczki", niedziurawą fabułę, mając świadomość, że nikt tego nie doceni? Lubisz mieć do czynienia z partactwem i byle-jakością? Serial żyje tak długo, jak żyją nim jego widzowie. Niedoróbki, nieścisłości, niekonsekwencje mogą zniechęcić fanów, a owo zniechęcenie może naruszyć linię żywotności produkcji (i powstrzymać napływ nowych wielbicieli, m.in. za pomocą forów, czy marketingu szeptanego), a nawet doprowadzić do jej przerwania (słaba oglądalność). Już pomijając fakt, że dbałość o szczegóły powinna wynikać z samej intencji stworzenia czegoś dobrego, a nie ze strachu przed wściekłą widownią.

jadowity69

Bardzo solidny wywód. Jestem w stanie przyznać Ci rację.

ocenił(a) serial na 8
jadowity69

Świetna riposta. Knock out.

ocenił(a) serial na 10
cytrynowe

tez bylem troche rozczarowany, spodziewalem sie trzesienia ziemi na koniec, a wygladalo to tak jakby tworcy serialu nie byli swiadomi wskazowek, ktore zostawili widzom w poprzednich odcinkach albo postanowili sie od nich calkowicie odciac zeby udowodnic, ze fundamentem serialu wcale nie byl watek kryminalny a przemyslenia na temat zycia, religii, dobra i zła. Niby wszystko fajnie ale wolalbym gdyby watek kryminalny byl jednak na wierzchu a filozofia w tle. Mimo wszystko caly sezon pobudzal wyobraznie, wzbudzil lawine domniemywan i szukania tropow wiec swoja robote zrobil. Lekko rozczarowujaca koncowka mu w niczym nie ujmuje

ocenił(a) serial na 8
cytrynowe

dokładnie serial jest nierówny (strzelanina w murzyńskim getcie lol) a zakończenie po prostu słabe.

ocenił(a) serial na 9
cytrynowe

Jak dla mnie, to bardzo dobre zakończenie. Dalej pokazano, tak jak wszyscy podejrzewaliśmy po odcinkach 1-7, że światem rządzą układy i że "time is a flat circle". Zabito kozła ofiarnego (tzn wiadomo, że był winny, ale jak ktoś wcześniej napisał był najłatwiejszym celem), a resztę zamieszanych po prostu oczyszczono. Złe rzeczy będą działy się dalej, ale to już tylko kwestia naszej wyobraźni i domysłów.
Żal rozstawać się bohaterami
W ogólnym rozrachunku daję 8/10 za brak związku z poszlakami, które przewijały się przez cały sezon.

ocenił(a) serial na 8
cytrynowe

Też jestem rozczarowana, ale nawet nie całym odcinkiem, tylko ostatnią sceną. Rust był dobry w swoim zgorzknieniu, ciekawa, intrygująca postać, choć zapewne troszkę smutna. Widząc ostatnią scenę, te nawiązania do spotkania z bliskimi i po śmierci pomyślałam sobie "acha, no tak, przecież on był producentem" i przypomniałam sobie jak pierdzielił o religii i tatusiu jedzącym zupę w niebie podczas rozdania Oskarów. I wszystko jasne. A szkoda.

ocenił(a) serial na 9
cytrynowe

Podzielam Twoje odczucia, też jestem lekko zawiedziona. Ostatni odcinek spuścił nieco powietrze z całej serii, to dalej jest świetne ale... spodziewałam się finału który wgniecie widza w ziemię. Mnie nie wgniótł.

- bad guy na końcu strasznie karykaturalny. Ten ojciec przywiązany do łóżka, to całe kazirodztwo (?) brakowało jeszcze żeby po przyjeździe detektywów odpalił piłę spalinową z głośnym "muhahahaha". Przecież to żywcem wyjęte z niskobudżetowego horroru. Bardzo niskobudżetowego
- to mistyczne Zło które straszyło przez cały serial to po prostu jakiś niedorobiony Jożin z Bażin którego krył wysoko postawiony kuzyn. Really? Ja czuje niedosyt
- przejście Rusta na jasną stronę mocy było dla mnie największym rozczarowaniem. Scenarzyści zgwałcili najciekawszą postać serialową od wielu lat

