Po 4 odcinku stwierdziłem, że mimo dużego potencjału, serial okaże się nudną kopią walking dead...
Miałem nadzieje zobaczyć w tym serialu chaos, zamieszanie, upadające miasta/państwa, telewizję pokazującą zniszczenia i ogólnie wiele innych. Po 4 odcinku dowiadujemy się, że minęło 9 dni odkąd przybyło wojsko i stworzono bezpieczną strefę w której nic się nie dzieje...
Bohaterowie sobie siedzą na pupie i mogą "czuć się bezpiecznie" ponieważ tak chciało wojsko. Co za szczęście :D
A teraz będę jasnowidzem :
W ostatnim odcinku dojdzie do ataku zombie na "bezpieczną strefę" i bohaterowie uciekną do lasu gdzie utkną (jak w walking dead) tam przez 2 następne sezony (o ile powstaną).
Smutne trochę, że tak fajnie zapowiadający się serial skończy jak walking dead wersja 2.0 (z innymi bohaterami, ale dalej w lesie).
Boże, autor tego wątku to idiota.
Po pierwsze, "nudną kopią Walking Dead"? Twórcą serialu jest ten sam facet który stworzył "The Walking Dead" i pokazuje początki apokalipsy zombie, w tym samym świecie przedstawionym co w swiecie Ricka i reszty. Ciężko żeby nie było żadnych podobieństw. Narzekać już w czwartym odcinku pierwszego sezonu, że niby jest nudno.
Po drugie, "Po 4 odcinku dowiadujemy się, że minęło 9 dni odkąd przybyło wojsko i stworzono bezpieczną strefę w której nic się nie dzieje...". Że też ktoś serio narzeka na to, że nie pokazali minuta po minucie co się dokładnie działo w ciągu tych 9 dni, kiedy wojsko zorganizowało bezpieczną strefę.. I ty śmiesz narzekać na to, że ten serial jest nudny?
Po trzecie, "Bohaterowie sobie siedzą na pupie i mogą "czuć się bezpiecznie" ponieważ tak chciało wojsko. Co za szczęście :D" A niby co mieli robić bohaterowie? Ledwo ogarniają co się dzieje na świecie, nie ufać wojsku które powinno być lepiej od nich zorientowane w ich sytuacji i odstawiać akcje w stylu Rambo razem ze swoimi rodzinami?
Powtarzam: autor tematu to idiota. Jestem ciekawa czy chociaż w ciągu tych 5 lat przybyło choć trochę szarych komórek.