był genialny, zasługuje na mocną ósemkę. Drugi sezon to jakieś nieporozumienie, ciągnięcie fabuły na siłę, przez trzeci sezon za trudno było przebrnąć, fanaberia :D Jak można coś tak dobrego tak śmiesznie zepsuć?
Drugi sezon to nieporozumienie? Właśnie w drugim sezonie widzimy już w pełni rozwiniętą i coraz bliższą relację Lectera z Willem, dzieje się o wiele więcej niż w pierwszym sezonie (poraziła mnie śmierć Beverly) no i finał drugiego naprawdę trzyma za gardło. Trzeci można podsumować dwoma słowami - za dużo.