ocenił(a) serial na 10
ukryta

Pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić. Rust od początku był po „jasnej stronie mocy”. To był pesymista, zgorzkniały i uprawiający czasem nawet i dość skuteczną autodestrukcję. Z drugiej strony, to był Szanowna Pani, taki nihilista z zasadami. Po prostu dobry człowiek, którego zniszczyła śmierć córki i utrata córki. To był jego moment w życiu, kiedy „dotknął ciemności” - a wszystko po tym było naturalną konsekwencją owego „dotknięcia”. Praca jako ćpun do wynajęcia, śledztwo w 95, a nawet to, jak dał się skusić żonie Harta na skoszenie jej trawniczka – wszytko to było stanem permanentnego trwania w „dotknięciu ciemności”, utwierdzającego go w pesymizmie. Doświadczenie śmierci klinicznej, oraz tego co z nim działo się potem rozbiło jego przekonania w pył – jak to stwierdził „wszystkie moje definicje zblakły”. Wydaje mi się, że jego rozmowa z Hartem to początek budowania nowej wizji siebie, życia świata. Skoro coś dotychczas koherentnego i realnego zostało zanegowane, to należy znaleźć nowe definicje. Tak funkcjonował do tej pory, dlaczego miałby funkcjonować inaczej – dlatego kompletnie nie zgadzam się z tezą „o gwałcie na postaci” (...chciałybyście....)

Mnie ani wątek kazirodztwa ani tatuś przywiązany do łóżka, nie wydawały się kiczowate. Wręcz odwrotnie, cała wizyta u tej rodzinki, sekwencja w Carcossie (dla mnie miejsce to jest „creepy as f**k”) były pełne napięcia, a same lokacje bardzo intrygujące pod względem wizualnym.

ocenił(a) serial na 9
pegaz_filmweb

" Doświadczenie śmierci klinicznej, oraz tego co z nim działo się potem rozbiło jego przekonania w pył"
W jaki sposób rozbiło? Nie kupuje tego.

Rust "dotknięty ciemnością", nieszczęśliwy, cyniczny mizantrop był postacią genialnie naszkicowaną. I skończoną.
Ujrzenie przez niego aniołków i fiołków niszczy tą postać. To tak jakby Sapkowski kazał Geraltowi ożenić się i adoptować stado roześmianych dzieci z adhd.
To oczywiście moje zdanie, nikt nie musi się z nim zgadzać ;)

ocenił(a) serial na 10
pegaz_filmweb

Zgadzam się, wydaje mi się, że końcowa scena "pęknięcia" cynicznej maski Rusta obnażyła po prostu to co w nim było, czyli dobro. Scena w Carcosie też wywołała u mnie ciarki, przerażające miejsce.
Ciekawe jest to, że zagraniczni fani są bardziej łaskawi, bardzo wielu zachwycił finał. Chyba w Polsce mamy większe wymagania i oczekiwania od masowej rozrywki:)

krewzewschodu

Nie, po prostu w Polscie ludzie nie rozumieją tego co oglądają, a potem zaśmiecają forum bzdurnymi teoriami typu "Maggie jest żółtym królem".

ocenił(a) serial na 10
krewzewschodu

Ciekawe. O ile wizualna strona kultu Króla W Żółci (na litość Boga, ludzie!!!! Król W Żółci to demoniczny byt, jakiś pogański bóg czczony przez kultystów, a nie Eroll, czy Ledoux) podobała mi się bardzo, o tyle prace faceta który za nią był odpowiedzialny już nie:

http://www.bigbridge.org/BB14/art-walsh.html

Na temat pracy Walscha dla serialu

http://www.hourdetroit.com/Hour-Detroit/March-2014/Cold-Creativity/

ocenił(a) serial na 8
ukryta

"brakowało jeszcze żeby po przyjeździe detektywów odpalił piłę spalinową z głośnym "muhahahaha"." - padłem ze śmiechu :D


Finał to najgorszy odcinek całego serialu. W zeszłym tygodniu odcinek zakończył się tak, że mieliśmy wrażenie że: czarni detektywi są na tropie rozwiązania zagadki, a Marty i Rusty zaraz odkryją całą prawdę o sekcie. A w finale olewka: szeryf trochę pokrzyczał [z resztą komicznie to wyglądało, jak Ross krzyczący "My sandwitch!!!?"], powiedział im to co już wiedzieli i Cohle go puścił. Poważnie?

To samo z motywem współczesnego dochodzenia czarnych detektywów, których całkiem pominięto - po co te przesłuchania w takim razie? Chyba tylko po to, żeby mieć pretekst do pokazania dwóch linii czasowych.

No i znowu nic nie wiemy, wracamy do punktu wyjścia. I tu cudowne objawienie Marty'ego - motyw z malowaniem domu. faceplam.

