Dopasowani
powrót do forum 1 sezonu

Niezmiernie słaby

ocenił(a) serial na 3

No gigantycznie się zawiodłem. Temat ogólny wydawał mi się wprost wymarzony do zarysowania paru ciekawych wątków. Zupełnie niezależnie od tego czy miałby zmierzać w stronę The Outer Limits, Her czy może pozostawać przy obyczajówce, utkanej wokół wątku przewodniego.

Tymczasem całość pozostaje co najwyżej mierna z plusem. Trochę jak z bardzo niskobudżetowego filmu telewizyjnego. Nie pojmuję większości motywacji niemal żadnego z bohaterów. Ich osobowości zarysowano nad wyraz miałką kreską. Podobnie zresztą jak rdzenie głównych wątków. Diaboliczna główna bohaterka (przez dziesiątki minut ukazywana w jakimś mimicznym bezruchu, a przy tym pełnym makijażu i biznesowym stroju) jawi się niemal jako władczyni świata, wciąż wydając poruczenia swojemu karkowi od brudnej roboty. Genetyczne "maczowanie" par działa tak wyśmienicie, że twórcy nie zdecydowali się na próbę uwiarygodnienia go ni jedną niebanalną konwersacją. Ot po prostu - obcy ludzie widzą się i już za chwilę mogą łapać się za ręce i trwać ze sobą w magicznym połączeniu.

Generalnie, niezwykle ciężko ująć w słowa elementy filmu, które zostały po prostu miernie zrealizowane. Policjanta zapewne da się przekupić bagażnikiem gotówki, ale to jak ukazano to w filmie po prostu nuży bądź irytuje. Podobnie jak np. zachowanie jednej z bohaterek, która usilnie dąży do poznania drugiej połówki, przypisanej systemowo jej mężowi. Już pomijam dziwny stan rzeczy, w ramach którego jego "para" chodzi sobie na jogę w tym samym mieście, a "para" innego tkwi gdzieś w dalekiej bodaj Somalii, ale jakimś trafem na się ją na szybko przetransportować do działu informatycznego naszej firmy.

Serial jest niestety wyzuty z jakiegokolwiek kunsztu filmowego, razi banalnością i w wielu scenach jest szalenie nieprzekonujący. A nawet na bazie przedstawionego ciągu wydarzeń dało się stworzyć coś, co miałoby choć namiastkę dobrego, filmowego dzieła.

ocenił(a) serial na 6
_Struna_

Też nie rozumiem czemu jedna z bohaterek szuka "pary" dla swojego męża. Potem robi wszystko, żeby się nie poznali co sprawia, że się jednak poznają. Nie wiem czy dobrze cię zrozumiałem. Ona chyba znalazła ją na fejsie i dlatego zapisała się na jogę, żeby ją lepiej poznać. To nie było tak, że akurat przypadkiem obie chodzą na jogę. Chyba, że chodzi ci oto, że mieszkają w jednym mieście. To akurat był przypadek. Z kolei jeśli chodzi o tą dziewczynę z Somalii to nasza główna bohaterka mówiła, że gdy ją znalazła to pomogła jej w ucieczce z Afryki. Przy okazji pomogła też chyba 50 innym osobom, żeby nie budzić podejrzeń. Pewnie potem zapłaciła za jakiś kurs i przyjęła ją do pracy. To akurat było w miarę logiczne. Ale wracając do tej pierwszej bohaterki to jej motywacje był naprawdę absurdalne. No ok, zrobiła test i się wystraszyła, że tamci oboje mogą się przypadkiem spotkać. Ale po co robiła ten test? No dobra, bała się, że on to zrobi pierwszy. Ale przecież jego druga połówka mogła mieszkać nawet na innym kontynencie. Wszystko to jest na maksa naciągane.

McGyverPL

Zrobiła test, bo chciała się jej przyjrzeć i do niej upodobnić - wpadło wprost z ekranu. Wychodzicie na kawę-fajka-siku podczas seansu, a potem takie kontestacje dywagacje.

ocenił(a) serial na 6
crazy_mary

Ale na ten pomysł wpadła dopiero gdy wiedziała, że jego druga połówka mieszka w tym samym mieście. A skąd miała pewność, że tak będzie? Przed zrobieniem testu nie mogła tego wiedzieć. Druga połówka mogła mieszkać tysiące kilometrów dalej. I co by zrobiła w takim przypadku? To nie ma sensu.

McGyverPL

Pewnie chciała ją obczaić w sieci - na fb itd. Przeraziła się, gdy wyszło, że mieszka tak blisko i mogą się spotkać. Dziwniejsze jest to, że tak łatwo można testować sobie cudze DNA. Bez sensu jednak szukać logicznych dziur w serialu, który w ogóle opiera się na kombinacji pseudonauki i platońskiego mitu.

McGyverPL

Pewnie nic by nie zrobiła, bo poczułaby się bezpiecznie, że potencjalne zagrożenie jest oddalone o tysiąc kilometrów.

McGyverPL

Przede wszystkim robiąc to dopasowanie dla męża to jako mąż dała sygnał dopasowanej, że nie jest zainteresowana, więc w ten sposób chyba mogła na swój sposób zablokować ich dopasowywanie (starania o nawiązanie kontaktu itd.). To by było na swój sposób rozsądne zabezpieczenie zwłaszcza, że wtedy mogła liczyć, że ta jego druga połówka będąc odrzuconą skupi się na szukaniu innego faceta i odpuści sobie dopasowywanie i zaangażuje się w jakiś związek i nawet jeśli potem pozna jej męża, to już nie będzie zainteresowana, bo będzie mieć ułożone życie. Inna sprawa to to, że nieco to dziwne, że mogła zapisać się zamiast niego, że nie personalizowało jakoś bardziej choćby urządzenia z którego to robiła itd., że nie było jakiejś potrzeby ściślejszego potwierdzenia tożsamości osoby robiącej test, ale... skoro byli małżeństwem, to może to jakoś obeszła, wykorzystała urządzenie na niego zarejestrowane, wysłała jego próbkę itd. Może się to jakoś dało zrobić.

Nadal pozostaje pytanie co by było gdyby on jednak zdecydował się zrobić sobie dopasowanie, a byłoby już założone konto na niego. Udałoby się mu po jakimś dodatkowym potwierdzeniu tożsamości i dostałby te same namiary na dopasowanie? Chyba tak. (Jestem w połowie serialu więc nie wiem co oni potem robili i czy on nie zaczął szukać swojego dopasowania).

Ogólnie pomysł na serial ciekawy, ale niezbyt wykorzystany.

ocenił(a) serial na 3
McGyverPL

Jak już nadmieniłem, ciężko jest mi precyzyjnie uzasadnić dlaczego jakiś model fabularny uważam za kiepsko zrealizowany, choć dałoby się go zrealizować lepiej. Braki, o których wspomniałem są dość przypadkowe, to nie kluczowe kwestie.

Ale jeśli już jesteśmy przy tym, to oczywiście wiele da się wyjaśnić jakimś szczególnym zbiegiem okoliczności. Ale ich koncentracja już może dziwić. Statystyka rozmieszczenia ludności na świecie sprawia, że po prostu większa jest szansa, że nasza druga połówka przebywa w Kalkucie niż w sąsiedniej dzielnicy. Jeśli w filmie mamy założenie, że te kolejne "genetyczne pary" jednak jakoś się schodzą, możemy to sprowadzić do założenia, że komputer dobiera raczej optymalne egzemplarze z dostępnej bazy danych a nie zewsząd. I ta "dostępna" to wówczas głównie najbogatsze kraje świata. I wtedy staje się bardziej prawdopodobne, że wiele małżeństw się przez to rozpada, bo jednak ta dobrana osoba jest gdzieś w zasięgu. Wrzutka z Somalią niepotrzebnie gmatwa temat, bo wtedy statystycznie cała narracja staje się mocniej naciągana. Zwłaszcza, że owa Somalijka zdaje się być w jakiś ekstremalny wprost sposób uratowana od niechybnej śmierci, sprowadzona w zasięg paru kilometrów i pospiesznie przystosowana do efektywnego funkcjonowania w firmowej społeczności. Ale jeśli tak się dzieje, to po prostu gros tych ludzi musiałoby szukać pary raczej w Czangczingu, Bombaju czy Dżakarcie niż w zasięgu jednego kraju i języka.

Jestem w stanie sobie wyobrazić, że jakaś kobieta chce po prostu dowiedzieć się jak wygląda idealnie dopasowana partnerka własnego męża. Choćby z czystej ciekawości. Kiedy nawet przełknę myśl, że osiąga tę możliwość poprzez subtelne skorygowanie własnego terminarza o trening jogi (a nie np. podróż do Indonezji czy Pakistanu), to po prostu nie tak wyobrażam sobie jej zachowanie w takiej sytuacji. Ta postać była w moim odczuciu wykreowana po prostu dziwacznie. Zresztą przypisywana jej motywacja "upodobnienia się" do tej odnalezionej kobiety również zakrawa na jakąś kpinę. Czyżby całą osobowość, charakter, percepcję rzeczywistości, sposób poruszania się, odczuwania świata, mimikę, gesty i wszystko to, co składa się na odrębną istotę chciała sprowadzić do fryzury, ubioru czy czegokolwiek takiego, co własnym wysiłkiem można skorygować?

W każdym razie, powyższe elementy są tylko przypadkowe w całym gąszczu problematyki ukazanej w serialu. Nie w tym tkwi szkopuł. Dowolnie zarysowaną scenę można przedstawić w filmie poprawnie, można mizernie i można jako arcydzieło. Tu, w moim odbiorze mamy mieszankę dwóch pierwszych opcji z wyraźną przewagą mizerii.

ocenił(a) serial na 4
McGyverPL

_Struna_ 
Dla mnie było dziwne, że osoba w kryzysie humanitarnym, zagrożeniu życia, regionie objętym wojną zdążyła sobie zrobić test DNA. Na początku myślałam, że to może jakaś zaawansowana przyszłość, gdzie są paszporty i dowody osobiste biometryczne z DNA i przystępując do programu po prostu zgadzasz się na użycie DNA. Ale w jednej z ostatnich scen okazuje się, że trzeba się zarejestrować poprzez pobranie próbki DNA np. z włosa i dopiero wówczas można wykonać test. Dość dużo znalazłam dziur i niewiarygodnych wręcz przypadków, które nawet nie sklejały się ze sobą. Ale ta Somalijka w ogóle mi nie pasuje, również biorąc pod uwagę kontekst kulturowy - samotna matka z dzieckiem w kraju ogarniętym wojną i kryzysem humanitarnym robi sobie test (jakby nie miała innych problemów) ciągu krótkiego czasu przechodzi przez proces akulturacji. Dodatkowy fakt - tylko jedna osoba na świecie pasuje do nas, co jest niemożliwe, bo aż tak bardzo genetycznie się nie różnimy. Bardziej miałoby to sens na zasadzie grupy osób przypisanych do nas wg skali. Dodatkowo sam fakt, że Ben miał taki dostęp do tajnej bazy danych, którą po prostu łatwo wykradzione jest zupełnie bez sensu. Masa zabezpieczeń, służby specjalne, informatycy - nikt, absolutnie nic się nie domyślił, zabezpieczenia dało się złamać i tak po prostu uzyskano dostęp do tajnej bazy DNA. :D rozumiem, że film to fikcja, ale poprowadzenie wielu wątków naprawdę słabe i naiwne.

ocenił(a) serial na 7
ikahavasu

Halo, przecież na końcu jest powiedziane że dopasowana może być więcej niż 1 osoba i najczęściej są jest to rodzeństwo z największą rekombinacją genów, na co wskazywał z resztą wątek policjantki, jej pary i jej brata. Przychylam się do zdania przedmówcy który napisał o wychodzeniu na szluga lub siku w trakcie seansu...

ikahavasu

Z tą Somalijką też mnie zastanawiało, ale na początku baza danych, do której miał dostęp Ben była uzupełniona ludźmi, na których testowali jakieś leki czy inne udziwnienia... Skoro to kraj trzeciego świata, może testowali na takich ludziach jakieś szczepionki czy leki. W sumie nie wiem, czy tego nie wyjaśnili, bo momentami serial mnie nudził i się wyłączałam :-D

ocenił(a) serial na 7
_Struna_

Mnie tam nic nie raziło w tym serialu ani szalenie nie nużyło. Wiele tych niezrozumiałych dla ciebie kwestii da się uzasadnić. Uważam, że serial jest dobrze zrealizowany. Dla mnie to sci -fi, a ty chyba podszedłeś do tego serialu zbyt poważnie. No ale może zwiodły cie oczekiwania. Nie wiem. Mnie ten serial zachęcił do przeczytania książki, co zdarza mi się raz na 10 lat może.

ocenił(a) serial na 8
_Struna_

Najgorszy nie był, natomiast tknęła mnie jedna - wg mnie poważna nieścisłość. Na początku, jak wyłowiono Bena z rzeki, było powiedziane, że był martwy, jak został wrzucony do rzeki. W ostatnim odcinku pokazano, że kaszlał, zanim Rebecca do tej rzeki go wepchnęła. Skoro kaszlał - żył. Jeśli żył - miałby wodę w drogach oddechowych i sekcja wykazałaby, że żył, jak wpadł do rzeki.

nyorai

I to jest rzeczowe spostrzeżenie!

ocenił(a) serial na 4
_Struna_

Wątek dziewczyny co chce poznać parę swojego męża, by upodobnić się jeszcze jako tako był dość realistyczny - niektóre osoby są tak powalone, i w efekcie bardziej sobie szkodzą niż pomagają. Wątek przekupnego gliniarza czy możliwości więcej niż jednej pary został kompletnie pominięty, ucięty, lepiej się skupić na magicznym efekcie łączenia par...
Najbardziej boli mnie to, że inteligentne osoby zachowują się jak debile. Ja wiem, wtedy nie byłoby fabuły, wielkiej konspiry i trupów, ale zamiast tego mamy mocno średni serial, i zapowiedź, niestety, drugiego sezonu ._.

ocenił(a) serial na 5
diana6echo

Może Hannah nie wiedziała, że nie będzie się w stanie upodobnić do dobranej dla jej męża kobiety, ponieważ nikt nie ma realnego wpływu na budowę swojego DNA, które stanowi podstawę dopasowania ;)

_Struna_

Często tak jest, że najlepiej rozmawia się z kumplem, albo fajną, inteligentną kumpelą, a niekoniecznie laską, z którą chcesz być i do której coś czujesz i z którą dzielisz łoże. Więc brak niebanalnych konwersacji pomiędzy partnerami jest jak najbardziej wiarygodny. Nie rozsmarowywałbym aż tak tego serialu, widziałem gorsze (np. 'Bez pożegnania'). Pół biedy, jeśli można sobie pewne rzeczy wytłumaczyć (np. masz kasę, to możesz sprowadzić kobietę z Somalii i również może zdarzyć się tak, że twój match mieszka przecznicę dalej). Gorzej, gdy np. pomija się temat monitoringu, jak w serialu 'Safe', bo nie pasuje do koncepcji i serial trwałby 2 odcinki, a nie 8.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones