Dla mnie akurat koncepcja 9 chevronu jest jak najbardziej logiczna - 7-znakowy adres - planeta w obecnej galaktyce, 8-znakowy adres - inna galaktyka, 9-znakowy - anywhere ;p. Gdyby pojawił się 10-znakowy adres musiałby chyba prowadzić do innego Wszechświata, więc spokojnie sądzę, że na 9 na pewno seria skończyłaby się - oczywiście gdyby jakiś platfus nie skasował serialu; a zaczynało być już tak ciekawie.
Serial naprawdę jest ciekawy - w moim przypadku po obejrzeniu go drugi raz, na spokojnie. W żadnej innej serii Stargate nie ma tak sugestywnie pokazanej nieskończoności wszechświata. Statek lata od milionów lat, pusty, jak duch - i odwiedził ile? Kilkanaście galaktyk? Kropla w morzu...
Bardzo ciekawa koncepcje - "tankowania" w gwiazdach, agresywnych pozostałości po obcych cywilizacjach (drony), kamieni komunikacyjnych...
Masz rację co realiów topniejących zapasów i rozsypującego się statku, niemniej w pewnych chwilach scenarzyści podglądali SG-1 czy SGA - patrz dwóch doktorków naprawiających osłony energetyczne pradawnego okrętu przy pomocy śrubokręta i latarki :) Niemniej, po ponownym obejrzeniu SGU żałuję, że został skasowany, również ze względu na aktorów, którzy nie są papierowi i jednowymiarowi, jak w przypadku wcześniejszych (oczywiście z pewnymi wyjątkami) SG.

Ogólnie bardzo lubię całe uniwersum Stargate, ale ten serial był bardziej dorosły. Z jednej strony szkoda, że się skończył, ale z drugie nikt nie powiedział, że nigdy już nie powrócą do tego uniwersum, które jest przecież ogromne. Może nie koniecznie remake, ale fajnie by było gdyby zgłębiono inne rasy, których było multum w pierwszym serialu, np Nox.
Albo z uderzyć z drugiej strony i zrobić serial o którymś z Władców Systemu :D byleby to nie był Baal, ten koleś mnie denerwował.

Na pierwszy rzut oka strasznie schematyczne było dołożenie jeszcze jednego szewronu w scenariuszu, ale w gruncie rzeczy zrobiono coś innego: jeszcze w filmie było powiedziane, że adresy są 7 symbolowe, gdzie 6 symboli to współrzędne w przestrzeni, a 7 to symbol wyjściowy, to wszystko działało w serialu SG1, natomiast w SGA dodano przed symbolem początkowym, jakby kierunkowy galaktyki, tworząc 8 symboli, w SGU 9 symboli to szyfr na nie współrzędne, a wrota otwierają się niezależnie gdzie są, ale wrota te też można otworzyć 7 szewronami, gdy statek wychodzi z FTL zlicza współrzędne, ... tak wracają na niego z planet.

A co do kontynuacji - może kiedyś będzie BSG odgrzano po latach, a właściwie zrobiono remake.

A nie było tak że wrota miały od początku 9 znaków a oni po prostu nie wiedzieli po co. Jak używanych jest tylko 7. No i po pewnym czasie odkryli po prostu. Normalne chyba a nie wzięte z kosmosu jakoś. Logicznie dość wytłumaczone.

W serialu jest to wyjaśnione - przez długi czas nie mogli znaleźć planety z dostateczną ilością energii; natomiast co do symboli polecam mój post o jeden wyżej.