No i najlepsze: akcja w siedliszczu zła :)
Tłusty psychol jest szybki jak antylopa i potrafi ukryć się w pół sekundy. Do tego potrafi być niewidzialny i po włączeniu niewidzialności prowadzi szeptami Rusta prosto w pułapkę - akcja żywcem wyjęta z taniego horroru. Dobrze, że Marty ma szósty zmysł i potrafi znaleźć odpowiednią drogę w labiryncie. Po dotarciu Cohle'a do głównej komnaty twórcy serwują nam wizję kosmicznego wiru (WTF?). Następuje starcie Errola z Rustym, po czym wpada Marty i oddaje kilka strzałów. Psychol niczym terminator nic sobie z tego nie robi tylko pruje do przodu i atakuje Marty'ego. No i dostaje headshota od Cohle'a.
cała ta scena została kiepsko zrealizowana. Oczywiście nie udało się schwytać zwyrodnialca żywcem, co by nie mógł wsypać reszty sekty :/ Rozumiem, że to ma być nawiązanie do teorii koła, że wszystko się powtarza itd., ale to do cholery serial kryminalny nie dramat metafizyczny!

Ostatni odcinek mocno psuje ocenę całego sezonu. Całkowicie olano motyw sekty, umoczonych wysoko postawionych członków, córki Marty'ego etc. Detektywi mogli obserwować Errola i spróbować złapać go na gorącym uczynku, lub choćby poznać jego wspólników. Mogli nawiązać współpracę z FBI i po nitce do kłębka mogliby rozpracować sektę. ehh.... szkoda nerwów.

Postacie i aktorstwo to najlepsze co ten serial ma do zaoferowania. Samo śledztwo mocno rozczarowujące [przedstawione dość chaotycznie]. Nie ma startu do takich filmów jak Zodiac(!), Prisoners, Se7en, 8mm.

Ocena sezonu 8/10

ocenił(a) serial na 10
dezertx

od dawna bylo oczywiste ze siatka pedofilska nie zostanie odkryta. ciezko ja nazwac sekta. oni gwalcili dzieci korzystajac z tego ze mieli dostep do szkol i przedszkoli. to wszystko

errol ktory w przeszlosci byl molestowany zaczal dzialac na ich niekorzysc i zaczeto tuszowac jego dzialania. wczesniej przez wiele lat nikt nie wpadl na ich slad. ergo jego dzialania byly na ich niekorzysc. errol juz zadnych wspolnikow nie mial - jednemu odstrzelono glowe a drugi wysadzil sie na wlasej minie.

ocenił(a) serial na 8
rkoeman

Tego z serialu nie wiemy. Za dużo nadinterpretujesz.

ocenił(a) serial na 10
dezertx

otoz wiemy to z serialu

nie ma tu zadnych domyslow

ocenił(a) serial na 9
dezertx

Zodiac to akurat kiepsko zrealizowana historia. Tak, wiem, rzecz jest na faktach, ale książka powala, a film jest zwyczajnie nudny i z mnóstwem błędów. Jedyne co jest w serialu podobne do Zodiaca, to klimat i maniactwo głównego bohatera. Ale to tak btw.

ocenił(a) serial na 8
rock4u

Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, ale np. na mnie "Zodiac" zrobił niesamowite wrażenie. Było w tym filmie coś, czego nie umiem nawet zdefiniować, ale co powodowało, że czułam wręcz atmosferę zagrożenia. Realnego, ludzkiego, takiego, które czai się na nas w realnym świecie, a nie w filmowym horrorze.
Dla mnie ta opowieść była zrealizowana świetnie. Może nie jest to dzieło genialne, ale do mnie przemawia.

ocenił(a) serial na 8
dezertx

"My sandwitch" - hehehe, padłem ;D

ocenił(a) serial na 9
ukryta

Gdyby Filmweb miał funkcje Facebooka, to lajkowałbym Twoje dwa komentarze jak szalony! Genialnie oddają moje odczucia. Uśmiałem się przy nich :)

ocenił(a) serial na 9
cytrynowe

Też mi było przykro!!!

ocenił(a) serial na 9
cytrynowe

http://www.spidersweb.pl/2014/03/zakonczenie-true-detective.html

cytrynowe

Strasznie zawiodłem się sposobem w jakim trafili na głównego kryminalistę, w taki sposób, że wcześniej budowana fabuła nie miała kompletnie znaczenia ;/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones