PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=503156}

Dragon Ball Kai

8,0 16 420
ocen
8,0 10 1 16420
Dragon Ball Kai
powrót do forum serialu Dragon Ball Kai

Pytanie

ocenił(a) serial na 6

Pytam jako osoba, która nie miała nigdy kontaktu z "Dragon Ball Z". Obecnie jestem już przy końcówce "Dragon Ball" (jakoś 130 odcinek). Chronologiczne dalej wypada Zetka, ale z tego co udało mi się wyczytać to Kai przedstawia tę samą historię. I to pojawia się moje pytanie, które kieruję do osób, które obejrzały obie wersje. Co byscie polecali wybrać? Kai czy Z? Czy oglądając Kai nie ominie mnie jakiś ważniejszy wątek i czy nie będę miał "braków", gdy po obejrzeniu wezmę się za GT?

ocenił(a) serial na 9
Maltrick

Oglądając po raz pierwszy wybrałbym DBZ. W Kai nie ma ostatniej sagi z DBZ i kilku innych pomniejszych wątków. W tej ostatniej sadze jeśli mnie pamieć nie myli, pojawiają się dwie postacie występujące później w GT, więc polecam obejrzeć DBZ. :)

ocenił(a) serial na 9
Maltrick

Polecam Z-etke. Nie polecam oglądać GT. To jest filler wyłączony z kanionu serii.

ocenił(a) serial na 6
Magic1997

Wiem, słyszałem wiele negatywów odnośnie GT, lecz mam taki fetysz, że gdy oglądam serial, to robię to na 100%. Pełna chronologia, bez opuszczania odcinków i dodatkowo staram się być na bieżąco z filmówkami/dodatkami.

Maltrick

Bardzo dobrze, bez sensu nie oglądać jednej serii. Mi również nie podoba się GT, jednak jestem tak związana z tym anime ze ciężko mi jak i tobie będzie poprzestać na DBZ, które oczywiście wybrałabym przed DBKai. Filmy pełnometrażowe polecam obejrzeć po wszystkich seriach, są one bardzo dobre, film z 2013 roku do nich nie należy jednak również, należałoby go obejrzeć i miło było powrócić do dawnych czasów.

rannambo

Odpowiadając na Twoje pytanie.. DBZ jest znacznie dłuższe, bo przepełnione filerami a DB KAI jest prowadzone zgodnie z chronologią mangi, czyli bez filerów. A Saga Buu już 6 kwietnia będzie dostępna.

ocenił(a) serial na 6
Magic1997

Przyznaję że fabularnie GT nieco zawodzi, zwłaszcza po kilku obejrzeniach nie ciągnie tak jak do Z. Ale mimo to wciąż uwielbiam tą serię a także ideę SSJ4.
Obecnie oglądam sobie z dziewczyną po wielu latach całego DB, z tym że ona nie zna kompletnie tego anime. Na pewno nie ominę ani jednego odcinka. A po wszystkim kto wie, może małe przypomnienie w postaci Kai.

ocenił(a) serial na 8
Maltrick

Ja niestety zaczęłam od Kai, gdyż uznałam, że będzie szybciej. I tu się zawiodłam, bo tak jak moi poprzednicy zauważyłam, że niestety Kai to bardzo okrojona wersja Z. Owszem, Z wydaje się czasem sztucznie przeciągana, ale w pewnym sensie tworzy to klimat sagi, no a niestety Kai zawiera w sumie przekrój walk, pominięto w nim wszystkie odcinki i sceny "rozładowujące atmosferę" i nadające owy klimat, który jest tak fajny w DBZ ;). Tak więc zdecydowanie polecam najpierw Z, a Kai tylko jeżeli kiedyś będzie Ci się mocno nudzić.

Eleneli

Nie jest to okrojona wersja, tylko normalna wersja :) Nic nie zostało pominięte - to w Zetce zostały rzeczy dodane. Kai to wersja, którą ludziom polecam, bo jest to wersja (a raczej będzie po dokończeniu Buu sagi) kompletna i nic jej nie brakuje - a 150 odcinków to ogromna ilość oszczędzonego czasu. Owszem część (całkiem spora) fillerów była dobra i "nadająca klimat", ale DB oprócz dodatkowych motywów fabularnych ma jeszcze inny rodzaj fillerów. Chodzi mi o rozciąganie scen w nieskończoność. To, że ktoś sobie wymyśli coś nowego i umieści w odcinku, żeby fabuły starczyło na dłużej - wybaczam. To, że często materiału 15 minutowego rozciągali na 22 - nie wybaczę, bo cierpi na tym narracja.

Ale niewątpliwie Zetka ma jedną ogromną zaletę - czadowa jatka :) W Kai krew aż tak się nie leje. Ale zdecydowana większość polskiej widowni widziała jeszcze bardziej ocenzurowaną (francuską) wersje Zetki i też wszyscy byli zadowoleni - po prostu DB broni się wystarczająca pozostałymi walorami.

ocenił(a) serial na 8
marakeusz

W sumie masz rację, nie mam odniesienia do mangi, bazuję jedynie na tym co mi znane, a więc na anime ;). Co prawda czytałam opis Kai, który właśnie mówi o tym, że jest to wersja prawdziwa bez dodatków, jednak w związku z tym, że wychowałam się na Z i uznawałam to zawsze za integralną całość to trochę ciężko jest mi się pogodzić z faktem, że większość odcinków, które wg mnie budują klimat, tak naprawdę została dodana "z powietrza" - stąd uprzedzenie do Kai.
O wersji francuskiej nie wiem co mogę dobrego powiedzieć ;). No może tyle, że dobrze, że była u nas dostępna jakakolwiek wersja, bo pozwoliło nam to poznać DB a to, że mimo wielu mankamentów takiego rozwiązania przyjął się bardzo dobrze świadczy tylko o wysokiej jakości całej serii. Jednak skoro już narzekamy to mając teraz porównanie z oryginałem widzę, jak nieudolnie powycinane były te sceny z francuskiej wersji... Ja rozumiem, to oglądają dzieci, ograniczmy trochę brutalne momenty, bo uważamy to za etyczne, jednak to też trzeba umieć robić z głową, a nie w sposób "tutaj wytniemy 5 minut i skleimy tak, że nie będzie wiadomo o co chodzi" :P. Kwestię francuskich tłumaczeń, którymi inspirowali się także nasi tłumacze pozostawię także bez komentarza, bo to i tak już spory offtop :).
A więc wracając do tematu to w zupełności się zgodzę z Twoim zdaniem, walka z oryginalnej japońskiej wersji Z naprawdę przyciąga na długie godziny i jest to spora przewaga nad Kai.

Eleneli

I tak lepsza ta znienawidzona francuska niż amerykańska, gdzie z 291 odcinków DBZ zrobiono 276, do tego całkowita zmiana podkładu muzycznego oraz oczywiście dubbing i zamerykanizowanie dialogów. Tragedia murowana.

Co do fillerów i przeciągania akcji w DBZ, co kto lubi. Jestem pewien, że kto za dzieciaka oglądał odcinki na RTL 7, to nie zwracał uwagi na takie rzeczy, bo wciągająca historia to wynagradzała.

Shounen

Haha, cóż w kwestii amerykańskiej muzyki muszę się zgodzić. Nie rozumiem skąd wzięła się koncepcja aż takiej ingerencji w oryginalny twór.
Po latach poprawili wszystko w Remastered - i taką wersję polecam, jeśli już nie ma co się robić z czasem i jednak Kai nie wchodzi w grę.

Natomiast idea dubbingowania anime na język inny niż japoński nie razi - powiem, że w Polsce wolałbym polski dubbing niż lektora nałożonego na francuski - inna sprawa, że po RTL7 w latach 99-03 nie spodziewałbym się dobrego dubbingu, więc pewnie dobrze, że taki nie powstał.

A za dzieciaka oczywiście, że się nie zwracało uwagi. Głównie dlatego, że to fajna historii, ale po części z uwagi, że to były 2/3 odcinki dziennie i szybko to nam zleciało i po części dlatego, że dzieciaka łatwiej zadowolić :)

Maltrick

Zdecydowanie DBZ (Kai zostaw sobie na wolny czas po obejrzeniu całego DBZ).

ocenił(a) serial na 7
Maltrick

Tu nie ma się nad czym zastanawiać- oglądaj DBZ

ocenił(a) serial na 7
Maltrick

Wiesz,ja ci polecam obejrzeć najpierw DBZ(oczywiście po japońsku).Kai możesz se ogarnąć jak skończysz Zetkę.Ja tak zrobiłem i kai było bardzo dobre,ale miało troszkę inny klimacik,jakby nie to samo.Poza tym jutro nowy dalszy ciąg Kai-a jest ;).Nowe odcinki właśnie wchodzę z Buu sagą,chętnie se obejrzę to jeszcze raz z nową kreską :)!

ocenił(a) serial na 8
Maltrick

No ja też niedawno się nad tym zastanawiałem... Zacząłem od Kai, teraz kończę Buu saga na Zetce i uważam to za dobre zrównoważenie.

Z - Nie skupienie się głównie na walkach, soundtrack, ale przeciąganie walk w nieskończoność - dłużej pokazane jest jak się zabierają do walk niż same walki... , słabe jak na dzisiejsze czasy jakość, Myślę że mniej się zmęczysz przy KAI ale Z jest bardziej spójne i pewne rzeczy uzupełnia - wszystko jest zależne od preferencji :)

ocenił(a) serial na 8
Maltrick

zdecydowanie Kai. Tym bardziej ze teraz saga Buu wychodzi wlasnie w tej wersji rowniez. Masz po prostu kwintesencje mangi bez zbednych gowien, przeciagania i fillerow + poprawione kolorki :) :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones